TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 18 Sierpnia 2025, 17:39
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Rówieśnik naszej niepodległości - Kalisz

22.07.18

Rówieśnik naszej niepodległościp. Wojtek

Kalisz. Zapraszam czytelników „Opiekuna” do domu pana Wojtka Rychlika, mieszkańca Mroczenia, którego część przynależy do parafii w Grębaninie. Nasz gospodarz 16 czerwca ukończył 101 lat.

Pan Wojciech mimo swoich dolegliwości wiekowych tryska energią, jest bardzo kontaktowy i cały czas chętny do rozmów, bardzo lubi gdy ma gości w domu. Pani Irena, córka naszego rozmówcy opiekująca się ojcem, mówi, że z tym to nie ma problemu, bo prawie co dziennie ktoś gości u nich w domu, a jak nie to według Wojtka dzień jest stracony. Nasz stulatek przyszedł na świat jako siódme, najmłodsze dziecko państwa Józefa i Franciszki z domu Sopart w Buczku Małym. Miał pięciu braci i siostrę. Pamięta, że w wieku około sześciu lat przeprowadzili się do Droszek. Niestety ojca pamięta jak przez mgłę. Jego tata był inwalidą wojennym i zmarł, gdy pan Wojciech miał siedem lat.
Wykształcenie podstawowe otrzymał w szkole w Droszkach, a w kościele w Nowej Wsi Książęcej z rąk ks. Bruma po raz pierwszy przyjął Pana Jezusa. Okres okupacji hitlerowskiej przepracował przymusowo w gospodarstwie rolnym w Droszkach. Na te same przymusowe roboty trafiła Helena Piaseczna z Łęki Mroczeńskiej. Nim jeszcze zakończyła się wojna, zaraz po wyzwoleniu spod okupacji młodzi postanowili stanąć na ślubnym kobiercu. Wojtek i Helena swoją przysięgę złożyli 13 kwietnia 1945 roku w kościele w Grębaninie, a ich związek pobłogosławił ks. Mencel. Po ślubie młodzi zamieszkali w Łęce Mroczeńskiej na „Ciapie” w wynajętym pokoju. Jak opowiada pan Wojtek nie miał nic i jego żona też, ale najważniejsze, że mieli siebie nawzajem. Jeszcze dzisiaj bardzo mile i z sentymentem wspomina „majówki na ciapie”, gdzie można było świetnie się pobawić. Żeby zarobić na utrzymanie rodziny, nasz jubilat przez kilka lat codziennie dojeżdżał do pracy do Wrocławia. Jak tylko nadarzyła się okazja i w Kępnie powstało przedsiębiorstwo budowlane, podjął pracę na miejscu. Tam pracował aż do emerytury. Nadszedł też czas, że zakupił działkę budowlaną w Mroczeniu i szczęśliwie udało się wybudować własny dom, w którym mieszka do dnia dzisiejszego. Wojtek z Heleną doczekali się sześciorga dzieci - syna i pięć córek. Teraz pan Wojtek ma 16 wnuków i 17 prawnuków. Na uwagę zasługuje dobra pamięć stulatka. W czasie naszej rozmowy powiedział wiersz, który pamięta jeszcze ze szkoły podstawowej „Powrót Taty”. Uwielbia życie, jak sam mówi jego kalendarz jest cały czas napięty. Jest wiele rzeczy, które chciałby jeszcze zrealizować. Bardzo lubił tańczyć, co potwierdza córka.
W intencji pana Wojtka z podziękowaniem za dar życia i 101 - letniej drogi, z prośbą o dalsze błogosławieństwo Boże i opiekę Matki Najświętszej ks. prałat Stanisław Borowicki wraz z ks. Danielem Kalisem odprawili Msze Świętą w kościele parafialnym w Grębaninie.
Panie Wojtku z całego serca życzymy samych radosnych i słonecznych dni, dalszej opieki Matki Bożej - Patronki Naszej Codzienności, błogosławieństwa Bożego i wielu życzliwych ludzi na następne lata życia.

Rafał Pomiankowski

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!