Odpust św. Wojciecha w cieszęcińskim sanktuarium
W ostatnią niedzielę kwietnia do sanktuarium św. Wojciecha w Cieszęcinie na odpust przybył dostojny pielgrzym ks. bp senior Teofil Wilski. Towarzyszył mu ks. kanonik Alfons Mrozowski, diecezjalny promotor kultu Świętego Wojciecha w diecezji kaliskiej, inicjator i założyciel sanktuarium św. Wojciecha oraz Ksiądz Kapelan i Diakon. Na przyjazd Księdza Biskupa oczekiwali, wraz z Proboszczem i jego współpracownikiem ojcem Dariuszem, Ksiądz Dziekan z Wieruszowa oraz ojciec Kazimierz – paulin ze współbratem również z Wieruszowa. Na odpust dotarł także z Wrocławia prowincjał Zgromadzenia Najświętszych Serc Jezusa i Maryi o. Piotr Budrewicz przywożąc ze sobą kleryków naszego zgromadzenia. Po powitaniu przez wieruszowską orkiestrę procesjonalnie udaliśmy się do kościoła, by za chwilę rozpocząć Sumę odpustową. Oficjalne powitanie przez przedstawicieli Rady Parafialnej nastąpiło w kościele.
Ks. Biskup w homilii przypomniał postać św. Wojciecha i jego powołanie kapłańskie, zakonne i misyjne, a także naszą odpowiedzialność za głoszenie Ewangelii. Po ucałowaniu relikwii kapłani udali się do Domu parafialnego na obiad, przygotowany przez niewiasty z Osieka.
Zastanawialiśmy się nad tym, czy łatwiej dziś ewangelizować. Św. Wojciech głosił Ewangelię pod dębem na, a my, bezpiecznie w kościele. Jemu groziła śmierć (oczywiście nie w Cieszęcinie) za to, co robił, a nam nikt nie zabrania głosić Ewangelii i według niej żyć. Czy rzeczywiście dziś świadectwo wiary jest łatwiejsze?
Ks. Biskup, goście i pielgrzymi odjechali, a my wspominamy i oczyma wyobraźni widzimy Biskupa sprzed tysiąca lat, który siedzi otoczony przez naszych pradziadów zasłuchanych, kiwających głowami, gdy opowiadał o Jezusie umierającym na krzyżu, Jezusie odpuszczającym grzechy, Jego Matce Bogurodzicy, Bogu Ojcu i ich wielkiej miłości do człowieka.
o. Marian Węsak
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!