O żałobie i jej przeżywaniu
Na początku listopada, kilka dni po tym gdy wspominaliśmy wszystkich naszych zmarłych do Kalisza na zaproszenie ks. kan. Włodzimierza Guzika i Fundacji Mocni Miłością przyjechała Anja Franczak.
Spotkanie odbyło się w studio telewizyjnym Dom Józefa. Niektórym może już to nazwisko się kojarzyć, gdyż kilka numerów wstecz na łamach „Opiekuna” była rozmowa z panią Franczak. Dla przypomnienia, pani Anja jest współzałożycielką Instytutu dobrej śmierci, a także pierwszą w Polsce profesjonalną towarzyszką w żałobie. Za granicą, gdzie przeszła odpowiednie szkolenia, zawód ten obecny jest od ponad 20 lat. W naszym kraju jednak pełni rolę edukatorki.
Ktoś może zapytać, czym jest dobra śmierć, czy może być dobra i czy można dobrze czuć się w żałobie. Oczywiście są to trudne tematy, bo temat śmierci w społeczeństwie jest otoczony atmosferą tabu. I to skutkuje także tym, że nasza wiedza o żałobie jest mocno ograniczona. I właśnie ten temat został bardzo szeroko omówiony podczas spotkania z panią Anją, na które przybyli wolontariusze z fundacji, jak i ci, którzy ze śmiercią bliskich, z żałobą po nich mieli różne doświadczenia. O czym zresztą mówili i nie kryli swoich odczuć, emocji itd związanych z tą częścią życia, która nikogo nie ominie.
Jak zaznaczyła pani Anja, żałoba to naturalna i zdrowa reakcja na stratę i jest ona niezbędnym procesem, który pomaga radzić sobie ze zmianami i tworzyć coś nowego. - Żałoba nie jest chorobą. Nie można jej „wyleczyć”. Ale jeśli zostanie stłumiona, może doprowadzić do choroby. Żałoba chce być przeżyta i wyrażona – mówiła gość spotkania.
Sposobów jej przeżywania jest wiele. Począwszy od noszenia czarnych ubrań, co zazwyczaj jest pierwszym skojarzeniem odnośnie żałoby, po złość nawet na osobę zmarłą. Wszystkie te emocje, które wymienili obecni na spotkaniu, pani Franczak wypisała na tablicy i po kolei omówiła. Wiele z nich zazębia się ze sobą, inne mogą doprowadzić osobę w żałobie do depresji, głębokiego smutku i żalu, ale jak dowiedzieliśmy się, najważniejsze jest, by osoba pogrążona w żałobie nie była sama, by jej towarzyszyć. - Jedną z podstawowych potrzeb człowieka jest bycie widzianym przez innych. W żałobie potrzebujemy bliskości drugiego człowieka, który patrzy na nasz ból z szacunkiem i akceptacją. Potrzebujemy bezpiecznej przestrzeni, w której możemy opowiadać i wyrażać się bez cenzury. Chcemy być widziani i słuchani, bez oceny lub krytyki – mówiła profesjonalna towarzyszka w żałobie. - Żałoba nie ma określonego czasu trwania, nie ma momentu, w którym nagle się kończy – zauważyła pani Anja dodając, że nikt nie ma prawa nam mówić, kiedy już wystarczy i koniec.
Czas żałoby, jak zaznaczyła prowadząca, potrafi wpływać na wszystkie obszary naszego życia i jest odczuwalna jako ból, nie tylko ten psychiczny, ale i fizyczny. Może zaburzyć naszą koncentrację i utrudniać nam zdolność do pracy, do skupienia się na codziennym funkcjonowaniu. - Te przysługujące dwa dni po śmierci bliskiej osoby są właściwie po to, by wszystko pozałatwiać, a potem trzeba stanąć oko w oko z rzeczywistością, wrócić do pracy, do otoczenia, które nie zawsze potrafi odnaleźć się w sytuacji, w której się znaleźliśmy – mówiła Anja Franczak wchodząc w temat szeroko pojętej empatii, która jest przede wszystkim umiejętnością bycia ze sobą i z innymi. Bycia z własnymi emocjami i emocjami drugiej osoby, by wiedziała, że jesteśmy dla niej, widzimy jej ból i zostaniemy z nią. Ale jak zauważyła dalej edukatorka, często osoby w żałobie spotykają się z tym, co empatią nie jest, jak np. racjonalizowanie, porównywanie, opowiadanie innych historii, odwracanie uwagi, litość czy porady. Dwa ostatnie zachowania raczej nie pomogą, a wręcz odwrotnie mogą tylko pogłębić czyjąś żałobę. Przykładem mogą być niezręczne porady typu: „Weź się w garść!”, które tylko ranią.
Podsumowując Anja Franczak zauważyła, że tak właściwie funkcję wsparcia znakomicie wypełniają bliscy i przyjaciele. Natomiast specjalnego wyszkolenia potrzebują choćby terapeuci, pracownicy domów pogrzebowych, personel medyczny - wszyscy ci, którzy na co dzień mają kontakt z osobami doświadczającymi straty.
Arleta Wencwel - Plata
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!