Ogólnopolski zjazd rodzin ofiar obozów koncentracyjnych
Kalisz. Członkowie Stowarzyszenia Polskich Rodzin Ofiar Obozów Koncentracyjnych Mszą św. w kaplicy cudownego obrazu św. Józefa Kaliskiego rozpoczęli swój pierwszy zjazd.
Modlitwa jest najcenniejszym darem jaki osoba wierząca może ofiarować za żyjących i zmarłych. Podczas Mszy św., której przewodniczył i słowo wygłosił ks. Sławomir Kęszka, modlono się za Polaków pomordowanych w czasie II wojny światowej w obozach koncentracyjnych, jak i tych pomordowanych na wschodzie. Spotkanie wpisało się w szczególny czas jaki przeżywa diecezja kaliska, w Nowennę przed Nadzwyczajnym Rokiem św. Józefa w sanktuarium.
Na spotkanie przybyły rodziny, pomordowanych w obozach oraz członkowie i sympatycy stowarzyszenia. Ludzie ci znaleźli się na forach internetowych i postanowili odwiedzać miejsca pamięci, organizować spotkania i przede wszystkim mówić o tamtych wydarzeniach. Na dwudniowe spotkanie do Kalisza przybyli z różnych miejsc Polski. W program spotkania wpisały się także obrady i wystąpienia gości. Głos zabrał m. in. ks. dr Slawomir Kęszka, delegat Biskupa Kaliskiego d/s Podtrzymywania Pamięci o Męczeństwie Duchowieństwa Polskiego, dr. Agnieszka Luczak z IPN w Poznaniu, mec. Bartosz Kedzierski z kancelarii w Poznaniu. Ponadto prezes, jak i wiceprezes opowiedziały o powstaniu stowarzyszenia oraz podzieliły się osobistymi przeżyciami. Zaproszeni goście mogli również obejrzeć film, który jest częścią dużego projektu ukazującym miejsca zagłady, jak i wypowiedzi jeszcze żyjących świadków tamtych wydarzeń. Jak mówi jego autor to ostatni moment ze względu na ich wiek. Patronat nad Zjazdem Stowarzyszenia objął Prezes Instytutu Pamięci Narodowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu dr Jarosław Szarek. On też w przesłanym liście wyraził uznanie dla idei spotkania. „Plan niemieckich okupantów na ziemiach polskich zakładał najpierw pozbawienie naszego narodu elit, a następnie uczynienia z niego niewolniczej siły roboczej aż do całkowitego wyniszczenia. Głównym narzędziem, które służyło realizacji owych zbrodniczych zamierzeń były obozy koncentracyjne, przez które przeszły miliony obywateli polskich, cierpiąc głód, fizyczne wyczerpanie i odarcie z człowieczeństwa” - napisał dr Jarosław Szarek w nadesłanym liście.
W kwietniu każdego roku w rocznicę wyzwolenia obozu spotykali się u stóp św. Józefa, księża byli więźniowie obozu w Dachau. A teraz członkowie stowarzyszenia pragną, by miejsce dziękczynienia za cud ocalenia księży było miejscem ich spotkań. Ogólnopolskie Stowarzyszenie Rodzin wypełnia niezwykle ważne zadanie, jakim jest ochrona prawdy historycznej, podtrzymywanie pamięci o więźniach obozów koncentracyjnych a także gromadzenie materiałów dowodowych i pamiątek. Założycielki stowarzyszenia wiedzą, że te wszystkie zadania są ważne zarówno dla nas współczesnych, jak i dla przyszłych pokoleń. Są przekonani, że dzięki pracy i zaangażowaniu prawda o jednym z największych, okrucieństw w historii ludzkości zostanie ocalona.
Podczas spotkania w auli przy bazylice członkowie podzieli się właśnie tymi przeżyciami, o których pisał w liście pan Jarosław. I tak pani Dominika rozpoczynając obrady ze łzami w oczach opowiedziała o losach swojego dziadka, wujka i wielu innych osobach z jej rodziny, którzy zostali zamordowani podczas II wojny światowej. - Przywiodła mnie tutaj pamięć o najbliższych, którzy zginęli w czasie wojny i o wszystkich tych, którzy oddali życie za Polskę. Mój dziadek Marian Wewiórkowski jako 31 - letni naczelnik poczty w Opatówku znalazł się w gronie inteligencji szczególnie niebezpiecznej dla III Rzeszy. Podobnie pradziadek i pozostali zostali osadzeni w obozach i zamordowani. Zostały po nich wdowy i nieme z rozpaczy dzieci, które nigdy nie poznały swoich ojców. Moja mama nie mówiła do piątego roku życia - wyznała pani Dominika. Dodając, że takich ofiar jest bardzo wiele. - Pozostaliśmy my, którzy pamiętamy, a po nas znicze pamięci i dlatego na nas spoczywa kultywowanie pamięci. Nikt tak jak my nie jest predysponowany do uczestniczenia w dyskusji, pielęgnowania pamięci. To na nas, na rodzinach ofiar spoczywa ten obowiązek i zaszczyt - podsumowała pani Dominika.
Zabierając głos pani Elżbieta Rybarska, pomysłodawczyni i założycielka stowarzyszenia ze wzruszeniem opowiedziała o tym, czego jej rodzina doświadczyła w czasie II wojny światowej, a także o tym, jak powstało stowarzyszenie. Wychowała się w wielopokoleniowym domu, gdzie nauczono ją szacunku do przodków i historii narodu. Dzisiaj jako matka przekazuje te wartości swojemu synowi, który także był obecny na zjeździe. - Zachęcam wszystkich, by przekazywać sztafetę pamięci młodemu pokoleniu bo tylko oni ocalą pamięć od zapomnienia - zaznaczyła pani Elżbieta. - By dzisiejszy dzień mógł się ziścić przeszłam bardzo długą drogę do tego,aby poznać prawdę o najbliższych osobach z rodziny, które zginęły w obozach koncentracyjnych. Pokrótce opowiedziała ich losy. Jest przedstawicielką około dwóch tysięcy polskich rodzin, które straciły swoich bliskich daleko od ojczyzny. Prawdziwą datę ich śmierci zna dopiero od kilku lat, jednak by ją ustalić przejechała kilka tysięcy kilometrów, wysłała dziesiątki pism i wniosków, by dotrzeć do straszliwej prawdy. Było to możliwe dopiero po roku 1989, bo żyjąc za żelazną kurtyną Polacy nie mieli wcześniej dostępu do archiwów zagranicznych. Odkrycie prawdy było wielkim szokiem dla wszystkich z rodziny. Żadne z dzieci nie mogło być na grobie swojego ojca. - Odnajdując prawdę o swojej rodzinie postanowiłam pomagać innych rodzinom w podobnej sytuacji. Dzisiaj dzięki stowarzyszeniu rodziny mogły pojechać i zapalić znicz na miejscu zbrodni. Polska poniosła największe straty i nie możemy pozwolić na zacieranie straszliwej prawdy. Mamy prawo i obowiązek o to walczyć – mówiła Prezes stowarzyszenia.
Arleta Wencwel
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!