Wigilia w Domu Brata Alberta
Kalisz. - 24 grudnia w godzinach przedpołudniowych mieszkańcy Schroniska św. Brata Alberta w Kaliszu spotkali się przy wspólnym stole by podczas obiadu wigilijnego podzielić się opłatkiem i złożyć życzenia wszelkiego dobra.
Na spotkanie przybył ks. bp Łukasz Buzun, ks. Jacek Plota i wiceprezydent Kalisza Mateusz Podsadny. Po przywitaniu wszystkich gości Paweł Kołeczko, prezes Towarzystwa Pomocy im. Świętego Brata Alberta w Kaliszu, wyraził wielką radość, że mimo ciężki czasów udało się przygotować kolację wigilijną, jak i prezenty dla wszystkich podopiecznych, których obecnie jest 42.
Jak zaznaczył prezes Kołeczko mężczyźni ci znaleźli się w tym miejscu i w tej sytuacji z różnych powodów i nie można nikogo oceniać. Na czas zimy zawsze zwiększa się liczba mieszkańców dlatego, że kiedy przychodzi ochłodzenie, ci, którzy zajmowali pustostany szukają ciepłego schronienia i ciepłego posiłku. Oczywiście warunkiem, by zamieszkać w tym domu jest trzeźwość i to jest bezwzględnie wymagane, nawet najmniejsze odstępstwo powoduje wydalenie mieszkańca. Jest to podstawowy warunek, ale też jest to mobilizacja, żeby się opamiętać, by nie uciekać od problemów w alkohol. Najmłodszym mieszkańcem schroniska jest obecnie 23 - letni chłopak, najstarszy zaś ma ponad 80 lat. Nie wszyscy oni są osamotnieni, niektórzy z nich mają rodziny, z którymi niektórym z panów udało się odnowić relacje. Kilku nawet pojechało do rodzin na święta, do innych rodzina przyjedzie w odwiedziny. I choć, jak mówił pan Paweł, pracy z nimi jest mnóstwo, to efekty jakie udaje się wypracować, cieszą najbardziej. - Moją dewizą jest kochać ludzi takimi jakimi są, nie ma co oceniać, tylko rozmawiać z nimi i odkrywać ich dobre strony, bo nie wiadomo co z nami będzie, jaka nas czeka przyszłość. A zwracając się do swoich podopiecznych prezes towarzystwa zaznaczył, że te święta, jak i każdy kolejny dzień nowego roku będą przeżywane pod znakiem miłej, pełnej radości atmosferze i wzajemnego szacunku. - Zawsze powtarzam, że to, że jesteście w schronisku to nie znaczy, że jesteście innymi ludźmi. Doskonale wiecie, że jesteście dla mnie najważniejsi i że jesteście osobami pełnowartościowymi, a to że znaleźliście się w schronisku Brata Alberta, to są to różne sytuacje życiowe- mówił.
Natomiast w swoim słowie ks. bp Łukasz Buzun podziękował prezesowi schroniska i jego małżonce za rodzinną atmosferę, jaką daje się wyczuć w tym domu. Podziękował również małżonce pana Pawła, która od kilku lat pomaga mężowi w prowadzeniu domu i przygotowuje wieczerzę wigilijną. Nawiązując do słów Ewangelii, które wcześniej odczytał ks. prałat Jacek Plota, podkreślił, że zawiera ona bardzo ważny element, którym jest rodzina. Jest tam bowiem Maryja, Józef i Dziecię Jezus, którzy tworzą rodzinę. - Charakterystycznym jest dla tego miejsca, że tutaj można zaleźć swego rodzaju rodzinę zastępczą i każdy z panów może poczuć się jak w rodzinie, takiej zastępczej, ale rodzinie – podkreślił Biskup Pomocniczy. A wskazując na patrona miejsca zachęcał również mieszkańców, aby na jego wzór byli dla siebie dobrzy. - Brat Albert był człowiekiem dobrym jak chleb, potrafił się dzielić miłością z drugim człowiekiem. Miał też czas na bycie z Bogiem sam na sam – wskazywał ks. bp Buzun. Życzenia złożył także wiceprezydent Kalisza Mateusz Podsadny.
Mieszkańcy otrzymali paczki świąteczne, które udało się zorganizować dzięki sponsorom, zbiórkom w szkołach, a także dzięki mieszkańcom Kalisza, którzy, jak zaznaczył prezes stowarzyszenia, mają naprawdę wielkie serce i są cudownymi ludźmi.
Arleta Wencwel-Plata
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!