Posłani z miłością do braci i sióstr
Ostrów Wielkopolski. Sześciu alumnów kaliskiego Wyższego Seminariom Duchownego przyjęło święcenia diakonatu 25 czerwca w ostrowskiej konkatedrze. Podczas Mszy Świętej jeden z alumnów został też przyjęty do grona kandydatów do święceń diakonatu. Eucharystii przewodniczył ks. biskup Łukasz Buzun.
W homilii mówiąc o diakonacie Ksiądz Biskup podkreślił, że to posługa caritas - miłości, która mając za motyw postawę ewangeliczną i wpatrując się w Chrystusa zwraca się ku cierpieniu drugiego człowieka, ale nie tylko cierpieniu fizycznemu. - Diakoni będą odwiedzali osoby chore, starsze, ale wiemy też, że tam gdzie jest brak miłości jest zawsze jakaś forma cierpienia. Człowiek cierpi psychicznie, duchowo i tam potrzeba dobroci serca, potrzeba człowieka, (…) który z jednej strony jest człowiekiem z krwi i kości, ma swoje sprawy, swoją rodzinę – mamę, tatę, braci i siostry, ale jednocześnie jest zakorzeniony w tajemnicy Chrystusa przez modlitwę, święcenia, przez czas przeżyty w seminarium – mówił Ksiądz Biskup. To powołanie jest zakorzenione w Eucharystii jako celu życia chrześcijańskiego. Przeżywanie Eucharystii daje diakonowi siły do spotykania się z sytuacjami trudnymi, z osobami, które cierpią, które doświadczają jakiegoś braku w swoim życiu. Im diakon ma zanieść światło Ewangelii. Ale by tak się stało sam musi umiłować życie Eucharystią, zastanawiać się i wybierać to co daje mu światło Boże, a odrzucać to co osłabia, zubaża wewnętrznie. Diakon ma być człowiekiem Eucharystii, modlitwy i słuchaczem słowa Bożego, otwartym na słowo Chrystusa, bo jeżeli ktoś ma głosić słowo Boże sam najpierw musi je usłyszeć. - Życzę, aby diakoni ciągle potwierdzali swoim życiem ten dzisiejszy wybór i jakby coraz bardziej zakorzeniony w sercu wydawał jak najpiękniejsze owoce – mówił ks. biskup Łukasz prosząc wszystkich o modlitwę za diakonów, dla których rozpoczął się teraz kolejny etap w drodze ku kapłaństwu.
- Pan Bóg powołał mnie w swoim miłosierdziu. Odkrywałem to przez dłuższy czas i po roku studiów zdecydowałem się wstąpić do seminarium. Tam Pan mnie umacniał i przekonywał, że będę szczęśliwy. Na tej drodze księża z mojej parafii, Ksiądz Proboszcz emeryt i obecny Ksiądz Proboszcz, zawsze wspierali mnie modlitwą i dobrym przykładem. Ważny był też przykład moich rodziców, którzy są bardzo gorliwie wierzący i wielkim szacunkiem otaczają księży z parafii – mówił po otrzymaniu diakonatu dk. Mateusz Kołodziejski z parafii św. Jana Chrzciciela w Rozdrażewie. Dla niego diakonat to doświadczenie miłości Boga i kroczenie z nią w świat.
- To służba, diakonia, o której w czasie homilii mówił Ksiądz Biskup. Najbardziej właśnie „dotknęło” mnie to, że diakon to ten, który idzie z miłością do braci i sióstr – podkreślił. Dk. Łukasz Urban z parafii pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Kotłowie jest przekonany, że wybór drogi to zasługa Boga. - Dzisiaj, kiedy podchodziłem podczas przedstawiania kandydatów Ks. Biskupowi i powiedziałem „jestem”, dodałem „jestem, przecież mnie wołałeś” - tak jak biblijny Samuel, bo powołanie to jest tylko zasługa Boga. W tej drodze pomaga modlitwa ludzi – Księdza Proboszcza, rodziców i znajomych. Szczególnie ważny na mojej drodze był przykład Księdza Proboszcza, jego rozmodlenie i praca w parafii, poświęcenie dla ludzi i kult maryjny, który wprowadzał. Bardzo dużo skorzystałem od moich starszych kolegów z seminarium, szczególnie od Mateusza Klaczyńskiego, który ma Boże przeżywanie kapłaństwa i poczucie humoru – dzielił się dk. Łukasz. - Na rekolekcjach poprzedzających diakonat u sióstr kamedułek w Złoczewie, zastanawiałem się: po co tutaj jestem? Teraz wiem, by pełnić wolę Bożą, innego wyjścia nie widzę. Jeżeli nie będziemy pełnić woli Bożej to po prostu zginiemy – podkreślił.
W uroczystości w konkatedrze uczestniczyli m. in. rektor kaliskiego seminarium ks. dr Piotr Górski, moderatorzy, wykładowcy, klerycy, rodziny i przyjaciele diakonów. Tego dnia diakoni zostali posłani do parafii praktyk (patrz str. 23).
Tekst i foto Renata Jurowicz
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!