Śladami Świadków Miłosierdzia
Lisków. Od 3 do 8 lipca miała miejsce pielgrzymka śladami Świadków Miłosierdzia, której głównym celem było Wilno. 53 osoby z parafii w Liskowie miało okazję nie tylko nawiedzić miejsca związane ze św. Faustyną i bł. Michałem Sopoćko dzisiaj znajdujące się poza granicami naszego kraju, ale po drodze również otrzeć się o kulturę prawosławną, a nawet tatarską i islamską!
W krótkim omówieniu warto podkreślić kilka obserwacji. Na Świętej Górze Grabarce w cerkwi prawosławnej uderzyła nas myśl wyrażona przez młodego adepta teologii: prawosławni nie nazywają Ostatniej Wieczerzy Jezusa Ostatnią Wieczerzą, ale Tajemniczą, albo Misteryjną. Dlaczego? Bo uważają, że nie była ona ostatnia, ponieważ ciągle trwa… Każda Eucharystia jest jej kontynuacją. Warto zapamiętać.
W sanktuarium Bożego Miłosierdzia i bł. Michała Sopoćki w Białymstoku widzieliśmy klęcznik wykonany własnoręcznie przez spowiednika św. Faustyny. Od naszej przewodniczki po meczecie w Bohonikach dowiedzieliśmy się, że raczej nie jest zwolenniczką przyjmowania dzisiejszych imigrantów („no bo jak to? Jakaś babcia niby idzie z dzieckiem, a za nią pięciu zdrowych byków?”), że nie ma już wielożeństwa, bo ciężko jedną żonę utrzymać (imam oczywiście ma żonę i dzieci, bo musi wiedzieć „ile to kosztuje”), a co dopiero dwie, a przede wszystkim „sprzedała” nam ciekawą maksymę życiową, którą na pewno zapamiętamy: „Kto się kręci ten ma, kręcielowi Pan Bóg da!”
Na naszej trasie były również: sanktuarium Matki Bożej w Różanymstoku, Augustów, Studzienniczna, a potem Wilno, Kowno i Troki. Wielkim przeżyciem były Msze Święte sprawowane w Sanktuarium Ostrobramskim i przy oryginalnym obrazie „Jezu, ufam Tobie”, wzruszająca modlitwa przy grobowcu „Matki i serca syna” (czyli marszałka Piłsudskiego), a bardzo radosne i ciekawe spotkanie z ks. Jackiem Stefańskim w Wigrach, gdzie byliśmy na zakończenie naszej pielgrzymki.
PK
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!