Załóż okulary wiary
Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu, dobrze widzi się tylko sercem. Bez względu na wiek.
Tegorocznej Akcji Letniej w Ośrodku Caritas Diecezji Kaliskiej w Przedborowie towarzyszy hasło: ,,Załóż okulary wiary”. Po co? - Żeby widzieć głębiej i dalej, czyli to, co jest dla oczu niewidoczne. Śpiewamy o tym w naszej piosence o okularach wiary, bo zacząć trzeba od pewnych najprostszych rzeczy, od podstaw. W związku z tym mówimy o sakramentach: wczoraj o chrzcie, dzisiaj o Eucharystii, będzie też o sakramencie pokuty, czy o modlitwie między innymi – mówi ks. Sebastian Łagódka, który czuwa nad całością, wspomagany przez ks. prałata Sławomira Grześniaka, proboszcza parafii Przedborów. Ten program związany z codzienną Mszą św. i słuchaniem słowa Bożego jest zawsze najważniejszy i wyznacza kierunek wszystkim innym działaniom. 9 lipca obozowicze oglądali film o tajemnicy Eucharystii ,,Największy z cudów”, a następnego dnia podczas homilii ks. Sebastian nawiązał do niego, mówiąc właśnie o tym najważniejszym z sakramentów Bożej obecności Zbawiciela wśród nas. - W świecie to jest normalne, my się na zewnątrz możemy zmieniać, każdy tak ma, ale w środku jesteśmy tacy sami i gdyby porównać jakoś to, co się dzieje podczas Mszy św. to teraz widzimy Piotrka, a on mówi, że jest Nikolą. Tak jest wtedy, gdy ksiądz podczas Eucharystii wyciąga ręce i się modli, z zewnątrz nie zmienia się nic, ale w środku zmienia się wszystko. To nie jest już tylko opłatek, to nie jest już tylko chleb. Pan Jezus przychodzi od środka, nie z zewnątrz. Chciałbym, żebyście to dzisiaj zapamiętali i tak patrzyli z wiarą na to, co się dzieje podczas Mszy św. To nie jest przyjmowanie opłatka, bo czasem ktoś mówi: ,,byłeś już po opłatek?”. Nie idziemy po opłatek, idziemy spotkać się z Panem Jezusem. On przychodzi, choć ukryty pod postacią chleba, ale to jest najprawdziwszy Jezus. Nie wolno nam nigdy o tym zapomnieć, bo bliżej Pana Jezusa nie spotkamy na ziemi, choćbyśmy wszędzie szukali, jak tylko w Komunii Świętej, bo On wtedy przychodzi osobiście, nie przez pośredników, choć nasz wzrok ma trochę z tym kłopot – opowiadał ks. Sebastian próbując zobrazować tę tajemnicę z pomocą Piotra i Nikoli.
Basen, jaszczurka i gąsienica
Po Mszy św. tego samego dnia każda grupa miała za zadanie przygotowanie na szarym papierze kolorowej gąsienicy, a część osób oglądała film ,,Mój biegun” o Jaśku Meli, który był potem pretekstem do dyskusji o rodzinnych problemach i trudnych sytuacjach życiowych. Jeden z małych widzów tak się wzruszył losem filmowego bohatera, że nie chciał oglądać jej dalej, inni w ciszy i z niezwykłym skupieniem wpatrywali się w kolejne sceny kinowego hitu sprzed kilku miesięcy. - Jestem tutaj pierwszy raz, a wcześniej przyjeżdżały tu moje siostry. Fajnie śpi się w namiotach, mimo że czasem towarzyszą nam różne owady, pająki, a ostatnio zauważyłam piękną jaszczurkę, ale niestety nie dała się złapać – opowiada Gabrysia. - Najbardziej podoba mi się pływanie na basenie, bo to najbardziej lubię, ale uważam, że jedna grupa powinna tam być dłużej niż 15 minut. Wczoraj też rozmawiałam z koleżankami i kolegami, poznałam nowe osoby – dodaje dziewczynka. Okazuje się, że najważniejsze dla większości uczestników obozu w Przedborowie jest to, co wydawałoby się bardzo oczywiste – relacje z drugim człowiekiem, rozmowy i spotkania z kolegami, koleżankami, ale także z opiekunami, do których niektórzy lgną, niczym do najlepszych Aniołów Stróżów. Jedna z grup młodych dziewcząt dowiedziała się, że ich opiekunka ma urodziny i domagali się mikrofonu, żeby móc złożyć jej życzenia śpiewając ,,Sto lat” za co wszystkie zostały serdecznie wyściskane. Poczucie takich więzi sprawia, że wszyscy nieco chętniej może niż na co dzień włączają się w przygotowanie posiłków, sprzątanie, czy przygotowanie liturgii. Każdy ma szansę przeczytać czytanie, modlitwę powszechną, czy zaśpiewać psalm, na co być może w swojej parafii nigdy by się nie odważył, albo nie wpadł na to, że tak można.
Będę Ci śpiewał z całej siły
Wspólne śpiewanie ma tutaj swoją bezcenną rolę, szczególnie podczas Mszy św.. Kiedy Magdzie, grającej na gitarze, towarzyszą ochotnicy na ,,przeszkadzajkach”, a 240 gardeł śpiewa piosenki przygotowane wcześniej w małych śpiewnikach, to jest to rzeczywiście modlitwa z mocą. Podobnie jest przed i po każdym posiłku, który rozpoczyna i kończy również śpiewana modlitwa. Proste melodie i teksty zostają potem w pamięci obozowiczów i być może kiedyś im się przypomną. Każdego dnia turnusu dzieci poznają też jedną zwrotkę piosenki związanej z tematem tegorocznej Akcji Letniej ,,Załóż okulary wiary”. - Najważniejsze, żeby wszystko z ufnością powierzyć Bogu. Bardzo konkretnie modlę się za dzieciaki, za całe obozowisko, błogosławię im i ufam. Wczoraj w okolicy przeszła nawałnica, która kawałek dalej łamała drzewa, w drugiej sąsiedniej miejscowości zrywała dachy, a u nas był lekki wiatr i niewielki deszcz tylko – mówi ks. Sebastian Łagódka.
Leśne zagadki
Niektórzy z obozowiczów chłoną całość, pamiętają może niewiele konkretów z poprzednich dni, ale są przekonani, że sama atmosfera jest najważniejsza, ale są i tacy, którzy dokładnie mogą opowiedzieć o programie każdego dnia. - Najpierw było śniadanie, potem Msza św. Po niej szybko biegłyśmy się przebrać i na basen. Potem szliśmy do lasu, gdzie mieliśmy różne zadania i zagadki, coś podobnego do podchodów, bardzo fajne, najtrudniejsze było zadanie z angielskimi nazwami zwierząt – mówią Roksana i Julia, które mają po trzynaście lat. - Mamy tu jeszcze dwie koleżanki z klasy. Tak się zachęcałyśmy wzajemnie, powiedziałam koleżance, że są tu fajni chłopcy. Poza tym jest super atmosfera, fajni ludzie – mówi jedna z dziewcząt. - Myślałam, szczerze mówiąc, że to będzie jakaś dziura, samo pole namiotowe, a tu jest po prostu pięknie – dodaje druga, która jest na obozie pierwszy raz. - Jest tu dużo atrakcji, mamy wypełniony czas, nigdy nie ma tak, że ktoś chodzi bez sensu i się nudzi. Świetne są śpiewy, my tak w ogóle to jesteśmy w scholi. Mamy jeszcze całą grupą zajęcia z panią psycholog, czy pedagog, której możemy opowiedzieć o swoich problemach i razem próbujemy je jakoś rozwiązać – dodają wesołe trzynastolatki.
***
Każdy, kto choć raz był w Ośrodku Caritas w Przedborowie zrozumie, jeśli powiem, że wchodzi się tam do trochę innego świata, z dala od zgiełku wielkich miast, z dala od mediów: telewizorów i komputerów, a i komórki na niewiele się tam przydadzą, bo nie ma zasięgu (rodzice mogą dzwonić do swoich pociech w czasie posiłków na telefony stacjonarne). Do tego codzienna Eucharystia, możliwość spowiedzi i okazja do modlitwy sprawiają, że dzieciaki dzięki kapłanom, klerykom, wolontariuszom i pracownikom Caritas oraz samego Ośrodka przeżywają tam rekolekcje, bawiąc się i nie zdając sobie do końca z tego sprawy. Oby był to czas, który zaowocuje.
Tekst i foto AAD
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!