TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 05 Sierpnia 2025, 01:16
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

W człowieku wiary widać oblicze Boga

W człowieku wiary widać oblicze Boga

- Zadaniem chrześcijanina jest miłość, także miłość do nieprzyjaciół. Taką miłość daje Jezus Chrystus. Najlepszym przykładem bezgranicznej miłości jest postać ks. Józefa Kałuży, który z tą parafią był związany i myślę, że nadal jest obecny w sercach wielu z was - mówił ojciec Sebastian Fierka, franciszkanin, który prowadził tegoroczne rekolekcje adwentowe dla wspólnoty parafii św. Izydora Oracza w Biadkach.

W dniu kończącym rekolekcje ojciec Fierka przywołał postać tego kapłana, gdyż właśnie wtedy przypadła 80. rocznica śmierci proboszcza tejże parafii zmarłego w obozie 6 grudnia 1944 roku. Ponadto warto zaznaczyć, że rekolekcjonista o. Fierka pochodzi z rodziny wspomnianego kapłana, bowiem jego babcia była siostrą ks. Józefa Kałuży.
Ks. Józef, jak przypomniał kaznodzieja, urodził się 23 marca 1907 roku, był drugim z siedmiorga dzieci Bronisławy i Nikodema Kałużów. Rodzina, po sporych zawirowaniach, osiadła w Baranowie pod Kępnem. Józef uczęszczał do Gimnazjum w Kępnie, w którym w 1925 roku zdał maturę. Zaraz potem wstąpił do Seminarium Duchownego w Poznaniu. Po jego ukończeniu w 1931 roku z rąk Prymasa Polski ks. kard. Augusta Hlonda przyjął święcenia kapłańskie. Został następnie wikariuszem w Lesznie, a w 1933 roku w parafii Najświętszego Serca Jezusowego na poznańskich Jeżycach. Dał się tam poznać jako ofiarny i kompetentny duszpasterz rozwiązujący trudne problemy małżeństwa i rodziny.
- W 1936 roku Pan przyprowadził go tutaj, na tą ziemię, do tej nowo utworzonej parafii w Biadkach, aby kontynuował budowę kościoła i mimo trudności, braku zrozumienia, zadanie to wykonał przed wybuchem II wojny światowej – przypomniał kaznodzieja akcentując, że nade wszystko jego pragnieniem było budować żywy Kościół składający się z uczniów Jezusa Chrystusa. Dalej Franciszkanin zaznaczył, że ks. Józef z całego serca miłował Chrystusa. Był dla niego wszystkim i dlatego jego pragnieniem było, aby ludzie spotkali Chrystusa, aby w Nim odnaleźli miłość tak jak on.
- Jako uczniowie Pana, jesteśmy powołani do tego, aby nieść Jego miłość, nieść świadectwo wiary, tak jak czynił to ks. Kałuża, zwłaszcza teraz kiedy żyjemy w świecie konfliktów i wielu trudności – akcentował o. Fierka dopowiadając, że także w tym świecie jesteśmy świadkami jak wielu naszych bliskich odchodzi od Jezusa Chrystusa, jesteśmy świadomi tego, że jeszcze nie poznali oni Jego miłości. Dalej o. Fierka mówiąc o tym, po czym można poznać chrześcijanina, jakie są znaki rozpoznawcze ludzi wiary, wymienił trzy rzeczy: prostota, pokora i uwielbienie.
- Prostota, o której mówi sam Jezus, polega na tym, że przyjmujesz wszystkie doświadczenia, które Pan Bóg dopuszcza w twoim życiu nie mając pretensji i wierząc, że wszystko, co Bóg czyni jest dla ciebie dobre. Pokora zaś polega na tym, że nie szukasz siebie, że wiesz, iż jesteś człowiekiem słabym, że jesteś grzesznikiem i nie wywyższasz się ponad innych, bo najniebezpieczniejsza jest pycha i egoizm. I wreszcie trzeci znak, uwielbienie. Będziesz uwielbiać Boga w każdym czasie również wtedy, kiedy wydaje się po ludzku, że już nic nie ma sensu – wskazywał rekolekcjonista dodając, że kiedy oprzemy się na Jezusie Chrystusie będziemy w stanie uwielbiać Pana, tak jak to czynił śp. ks. Kałuża nawet w czasie ciężkich przeżyć.
- Kiedy pochylałem się nad jego historią to odkryłem, że praktycznie cały czas on był w więzieniu. Kiedy umierał 6 grudnia 1944 roku miał zaledwie 37 lat. Miał 13 lat kapłaństwa i myślę, że kiedy przyjmował sakrament kapłaństwa miał wiele planów, zapewne marzył o sprawowaniu Eucharystii, głoszeniu słowa Bożego, ale zapewne nie był w stanie przewidzieć tego najpiękniejszego powołania, dawania świadectwa w obozie koncentracyjnym – zauważył franciszkanin dodając, że także współwięźniowie podkreślali, iż był człowiekiem bardzo szlachetnym, koleżeńskim i braterskim, człowiekiem, który nie myślał o sobie, tylko o innych nawet w obliczu śmierci.
- Umarł w opinii świętości, a zachowane wspomnienia jego kolegów obozowych potwierdzają, że jego prostota, pokora i uwielbienie Boga, były widziane także przez jego wrogów - akcentował ojciec Fierka dodając, że na tym polega wiara, że ona promieniuje na innych, także na tych, którzy się pogubili, bo człowiek wiary nie musi nic mówić, po prostu widzisz w nim oblicze Boga, który kocha i nigdy nie przestaje kochać.


Arleta Wencwel-Plata

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!