TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 06 Sierpnia 2025, 13:53
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Triduum ze św. Stanisławem Kostką

Miłość to obecność

- Triduum ze św. Stanisławem Kostką

triduum

Te słowa o miłości, z niedzielnej homilii, najgłębiej zapadły mi w pamięć. Padły z ust ks. Dariusza Brylaka podczas Eucharystii podsumowującej trzy dni czuwania ze św. Stanisławem Kostką w trzech pleszewskich parafiach przed liturgicznym wspomnieniem tego Świętego. Dla młodych i wszystkich tych, którzy młodo się czują to triduum przygotowali wikariusze parafii: św. Floriana, Najświętszego Zbawiciela i Ścięcia św. Jana Chrzciciela. Wraz z muzykującą młodzieżą stworzyli zespół, który każdego dnia pomagał zebranym w świątyniach modlić się, czuwać i wielbić Pana. W znaku swoich relikwii był z nami także cały czas św. Stanisław Kostka, patron m. in. polskiej młodzieży. 

Na pierwszej lekcji religii z nowym księdzem katechetą w moim liceum ten otwarty człowiek zapytał nas, czy byliśmy kiedykolwiek na dużym koncercie. Kiedy żadna ręka się nie podniosła, zapytał, czy ktoś widział taki koncert w telewizji, a kiedy i tym razem nikt się nie zgłosił, zapytał, czy ktoś ma w domu telewizor. Skutek był podobny. Czyżby nikt nie miał w domu telewizora? Czy ten dobry kapłan, który chciał porównać Mszę św. w pewnych aspektach do koncertu poniósł pedagogiczną klęskę? Chciał jedynie, by młodzi trochę ruszyli głową, ale oni woleli poprzedniego katechetę, który dyktował temat lekcji i pytania do zeszytu, a potem dawał czas wolny. 

Dlatego, kiedy weszłam w piątkowy wieczór do kościoła Matki Bożej Częstochowskiej w parafii św. Floriana w Pleszewie i zobaczyłam, zamiast spodziewanych najwyżej dziesięciu osób, cały tłum młodzieży gimnazjalnej przygotowującej się do bierzmowania byłam prawdziwie rozczarowana. Szmer rozmów, porozumiewawczych uśmiechów i potrąceń łokciami upewnił mnie w przekonaniu, że większą motywacją przybycia do kościoła był jednak podpis w książeczce bierzmowanych (lub jakiekolwiek inne ,,odhaczenie” obecności) niż chęć rozmowy z Bogiem. 

Nauczona jednak doświadczeniem, szczególnie pielgrzymkowym, obiecałam sobie, że nie wydam żadnego sądu o tych młodych ludziach. I słusznie, bo jestem przekonana, że ks. Dariuszowi, który prowadził te trzy modlitewne dni udało się zmusić obecnych w kościelnych ławkach do myślenia. W przeciwieństwie do mojego katechety ks. Dariusz zobaczył podniesione ręce młodych, kiedy pytał, czyj rodzic wyjechał za pracą, kto źle się czuje w swoim  domu, kto pokłócił się z kimś bliskim, kogo ktoś bliski opuścił. Pytał, by podczas niedzielnej Eucharystii modlić się w tych intencjach podczas modlitwy wiernych.

Zarówno w piątek, jak i w sobotę ks. Dariusz mówił młodym o domu. Pierwszego dnia o swoim własnym, o jego mieszkańcach, obecnych i dawnych, a drugiego dnia o domach nas wszystkich, wypełnionych problemami, z którymi tak często sobie nie radzimy. Zależności w relacjach między ludźmi pokazał na przykładzie metafory domina, metaforą zależności zachowania młodzieży od rodziny i środowiska stała się także gąbka. Bo serce nasze jest jak gąbka, która wszystko chłonie i zatrzymuje w sobie, do czasu, aż ktoś nas nie ,,naciśnie”. Mam niestety wrażenie, że młodzi chłoną przede wszystkim to, co nowe, a odwracają się od tego, co znane czy cenione choćby przez rodziców, odwracają się od tradycji. 

Ks. Dariusz przyznał, że w wieku 16 lat on także szedł na Mszę św., choć niewiele z tego rozumiał, ale zapewniał, że te chwile w kościele, że ta jedna spowiedź, adoracja oko w oko z Jezusem w Najświętszym Sakramencie, jedna Eucharystia w pięknej muzycznej oprawie mogą uratować życie każdego człowieka, bo każdy może się zagubić, ale wtedy może sobie też przypomnieć, że jest takie miejsce i taki KTOŚ, kto zawsze czeka, kto nigdy nie zawiedzie i może uzdrowić nasze rany, KTOŚ, kto zawsze przy nas jest, bo miłość to obecność. 

Tekst i foto Anika Djoniziak

 

Czy osiemnastoletnia osoba może być przykładem do naśladowania dla dzisiejszej młodzieży, przykładem świętości? Odpowiedź wydaje się być prosta: NIE. Jednak stało się inaczej. Osiemnastoletni Stanisław Kostka, święty, zgromadził
w Pleszewie grono młodych ludzi. Zebrali się oni wokół swego patrona na trzydniowym czuwaniu modlitewnym. Temat, który podczas Triduum poruszał ks. Dariusz okazał się dla mnie bardzo cenny. Uważam, że tematyka rodziny jest dzisiaj ważna, przecież nie byłoby nas, gdyby nie nasze rodziny. Tę prawdę można było uświadomić sobie podczas konferencji na temat problemów rodziny-domu oraz rodziny-Kościoła. Dla mnie najbardziej znaczący okazał się dzień drugi, kiedy mogłam pomyśleć nad problemami moimi
i mojej rodziny. Czas ten pozwolił mi zrozumieć, że nie zawsze to, co wydaje się najlepsze, rzeczywiści takie jest. Nie zawsze to ja mam rację, a jeśli rodzice się ze mną nie zgadzają, to nie znaczy, że oni jej nie mają. Nie wszystko, co ma pozór dobra takie jest. To, że nie popierają niektórych wyborów i sytuacji, nie znaczy, że im na mnie nie zależy, wręcz przeciwnie. Trzeba być wyrozumiałym dla osób, które nas kochają i wybaczać im, jeżeli coś zawiniły. Podczas tych dni uświadomiłam sobie, jak bardzo zależy mi na rodzinie, przyjaciołach oraz osobach, które może nie zawsze były blisko, a jednak coś dla mnie znaczą.

Tegoroczne triduum było dla mnie czasem refleksji nad sobą, własnym postępowaniem i czasem wielkiej łaski Pana.

Maria

 

W wrześniowy weekend (14-16 września) młodzi z pleszewskich parafii zastanawiali się nad tym, co jest dla nich najważniejsze. Kościół jest domem, jednak, na co dzień żyjemy w tym, który nazywamy rodzinnym. W sobotę ksiądz Darek powiedział nam, że warto zastanowić się nad problemami w domu, każdy młody człowiek pragnie dobra i szczęścia. Kto nie pragnie? W parafii św. Jana była okazja do pojednania się z Panem Bogiem, a to wspaniały dar, kiedy można osobiście porozmawiać z Ojcem wybaczającym i tym, który leczy nasze rany. Najpiękniejszym dniem dla mnie była niedziela. Uwieńczeniem całego Triduum (modlitwy ze św. Stanisławem Kostką) stała się Eucharystia. Śpiew scholi uświetnił całą uroczystość, a był to śpiew połączonej młodzieży, która pięknie grała na chwałę Panu. Tym razem był to śpiew młodych z wszystkich pleszewskich parafii. Na długo zapadną mi w pamięci słowa z kazania, w którym ksiądz powiedział, że Boża miłość jest trudna, bo wymaga, jednak lepiej iść pod prąd, niż wybrać prostszą drogę życia. Myślę, że te dni uświadomiły nam, dokąd powinniśmy iść, by czerpać jak najwięcej nadziei na lepsze jutro, a jeszcze bardziej, do Kogo się kierować, kiedy jest źle. Odpowiedź jest jedna i myślę, że każdy człowiek wierzący ją zna. Mogę śmiało stwierdzić, że był to cudny czas dany przez Pana.

Mateusz

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!