W podziękowaniu za Bożą opatrzność
Możdżanów. W Leśnictwie Możdżanów na terenie Nadleśnictwa Antonin postawiony został krzyż, który poświęcił ks. bp Łukasz Buzun. Na kamieniu umieszczono słowa „W podziękowaniu za Bożą opatrzność – pracownicy Nadleśnictwa Antonin” oraz wypowiedziane przez Jana Pawła II: „Kto chce naprawdę odnaleźć samego siebie, musi nauczyć się obcować z przyrodą”.
Na tych terenach w nocy z 26 na 27 lipca 35 lat temu przeszedł huragan, który uszkodził młodniki, jak i 120-letnie fragmenty lasu. Rozmiar klęski oszacowano na 85 tysięcy m3 drzewa. Najbardziej ucierpiał obręb Moja Wola, a szczególnie dwa ówczesne leśnictwa Jarnostaw i Możdżanów. - Na tym terenie huragan powalił 650 hektarów lasów. To był bardzo duży żywioł. Potem udało się odnowić ten teren. Wtedy nie było takiego sprzętu jak dzisiaj, wszystkie prace były prowadzone mechanicznie, zrywka była konna. Dzisiaj zostanie poświęcony pamiątkowy krzyż, dlatego że pomimo dużej tragedii wszystko się dobrze zakończyło. Ten krzyż to podziękowanie, że ręka Bożej opatrzności czuwała nad nami i tymi lasami. Teraz będzie on również świadczył, że 35 lat temu coś takiego się wydarzyło. Czuwała nad nami także bł. s. Sancja Szymkowiak, która na tych terenach urodziła się i mieszkała – mówił dla „Opiekuna” Bronisław Krawiec, leśniczy leśnictwa Możdżanów.
Dzięki podjętym po huraganie działaniom, by odnowić zniszczony fragment lasu, obecnie pokrywa go równowiekowy sosnowy bór. - Huragan powalił nawet 100 – letnie drzewa, a teraz widzimy, że w tym miejscu rośnie las. Chcemy poświęcić krzyż pamiątkowy i odczytać słowa Jana Pawła II, który w swojej teologicznej myśli odnoszącej się do natury, przyrody powiedział, że człowiek, który chce mieć wgląd w siebie, dobrze, gdy udaje się na łono przyrody. Dlatego, że przyroda jest zawsze sobą, jest prosta i my potrzebujemy też tej prostoty. W otoczeniu przyrody jest szansa, że będziemy ludźmi, którzy będą mieli proste, otwarte serce – podkreślił ks. bp Buzun przed poświęceniem krzyża. - Jak powiedział pan Bronisław ta wichura była takim trudnym momentem, bo nikt nie chce zniszczeń, ale z drugiej strony były w tym wszystkim też plusy – doszło do zjednoczenia ludzi, konkretnych korzyści materialnych i wszystko dobrze się skończyło. Życzymy wszystkim, by trudne wydarzenia przynosiły też dobre owoce i by się dobrze kończyły – zauważył Ksiądz Biskup.
Druga część uroczystości, prowadzona przez rzecznika prasowego Nadleśnictwa Antonin Bartosza Kulawinka, wraz z naradą powiązaną z upamiętnieniem zniszczeń po wichurze w 1988 roku odbyła się przy leśniczówce w Możdżanowie, gdzie od ponad 40 lat leśniczym jest Bronisław Krawiec. Uczestniczyli w niej zaproszeni goście, m.in. ks. bp Buzun, ks. Jacek Klepacz z parafii w Bogdaju, ks. Adam Zmuda z parafii św. Marcina w Odolanowie, leśnicy oraz przedstawiciele władz samorządowych i parlamentarzyści. W ramach narady wysłuchano prelekcji pana Krawca ukazującej historię związaną z huraganem. Zostało także posadzone symboliczne drzewko i odbyło się spotkanie leśników.
Wszystkich przyjeżdżających do leśniczówki w Możdżanowie witała bł. Sancja Szymkowiak w znaku drewnianej figury ufundowanej przed laty przez pana Bronisława i jego żonę Danutę. Obok figury znajduje się tablica z życiorysem Błogosławionej Serafitki. S. Sancja urodziła się w 1910 roku jako najmłodsza z pięciorga dzieci Augustyna i Marianny Szymkowiaków. W trzy tygodnie po urodzeniu została ochrzczona i otrzymała imiona Janina Ludwika. W 1919 roku rozpoczęła naukę w Żeńskim Liceum i Gimnazjum Humanistycznym w Ostrowie Wielkopolskim. Następnie studiowała filologię romańską na Uniwersytecie Poznańskim. W 1934 roku wyjechała do Francji. Wzięła udział w pielgrzymce do Lourdes, gdzie podjęła decyzję wstąpienia do klasztoru. W 1936 roku wstąpiła do serafitek w Poznaniu i w zakonie była wychowawczynią, nauczycielką, tłumaczką, furtianką. W czasie okupacji służyła jeńcom francuskim i angielskim jako tłumaczka. Ciężkie przeżycia, głód, zimno wyniszczyły jej organizm i zachorowała na gruźlicę. Cierpienia ofiarowała Bogu za grzeszników. W 1942 roku złożyła śluby wieczyste. Zmarła mając zaledwie 32 lata. Została beatyfikowana w 2002 roku w Krakowie przez Jana Pawła II.
Renata Jurowicz
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!