Od Mikołaja do Józefa
Sokolniki. Kalisz. 3 lipca z parafii pw. św. Mikołaja w Sokolnikach po raz kolejny na trasę pielgrzymkową wyruszyła pielgrzymka, która po trzech dniach dotarła przed cudowny wizerunek św. Józefa w kaliskim sanktuarium.
Grupa 40 pielgrzymów z ks. Michałem Świgoniakiem na czele po raz 23. przemierzyła szlak pielgrzymkowy wiodący od św. Mikołaja z Sokolnik do św. Józefa Kaliskiego. Ks. Michał prowadził pątników po raz siódmy i zarazem ostatni, gdyż w tych dniach ma zmianę parafii.
W tym roku ze względu na pandemię, nie miała ona takiego charakteru jak w poprzednich latach, kiedy to pielgrzymi wyruszając z Sokolnik, po drodze nocowali u ludzi w domach na trasie pielgrzymki. Pielgrzymka ta z roku na rok przybiera również inną formę pod względem uczestników. Początkowo była skierowana dla najmłodszych wiernych naszej diecezji, ale z każdym rokiem wiek uczestników jak i liczba uczestniczących zwiększała się. Dzieci i młodzież dorastały i przyprowadzały swoje rodziny. I tak obecna nazwa pielgrzymki brzmi: Piesza Pielgrzymka Dzieci, Młodzieży i Rodzin od św. Mikołaja z Sokolnik do św. Józefa. Niezmiennie jednak jedna i ta sama pani idzie od jej początku, na czele grupy niosąc krzyż.
Do Kalisza pielgrzymi przybyli w niedzielę 4 lipca, gdzie pokłonili się Świętej Rodzinie, a szczególnie św. Józefowi w cudownym obrazie w bazylice Św. Józefa.
Pielgrzymka ta odbywa się po zakończeniu roku szkolnego, jako dziękczynienie za miniony rok szkolny i prośba o udane wakacje. Organizowana jest w pierwszych dniach lipca, tylko pierwsza odbyła się w sierpniu. Poza główną intencją, która obejmowała ich rodziny i dziękczynienie, pątnicy nieśli również tą, która w obecnym czasie zanoszona jest nieustannie przez wszystkich jak świat długi i szeroki, a mianowicie o ustanie pandemii. Ponadto nieśli oni jeszcze intencje, tych, którzy im je powierzyli i które skrywali we własnym sercu. Jak stwierdziła jedna z uczestniczek, która w ubiegłym roku nie mogła wyruszyć na pątniczy szlak ze względu na wiek, który był barierą w uczestnictwie, w tym roku radosna, że się „załapała”, tych intencji miała cały wór. A i pątnicy nie zostali bez wsparcia, towarzyszyły im bowiem osoby skupione w grupie duchowej zorganizowanej przez ks. Tomasza Wasielewskiego, proboszcza parafii pw. św. Mikołaja w Sokolnikach.
Z racji trwającego Nadzwyczajnego Roku Świętego Józefa, motywem przewodnim tegorocznej pielgrzymki były rekolekcje ze św. Józefem. I to właśnie postać wielkiego Orędownika towarzyszyła pątnikom każdego dnia, czy to podczas konferencji, Litanii do św. Józefa, czy w wizerunku Świętego, który każdy pątnik miał ze sobą w formie małego obrazka. Pielgrzymka wiodąca z Sokolnik, przez Dębicze swój finał miała u stóp właśnie tego Świętego. Tam wszyscy pątnicy zgromadzili się wokół stołu eucharystycznego w niedzielne południe, by na Mszy św. podziękować za trud pielgrzymowania i oddać się i swoich bliskich w opiekę św. Józefowi.
Humory mimo zmęczenia dopisywały wszystkim, a jak zauważył ks. Michał również i pogoda sprzyjała wędrowaniu. Jedynie tylko na wejściu do Kalisza, zostali oni, jak to się wyraził pokropieni z nieba jakby wodą święconą. Ks. Michał świadomy, że to jego ostatnie przewodniczenie tejże pielgrzymki, podziękował wszystkim za ubiegłe lata, za to, że mógł doświadczyć wiele dobrego, nie tylko w stosunku do siebie, ale wszystkich względem drugiego. Cieszył się, że podczas tych dni widział jak buduje się wspólnota, przyjaźnie, które trwają na co dzień. Także i uczestnicy z wielką radością mówili o tym czasie spędzonym razem, prowadzeni przez księdza Michała, Świgoniaka, który był czasem nie tylko Bożym, ale i ciekawych doświadczeń. Wszyscy razem i każdy z osobna wyraził nadzieję, że już za rok wszystko wróci do normy, że pandemia ustąpi i będzie można iść w większej grupie i tak jak to bywało wcześniej. A chętnych na wędrowanie nie brakuje jak i nie brakuje intencji, z którymi idą by u stóp św. Józefa powierzyć Bogu w cichości serca.
Na zakończenie pielgrzymki ks. prałat Jacek Plota, kustosz kaliskiego sanktuarium zaprosił wszystkich na mały poczęstunek.
Arleta Wencwel
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!