Będę proboszczem…
Pamiętam, jak zostałem wyświęcony na kapłana.
Było to w katedrze kaliskiej 26 maja 1994 roku.
Kiedy piszę te słowa minęło już 19 lat mojego kapłaństwa
Zaraz po święceniach zostałem skierowany jako wikariusz do parafii pw. św. Marcina w Kępnie. Wówczas była to jedyna parafia w mieście. Po dwóch latach zacząłem pracę w Kurii diecezjalnej w Kaliszu, najpierw jako notariusz i kapelan biskupa Teofila Wilskiego, później jako kanclerz Kurii. Pamiętam również strach, jaki mi towarzyszył przed przyjazdem do Kalisza. Obce miasto, w Kurii biskupi, prałaci, infułaci… A w Kępnie było tak miło i przyjemnie. Po siedemnastu latach patrzę na Kurię zupełnie inaczej, prawie jak na swój dom, swoje miejsce na ziemi.
I oto po kilkunastu latach pracy w Kurii, przy zachowaniu dotychczasowych obowiązków kanclerza, została mi powierzona parafia pw. Najświętszej Maryi Panny w Kaliszu. Choć mam za sobą spory już czas kapłańskiego życia, to myślę o sobie, jako o proboszczu z pewnym niepokojem. Czy dam sobie radę? Z dojrzałością dostrzegam swoje wady i niedociągnięcia, a przecież stanę się odpowiedzialnym za powierzonych sobie parafian, którzy mają iść do Boga i osiągnąć zbawienie.
Jednak mimo ludzkich rozterek, idę w przyszłość z nadzieją i kapłańską radością. Wierzę, że jeśli Bóg pobłogosławi, to wiara i religijność na Majkowie nie zaginie, a ja nie będę tego przyczyną.
Kiedy myśl o tym, że będę proboszczem zaczęła się mocno krystalizować poprosiłem kilka sióstr zakonnych i kapłanów o modlitwę w tej intencji. Teraz poprzez nasz dwutygodnik „Opiekun” zwracam się także z prośbą do mieszkańców Majkowa o modlitwę. Proszę Was także o to, abyście przyjęli mnie tak, jak przyjęliście moich czcigodnych i zacnych poprzedników, których praca i poświęcenie wyrażają się w pięknie świątyni, która jest widocznym znakiem obecności Boga pośród swojego ludu. Proszę Was o modlitwę za mnie, a raczej za nas, abyśmy wspólnie mogli tworzyć żywy Kościół Jezusa Chrystusa.
ks. Jacek Bąk
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!