W stronę Fatimy
Nowe Skalmierzyce. Jesteśmy pielgrzymami na tej ziemi, wciąż podążamy ku miejscom, w których każdy z nas odnajduje wewnętrzny spokój i równowagę ducha. Podążamy, aby napełnić się świętością, aby poczuć Boże błogosławieństwo.
Są takie miejsca, w których można tego dostąpić. Marzymy o nich całe życie, planujemy dotarcie do nich. Nie tak dawno zostało rzucone hasło – wybieramy się do Fatimy i Santiago de Compostela. Nie tak dawno zapisywaliśmy się na listę uczestników pielgrzymki, zaczęliśmy przygotowania. Teraz to już piękna historia, pełna wrażeń, niezapomnianych przeżyć, może nawróceń, a już na pewno wielkich postanowień. Wieczorem 21 lipca wylądowaliśmy na lotnisku w Lizbonie. Pierwszy cel to Fatima oddalona około 1,5 godziny jazdy autokarem od Lizbony. Cieszymy się, że nie jest to zwykła wycieczka, ale pielgrzymka. Czas w autokarze mija nam na wspólnym śpiewie, modlitwie, konferencji na temat objawień fatimskich. Wreszcie stajemy przed obliczem Maryi z Fatimy. Codziennie uczestniczymy w Mszy Świętej sprawowanej przy figurze Matki Boskiej Fatimskiej odprawianej przez księży Łukasza Rau i Macieja Borowicza. Późnym wieczorem stajemy w kaplicy Objawień, aby w tak wielu językach świata – polskim, angielskim, niemieckim, francuskim, portugalskim, hiszpańskim, włoskim, rumuńskim i innych – usłyszeć „Zdrowaś Maryjo”. Czyż to nie jest cud, że Maryja potrafi zjednoczyć w tym miejscu ludzi z całego świata? Modlimy się, ale nade wszystko spoglądamy w oczy Matki. Ruszamy z procesją ze świecami, aby uwielbić Matkę Syna Bożego.
Przewodniczka przeprowadza nas przez miejsca ważne dla wydarzeń z 1917 roku. Jesteśmy na Cova da Iria, aby wczuć się w atmosferę tych dni, podczas których na tym miejscu Pani z Nieba rozmawiała z Łucją, Hiacyntą i Franciszkiem. Słyszymy, że z objawienia fatimskiego wypływają dla nas konkretne wskazania – modlitwa różańcowa, pokuta i zadośćuczynienie. Od potęgi modlitwy zależy zniszczenie zła na świecie. Wielu z nas ruszyło na kolanach pokutną ścieżką. Bazylika, kaplica Objawień, kościół Przenajświętszej Trójcy, pomniki, źródełko – to tylko otoczka. Dla nas najważniejsze jest orędzie fatimskie.
Ale Fatima, to też inne miejsca, do których powinien dotrzeć pielgrzym. Niezapomnianym przeżyciem będzie dla nas Droga Krzyżowa, podczas której rozważaliśmy Boże Miłosierdzie. Kroczyliśmy ścieżkami, po których ponad dziewięćdziesiąt dziewięć lat temu chodziły dzieci fatimskie. Dotarliśmy do miejsc objawień Anioła Pokoju – Loca de Cabeço i Poço do Arneiro. Tam nauczyliśmy się uwielbienia Trójcy Przenajświętszej. Udając się do domów rodzinnych Łucji, Hiacynty i Franciszka w Aljustrel ogarnęła nas zaduma nad zwyczajnym życiem rodzinnym dzieci. Normalne życie, pełne codziennych problemów, ale przepełnione rodzinną miłością i modlitwą.
Ruszamy dalej. Na trasie pielgrzymowania kolejny przystanek. Punkt widokowy, z którego rozciąga się widok na stare miasto, kolebkę nauki – Coimbrę. Jesteśmy na dziedzińcu najstarszego uniwersytetu w Portugalii, zwiedzamy cudowną bibliotekę. Chciałoby się tu pobyć nieco dłużej, ale czas ruszać dalej, do św. Jakuba Apostoła.Jadąc do Hiszpanii, zwiedzamy religijne centrum Portugalii - Sanktuarium Bom Jesus do Monte w Bradze, które już w XII wieku było siedzibą biskupią.
Po drodze dowiadujemy się wielu informacji – z historii, tradycji i ze współczesności. Zapoznajemy się także z postacią Apostoła Jakuba (po hiszpańsku Santiago) i z historią opowiadającą o sprowadzeniu jego relikwii do dzisiejszej Composteli. Katedra robi na nas wielkie wrażenie. Bierzemy udział w międzynarodowej Mszy Świętej, w koncelebrze nasi duchowi opiekunowie pielgrzymki. Potem docieramy do Porto, płyniemy rzeką Duero i zachwycamy się ogromem niesamowitych zabytków. Bezkonkurencyjnym symbolem miasta jest Most Ponte Dom Luis I.
Wyjeżdżamy na cały dzień do Lizbony, przejeżdżamy mostem, aby wjechać na cokół, na którym ustawiono figurę Chrystusa Króla na wzór tej z Rio de Janeiro. Cały ten kompleks jest sanktuarium Chrystusa Króla. Wracamy do zabytkowego centrum Lizbony. Jedziemy na wzgórze zamkowe św. Jerzego, do klasztoru Hieronimitów, który oczarowuje nas od pierwszego wejrzenia, zatrzymujemy się przy grobowcu Vasco da Gamy. Wracamy do Fatimy, aby jak co wieczór odmówić modlitwę różańcową i przejść w procesji ze świecami. To już ostatni wieczór. 27 lipca lądujemy w Berlinie, dalej autokarem wracamy do Nowych Skalmierzyc z przeświadczeniem, że nasza wyprawa miała sens, bo poczuliśmy poruszenie serc.
Lucyna Lisiak
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!