TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 16 Sierpnia 2025, 17:50
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Rekolekcje na nartach - Szczypiorno

15.03.18

Rekolekcje na nartach

Gliczarów Górny. Kalisz. Stawiszyn. Gliczarów Górny to bardzo urokliwa, niewielka wioska góralska położona tuż obok Bukowiny Tatrzańskiej. Właśnie tam księża sercanie już od 21 lat zapraszają na ferie szkolne młodzież z całej Polski. Okazuje się, że na to zaproszenie odpowiadają rzesze młodych ludzi. Każdego roku na wszystkich turnusach przewija się ponad 1000 osób.
W tym roku odpowiedzieliśmy i my. Zasadniczo była to młodzież z trzech parafii: Podwyższenia Krzyża św. i św. brata Alberta w Kaliszu oraz św. Bartłomieja Apostoła ze Stawiszyna. Nie zabrakło również pojedynczych osób z innych części diecezji. Z Kalisza i okolic pojechało nas łącznie 80 osób. Grupa więc była spora. Młodzi ludzie bez problemu usadowili się w autobusach, ale z bagażami był problem. W końcu jadąc na tygodniowe rekolekcje na nartach trzeba wziąć sporo rzeczy na zmianę.
W drogę wyruszyliśmy w sobotę, 17 lutego. Po długiej i męczącej trasie (jechaliśmy aż 10 godzin) około 17.00 dotarliśmy do Gliczarowa, gdzie czekał już na nas żurek. Potem było zakwaterowanie, rozpakowanie i wizyta w wypożyczalni sprzętu, gdzie każdy kto chciał mógł sobie wybrać kask, buty, kijki, narty lub snowboard. Wszystko trzeba było zrobić w miarę sprawnie, bo o godz. 20 rozpoczynaliśmy rekolekcje Mszą Świętą.
Przewodniczką po naszych rozważaniach przez cały tydzień była Maryja. Z nią i z jej wiarą spotykaliśmy się rano na jutrzni, w trakcie Mszy św. i podczas wspólnego śpiewania Apelu Jasnogórskiego na koniec dnia. We środę pojechaliśmy też do jej sanktuarium w Zakopanem na Krzeptówkach. Każdy dzień mijał nam w miarę podobnie: do południa czas na modlitwę, rozważania, spotkania w grupach, a popołudnie na stoku. Wiele osób miało narty lub deskę po raz pierwszy w życiu na nogach, ale sercańscy instruktorzy poradzili sobie z nawet najbardziej opornymi uczniami. W efekcie każdy, kto chciał się nauczyć jeździć, umiał. Białe szaleństwo udzieliło się każdemu. Dla zmęczonych kości i obolałych mięśni we środę po południu było małe wytchnienie - pojechaliśmy na termy, by wygrzać wymarznięte na stokach ciała. Niestety wszystko, co dobre szybko się kończy. 24 lutego był dniem naszego powrotu do domu. Ale już czekamy na przyszłoroczną zimę. Gliczarów na pewno będzie nas znów gościł.

Ks. Jakub Kopystyński SCJ

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!