Tratwa - Ewangelia - Francja
Kalisz. Avize. Gdyby przed wyjazdem ktoś zadał nam pytanie, dlaczego jedziemy do Francji, odpowiedzi byłyby różne: jedziemy, bo zostaliśmy zaproszeni, chcemy zobaczyć nowe miejsca, poćwiczyć francuski, czy odpocząć nieco od obowiązków. Wiedzieliśmy również, że chcemy „dać” trochę Ewangelii widzianej z punktu widzenia młodego człowieka, lecz nie do końca potrafiliśmy sobie wyobrazić, jak w praktyce będzie to wyglądało.
W czwartek, 12 kwietnia, po 16 godzinach, podróży dotarliśmy do celu, jakim było miasteczko Avize w Szampanii. Naszym oczom ukazał się zdominowany przez winnice krajobraz, urokliwe domki, czy piękne, lecz niestety często puste kościoły. Przywitani przez ks. Grzegorza - Polaka, który już od 14 lat posługuje we Francji, odpoczęliśmy przez chwilę, a następnie udaliśmy się na Mszę św. Gdy zobaczyliśmy, że oprócz księdza i nas uczestniczą w niej jedynie dwie osoby, w naszych głowach pojawiło się wiele pytań. Czy Kościół we Francji naprawę chyli się ku upadkowi? Czy Francuzi czują się tak samowystarczalni, by porzucić wartości i żyć na własną rękę? Czy tutejsi ludzie naprawdę przestali już poszukiwać?
Pełni niepewności udaliśmy się w sobotę na spotkanie z dziećmi, które przyjęły już Pierwszą Komunię Świętą i przygotowują się do wyznania wiary. - Wyznanie wiary nazywane jest Dużą Komunią. Dwa lata po przystąpieniu do I Komunii św. dzieci zapraszają całą swoją rodzinę i publicznie wyznają swoją wiarę. Nie jest to żaden sakrament tylko zwyczaj, który ma utwierdzić je w tym, że są dziećmi Boga. W wieku 12 lat są one bardziej świadome tego, co wydarzyło się przed dwoma laty, gdy po raz pierwszy przyjęli Jezusa - tłumaczy ks. Grzegorz. Z dziećmi spędziliśmy kilka godzin, wyjaśniając im istotę sakramentu chrztu i pokuty. Nie zabrakło śpiewów, zabaw i tego, co w naszej wierze jest najważniejsze – Eucharystii. We Mszy św. wzięli udział również rodzice i kandydaci do bierzmowania. Przedstawiona na początku homilii scenka, stanowiła wprowadzenie do wygłoszonego przez ks. Marka Muzykę kazania, w trakcie którego usiłował odpowiedzieć na pytanie: „Co jest w życiu ważne?”, a także podkreślał istotę sakramentów. - Przyjmowanie sakramentów we Francji zatrzymuje się często na chrzcie, który jest tradycją. W późniejszych latach rodzice nie przekazują dzieciom fundamentów wiary, przez co wielu spotkanych przeze mnie dorosłych jest zdziwionych, gdy dowiaduje się, że może przyjąć Komunię św. i przystąpić do bierzmowania. Nie znają bliskości Boga, a także nie wiedzą o darach Ducha św., ani o tym, że mogą one zmienić ich życie - wyjaśnia ks. Grzegorz. Spotkanie zakończyła spowiedź. Te parę godzin spędzone z dziećmi i ich rodzicami rozwiało nasze wątpliwości, które pojawiły się pierwszego dnia. Zobaczyliśmy, że wiara we Francji nie zgasła, lecz jest ona jak świeczka, która się tli, czekając na rozpalenie. Dzieci są takie same jak w Polsce - uśmiechnięte, ciekawe świata, a dorośli - może odrobinę bardziej zagubieni z powodu braków sakramentów, cały czas szukają, zadają pytania i usiłują zrozumieć istotę chrześcijaństwa, chcąc odnaleźć najważniejsze wartości.
Praca kapłana we Francji nie jest łatwa. Ks. Grzegorz jest proboszczem dwóch parafii, pod którą podlega 27 kościołów i ma pod sobą około 10 tysięcy parafian. Od ośmiu lat jest również kapelanem w więzieniu. - Rola kapłana we Francji jest zupełnie inna niż w Polsce. Brakuje księży, ludzi w kościołach jest niewiele, a ewangelizować trzeba od podstaw. Niekiedy mam wrażenie, że tylko sieję, lecz po czasie Bóg pozwala mi zobaczyć owoce pracy. We Francji doskonale sprawdzają się słowa papieża Franciszka, który mówi, że trzeba opuścić mury kościoła, by wyjść do ludzi na zewnątrz. Więźniowie z kolei szukają Boga, gdyż potrzebują pomocy, więc siedząc samotnie w celi, przypominają sobie, że zostali ochrzczeni. Proszą o modlitwę, wsparcie, wiele z nich przyjmuje po jakimś czasie sakramenty i odnajduje w Bogu sens swojego życia - mówi ks. Grzegorz.
Po tym, co doświadczyliśmy w sobotę, niedziela upłynęła dla nas zupełnie inaczej. Skupiliśmy się na przygotowaniu do Eucharystii, gdyż Francuzi przykładają do niej dużą wagę - rozdają teksty pieśni i modlitw oraz starają się zaangażować, by nie pozostać jedynie widzami. Podczas Eucharystii mogliśmy zobaczyć rodzenie się Kościoła podczas chrztu. Wszystko przebiegało tak samo jak w Polsce, a jedyną różnicą było to, że dziecko miało inny kolor skóry, bo było adoptowane. Świadczy to o tym, że Jezus próbuje docierać do serc Francuzów przez najprostsze czyny dobra wobec drugiego człowieka. Ks. Grzegorz poprosił, byśmy opowiedzieli o owocach, które wydają sakramenty bierzmowania, Eucharystii i spowiedzi. Francuzi potrzebują doświadczyć tego, że są one obecne w naszym życiu, a Ewangelia nie jest jedynie historią spisaną na kartkach Pisma Świętego, lecz żywym filarem naszej wiary. Trzeba im mówić o tym, że Jezus jest najlepszym przyjacielem, który chce słuchać o ciemnościach naszego życia, by przebaczać nam grzechy w sakramencie pokuty, że dary Ducha Świętego otrzymane w sakramencie bierzmowania stanowią praktyczne narzędzia, którymi przyjaciele Jezusa mogą posługiwać się na co dzień, a Eucharystia nie jest jedynie spotkaniem ludzi ochrzczonych, lecz praktyką codziennego życia. Staraliśmy się przekazać te prawdy na miarę naszych możliwości. Dziękujemy Bogu za to niesamowite doświadczenie zobaczenia bogactwa innego Kościoła, które jeszcze mocniej zaprasza nas do praktykowania wiary, jaką jest przyjaźń z Jezusem.
TRATWA
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!