Nie bój się śmierci
W parafii pw. Ścięcia św. Jana Chrzciciela (fara) 8 listopada odbyła się Debata o śmierci. 9 listopada przeżywaliśmy pleszewskie Zaduszki z przejmującym spektaklem modlitewnym
w wykonaniu młodzieży bierzmowanej z ks. Łukaszem Smugiem i wzruszającego śpiewu chóru.
Ks. proboszcz Dariusz Brylak na wstępie debaty zaznaczył, że według statystyk 70% osób około 60. roku życia nie doświadczyło śmierci. Dr n. med. Wojciech Łyskawa, ordynator oddziału intensywnej terapii i anestezjologii w Pleszewskim Centrum Medycznym powiedział o medycznej definicji śmierci i zaznaczył, że choć na jego oddziale zdarza się ona często, wciąż jest dla niego poruszającym wydarzeniem. Lekarz zwrócił też uwagę, że bardzo zmieniła się kultura umierania na świecie i w Polsce, bo rzadko się obecnie zdarza, by ktoś umierał w domu. Zdecydowanie częściej odbywa się to w szpitalu. Ma to swoje dobre strony (fachowa opieka, szybka interwencja), ale też wady. Mówiła o nich Eliza Piórkowska, pielęgniarka, która opowiedziała o towarzyszeniu chorym w ostatnich chwilach, kiedy rodzina nie może dotrzeć lub nie zdąży dotrzeć na czas. Niektóre z pielęgniarek widząc, że już nic nie da się zrobić i śmierć nadchodzi, po prostu ofiarowują swoją obecność, a niekiedy nawet modlą się z taką osobą lub przy niej. Pani Eliza wspomniała też, że rzadko ludzie boją się śmierci, a częściej ostatnich chwil, reakcji rodziny, braku czasu na załatwienie ważnych spraw. Jakub Krzywy, psycholog zaznaczył, że śmierć jest naturalnym procesem, który jednak budzi strach. To jest z punktu widzenia psychologii oczywiste, bo boimy się nieznanego.
Pan Jakub podpowiedział też, jak rozmawiać z dziećmi o śmierci (najlepiej bez kłamstw i owijania w bawełnę) i stwierdził, że nie należy dzieciom zabraniać chodzenia na pogrzeby, nawet tym mniejszym, bo jest to rzeczywistość, z którą warto je oswajać, oczywiście tłumacząc, co się dzieje. Małe dzieci nie mają bowiem jeszcze zdolności rozumienia ostatecznych i nieodwracalnych wydarzeń. Tutaj ogromną wartość rozmowy o śmierci ze swoimi bliskimi podkreślił zarządca firmy pogrzebowej Radosław Goliński. Mówił o tym, że wówczas po śmierci takiej osoby rodzinie jest znacznie łatwiej, nawet w tak przyziemnych sprawach jak organizacja pogrzebu. Pan Radosław opowiedział o tym, jak wygląda przygotowanie ciała do pogrzebu, już po śmierci. Również w tej kwestii zaszło dużo zmian, bo dziś niemal połowa zmarłych i ich rodzin rezygnuje z tradycyjnego pogrzebu, a wybiera kremację. Ks. Darek natomiast opowiedział kilka przejmujących historii umierania różnych osób, w tym swoich rodziców. Były one pełne ludzkiej mądrości, wiary i intuicji, a dla księdza były znaczącym i niełatwym doświadczeniem. Proboszcz fary zadał też uczestnikom „zadanie domowe”, aby przeczytali książkę „Oskar i pani Róża” i odpowiedzieli sobie na pytanie, kim jest pani Róża. Pojawiła się też refleksja z inicjatywy dra Wojciecha dotycząca śmierci jako radosnego wydarzenia, z punktu widzenia chrześcijańskiego. Tymczasem nawet wśród gorliwych katolików śmierć wzbudza strach, a przecież nie powinno tak być.
Szkoda, że czasu było tak mało, bo bogactwo tematu zachęcało do rozwinięcia i refleksji, co wierni mogli zrobić 8 i 9 listopada po oficjalnych wydarzeniach, przy herbacie w Wikarence.
AAN
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!