Zaduszki jazzowe w Słupi pod Bralinem
Zaduszki jazzowe, które miały miejsce w niedzielę, 5 listopada wyznaczyły wyjątkowe wydarzenie, które wprowadziło muzykę jazzową w zupełnie nowy kontekst. Ten koncert, odbywający się w urokliwym kościele w Słupi pod Bralinem, stanowił jedno z wielu podobnych spotkań artystycznych, które w ostatnich latach zdobywają coraz większą popularność w Polsce.
Historia koncertów zaduszkowych jazzowych sięga kilku dekad wstecz. Pomysł ten narodził się w Krakowie w latach 50 i 60, kiedy to jazz stał się symbolem wolności i niepodległości, a jego oryginalność i emocjonalność idealnie oddawały skomplikowane uczucia towarzyszące wspomnieniom o zmarłych. Jazzowe zaduszki stały się więc sposobem wyrażenia hołdu dla tych, którzy odeszli, poprzez muzyczny wydźwięk i refleksję. Michał Szpajda i Paweł Marciszewski z Ostrowa Wielkopolskiego gościli w naszej parafii po raz pierwszy przedstawiając tym samym niezwykły koncert jazzowy, który poruszył serca ogółu. Wybrali oni sześć pieśni, które pochodziły z XIX wieku, a ich teksty dotyczyły tematu wiary w nieśmiertelność. Mimo tego melancholijnego aspektu, przygotowując się do występu, sami artyści przyznali, że znaleźli w sobie wiele światła, nadziei i radości, a odczucia te przekazywali w swojej muzyce, aranżując melodie, płynące z ich wnętrza. Zagrali m.in. taką pieśń jak: „Jam gościem na tym świecie”, która podkreślała ulotność życia i potrzebę zadumy nad naszym celem na ziemi. Kolejną wyjątkową pieśnią była „Być bliżej Ciebie chcę” znana i uwielbiana przez wiele osób. Wszyscy obecni w kościele, zarówno muzycy, jak i publiczność, śpiewali ją razem, tworząc chwile jedności i wspólnoty. Tekst tej pieśni wyrażał pragnienie zbliżenia się do Boga i do nieustanności, a jednocześnie - pamięć o tych, których już nie ma wśród nas. Natomiast najważniejszą pieśnią tego wydarzenia była „Drabina do nieba”, opowiadająca o krzyżu jako symbolu, który zapewnił ludziom życie wieczne i nadzieję na przyszłość. To był moment, który poruszył wykonawców, jak i odbiorców, przypominając o głębszych ujęciach duchowości oraz doznań jakie towarzyszą ludzkim istnieniom. - Koncert zaduszkowy, Ewangelie i rozważanie Bożego słowa to też pewne improwizacje, bo człowiek musi przefiltrować to przez swój bagaż doświadczeń, tego co się wyuczył, przeżył, przez bożą łaskę, która dotyka serce człowieka – podkreślił proboszcz parafii ks. Marcin Nowicki, dziękując tym samym za wyjątkowe chwile, przypominające nam o ważnych kwestiach duchowych i ludzkich wartościach, łącząc jazzową ekspresję z głębszym przesłaniem.
JM
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!