TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Marca 2024, 18:23
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Neoprezbiterzy

Neoprezbiterzy

Czternastu młodych kapłanów zostało posłanych do posługi duszpasterskiej w diecezji kaliskiej. Z jakimi nadziejami pojawią się w swoich pierwszych parafiach? Jakie są ich mocne strony, a czego się lękają? Oto, co sami mówią...

Jakie znaczenie ma dla was fakt, że ostatni rok waszej formacji zbiegł się z Rokiem Kapłańskim, i jeszcze przed jego zakończeniem przyjmiecie święcenia?
Marcin Jóźwiak: Patrząc na św. Jana Marię Vianneya już wcześniej w swoim życiu, odwiedzając Ars, myślę, że jest to dla mnie szczególna łaska, że zostanę wyświęcony właśnie teraz. Przyglądając się temu świętemu widzę, że nie dorastam jeszcze do kapłaństwa i już jakiś lęk przeżywam przed tym, co ma nastąpić, nie rozumiem jeszcze kapłaństwa do końca. Jan Vianney, jego postawa, jego rola, to dla mnie wyzwanie; to, jak posługiwał, jak się spotykał z ludźmi, jak z nimi rozmawiał, jaki był czuły, motywuje mnie do takiej właśnie postawy, do wzorowania się na nim.

Mówisz, że Jan Maria był czuły, a on często mówił bardzo ostro, stanowczo potępiał pewne zwyczaje w swojej parafii. Dzisiaj często wymaga się od kapłana, żeby był miękki, delikatny, taki przyjaciel poklepujący po plecach. Co nam mówi w tym kontekście ten Święty?
Jacek Andrzejczak: Uważam, że św. Jan Maria Vianney swoją postawą po prostu świadczył o tym, że przynależy do Chrystusa, a dzisiejszy świat jednak pokazuje, że tych świadków jest coraz mniej albo ich nie ma w ogóle. Mówi się o tym, że my, jako kapłani mamy się stawać przyjaciółmi ludu. Przyjacielem można być, ale są pewne granice. Wiemy, że Chrystus głosił prawdę i my też mamy głosić tą prawdę. Nie da się głosić tej prawdy w sposób elastyczny, dopasowując swoje wypowiedzi do sytuacji. Nie da się głosić tej prawdy, jeśli nie będziemy prawdziwymi świadkami, należącymi do Chrystusa. Ten świat chce, abyśmy się stali takimi zeświecczonymi kapłanami, byle jakimi, żyjącymi po ludzku, czyli „nie noś sutanny bo to już jest przeżytek, nie zakładaj koloratki bo to bez sensu”. Jan Vianney był przede wszystkim, świadkiem. Chodzi o to, żebyśmy nie stawali się takimi miękkimi facetami, żebyśmy o poważnych sprawach mówili poważnie.
Stanisław Trzeciak: Patrząc na życiorys Jana Marii Vianneya jestem przeświadczony, że dzisiejszy świat potrzebuje kapłana, który będzie przede wszystkim wzorem skromności. Trzeba pamiętać, że kapłaństwo to nie estrada, która ma zgromadzić wielu fanów. Po prostu dzisiejszy świat potrzebuje księdza który pokazuje jak kochać Pana Boga i drugiego człowieka.

Przeżywamy okres bardzo intensywnej krytyki w stosunku do Ojca Świętego, do Kościoła, procesy, oskarżenia, czasem słuszne, czasem zniesławiające. Wy w taki Kościół wchodzicie, Kościół pod obstrzałem. Jak sobie będziecie radzić, kiedy w parafii ktoś wam zarzuci, jak możecie być księżmi w takim Kościele, gdzie wykorzystuje się dzieci, gdzie tyle problemów, kontrowersji?
Szymon Cierpik: Kościół jest ludzki, w nim są i będą grzechy i problemy, ale nie można generalizować, jeśli jeden albo dwóch księży dopuściło się tego czynu, to nie znaczy, że wszyscy to pedofile. Nie można generalizować, to tak jakbym powiedział mojemu rozmówcy, że on jest taki a taki, bo w jego branży wszyscy tak robią.
Jakub Stanecki: Dlaczego jest problem na przykład z pedofilami? Bo my pochodzimy ze świata, nas świat ukształtował i niczym się nie różnimy od ludzi wokół. Mentalność świata jest przesiąknięta różnymi rzeczami, nie omija to także nas księży. Jak ja bym się bronił? Sam mam świadomość, że jeszcze nigdy nie upadłem w tym kierunku i proszę Was o modlitwę, abyśmy ja i inni księża byli mocni i wytrwali.
Stanisław Trzeciak: Najważniejsze w tym wszystkim jest to, żebym mógł powiedzieć zawsze przed Panem Bogiem i samym sobą, że mam czyste sumienie. 

Za kilka dni będziecie posługiwać w parafiach. Powiedzcie o waszych mocnych stronach. Nie żeby się chwalić oczywiście, ale wiadomo, że nikt nie jest z nas omnibusem. W jakiej części posługiwania duszpasterskiego czujecie się najlepiej?
Szymon Cierpik: Gdybym usłyszał to pytanie rok temu, milczałbym. Ale mając za sobą rok praktyki na parafii, mogę powiedzieć, że bardzo dobrze czuję się w pracy z młodzieżą. Zauważam to przede wszystkim na katechezie, że ona nie jest byle jaka, przynosi owoce. Różne spotkania przyparafialne, spotkania z młodzieżą. W parafii, gdzie miałem praktyki, w Ostrowie Wielkopolskim, bardzo dobrze jest rozwinięta schola parafialna. Byłem zdumiony i zafascynowany tym, jak można współpracować z młodzieżą, ich otwartością na Pana Boga.
Stanisław Trzeciak: Bardzo dobrze czuję się na katechezie. Uważam, że bardzo ważne jest, żeby każdy katecheta pamiętał, że młodzież od czasu do czasu trzeba pochwalić, żeby się nie bać, że się ich zagłaska.
Jacek Andrzejczak: Może nie mocną stroną, ale tym, co mnie najbardziej fascynuje są kręgi biblijne. Uważam, że istnieje ogromny głód słowa Bożego. 
Mariusz Andrzejczak: Będę kontynuował współpracę z osobami niepełnosprawnymi, chciałbym też pracować z wspólnotami Żywego Różańca, bo jest potrzeba tej modlitwy w ludziach.
Mateusz Szmajdziński: Również chciałbym pracować z osobami niepełnosprawnymi. Drugą grupą, którą chciałbym się zająć są ministranci: spora część osób, która trafia do seminarium wywodzi się z tego kręgu.
Dawid Wulbach: Praca przede wszystkim z młodzieżą, ale także z ministrantami, w kierunku sportowym.
Wojciech Deresiński: Chciałbym się realizować w duszpasterstwie poprzez pracę z młodzieżą, na katechezie, z niepełnosprawnymi i z ruchem oazowym, z którym na parafii praktyki spotkałem się po raz pierwszy.
Damian Weiss: Dobrze się czuję i lubię prowadzić grupę ministrantów, pracować z młodzieżą, a w szczególności z grupą oazową.
Jakub Stanecki: Mocna strona to na pewno głoszenie słowa Bożego. Ale też szukanie takich ,,życiowych połamańców”, młodzieży, której nie po drodze do Kościoła, a którą można przyciągnąć do Chrystusa. Lubię także pracę w szkole nowej ewangelizacji.
Przemysław Krupa: Praca z osobami niepełnosprawnymi, podczas praktyk miałam z nimi styczność. Prowadziłem też spotkania z rodzicami, z rodzicami chrzestnymi, przygotowanie sakramentu do chrztu św., bo widzę wielką potrzebę takich spotkań.
Tomasz Jakubowski: Chciałem współpracować z ludźmi, którzy przeżywają problemy w swoich rodzinach, np. z osobami rozwiedzionymi, bo jest to bardzo trudna sprawa, ale chcę się z takimi osobami spotykać, rozmawiać, bo ten problem w jakiś sposób dotknął też mojej rodziny.
Chciałbym organizować dyskoteki bezalkoholowe, żeby pokazać młodzieży, która przeżywa różne kryzysy, jak można się bawić kulturalnie, bez alkoholu.
Marcin Jóźwiak: Przez pierwsze lata kapłaństwa chciałbym ciągle uczyć się głoszenia słowa Bożego, bo to otwiera ludzi, i kierownictwa duchowego. To jest moja mocna strona, ale chcę by ta działalność pobudzała mnie do osobistej refleksji nad słowem Bożym.
Łukasz Smug: Moją mocną stroną jest chyba praca z najmłodszymi. Miałem okazję pracować w przedszkolu, w szkole podstawowej, przygotowywać dzieci do I Komunii. Myślę, że trzeba inwestować w małe dzieci, bo jakie będą małe dzieci, taka będzie później młodzież.

Przeżywamy teraz gorący okres przedwyborczy. Jak kapłan powinien się poruszać na terenie polityki, jak formować do niej ludzi?
Jakub Stanecki: Ksiądz powinien być wolny od dyskusji politycznej. Nie powinien się w to angażować. Jego zadaniem jest formacja sumień, a ludzie sami będą wiedzieli jak zagłosować. Miejsce polityki nie jest na ambonie.
Jacek Andrzejczak: Ksiądz powinien brać udział w dyskusji politycznej. Nie jest tak, że Kościół jest jedną stroną, a państwo drugą. Należymy do tego państwa i każdy ma wolność wypowiedzi. Oczywiście nie można robić z ambony wieców politycznych, ale swoje racje w dyskusji kapłan powinien wyrażać prowadząc ludzi do prawdy.
Damian Weiss: Ksiądz z ambony nie powinien głosić polityki, ale wskazywać wartości, które dla katolika są najważniejsze, a wtedy wyborca powinien sam sobie wybrać kandydata, który te wartości prezentuje.
Dawid Wulbach: Ksiądz powinien mieć swoje zdanie na temat polityki. Te wartości, które są cenne dla Kościoła powinien też w jakiś sposób przekazywać.

Wchodzicie w kapłaństwo. Czego się lękacie? Będziecie ministrami kapłaństwa służebnego przede wszystkim. Z jakimi niepokojami wchodzicie w to kapłaństwo?
Jacek Andrzejczak: Przede wszystkim boję się tego, żebym nie zeświecczał. Żebym się nie stał takim kapłanem do poklepywania po ramieniu, takim do tańca i do różańca, ale bardziej do tańca jak się często okazuje.
Przemysław Krupa: Boję się tego, że nie będę miał komu głosić słowa Bożego, że jest mało młodzieży w kościele. W przyszłości nie będę miał komu głosić Chrystusa i do kogo wyjść.
Dawid Wulbach: Boję się, że w mojej pracy zabraknie modlitwy i spotkania z Bogiem.
Wojciech Deresiński: Boję się, że zwątpię. Boję się też, że być może nastąpi w moim życiu taki moment wypalenia się w posługiwaniu. 
Jakub Stanecki: Boję się, że mogę być niezrozumiany przez współpracowników księży i na siłę porównywany z innymi. Boję się przyszycia jakiejś metki.
Mateusz Szmajdziński: Boję się tego, że będę mówił tylko to, co chcą usłyszeć inni, że prawda zejdzie na drugi plan.
Damian Weiss: Boję się, że ten zapał, który teraz posiadam, może z biegiem lat zanikać, a tego bym nie chciał.
Mariusz Andrzejczak: Boję się tych przeciwności, które już narastają i będą narastać, wszystkich przeciwności, które będą przeszkadzać w spełnianiu moich przyrzeczeń kapłańskich.

Podchodzi do ciebie piękna, młoda parafianka i pyta: ,,Dlaczego poszedłeś na księdza, dlaczego nie rodzina, po co ten celibat”?
Przemysław Krupa: Miłością można dzielić się z większą rzeszą ludzi niż rodzina. Miłość można realizować w różnych formach, również w kapłaństwie.
Jacek Andrzejczak: Ja bym jej powiedział przede wszystkim, że jesteśmy w jednej rodzinie parafialnej, więc więcej mi do szczęścia nie potrzeba.

Kończycie wasz pobyt w seminarium. Co byście powiedzieli młodym chłopakom, którzy teraz piszą maturę? Jak ich zachęcić?
Jacek Andrzejczak: Powiedziałbym, żeby się nie lękać. Zauważyłem, że niektórzy boją się samodzielnej decyzji, samodzielnego życia. Nie można się bać, trzeba iść do przodu!
Jakub Stanecki: Dla mnie seminarium to czas prawdziwego nawrócenia, zwrócenia się do Pana Boga, choćby dlatego warto.
Szymon Cierpik: W każdym budzi się głos powołania. Trzeba mieć odwagę zatrzymać się, żeby się zastanowić. Może wziąć udział w rekolekcjach, np. tu w seminarium. Dać czas Panu Bogu i sobie, żeby to we mnie jakoś pracowało, albo mnie upewni, że mam być księdzem albo ukierunkuje w inną stronę.
Stanisław Trzeciak: W Apelu Jasnogórskim śpiewamy ,,Już dzisiaj zależy od polskiej młodzieży następne tysiąc lat”. Świat Was potrzebuje, świat też potrzebuje księży, ale dobrych księży.
Damian Weiss: Jeśli ktoś chce się zatrzymać nad słowem Bożym, poznawać Pana Boga i Chrystusa, zbliżyć się do Niego to seminarium jest dobrym miejscem.

Co chcecie powiedzieć waszym przyszłym parafianom?
Przemysław Krupa: Bóg jest i działa w życiu każdego człowieka, bo bardzo każdego człowieka kocha.
Łukasz Smug: Cieszę się, że jesteście i modlę się za Was.
Damian Weiss: Modlę się za Was i czekam na Was.
Tomasz Jakubowski: Pragnę się dzielić swoją miłością z Waszymi rodzinami i z Waszymi wspólnotami.
Stanisław Trzeciak: Módlcie się za mnie, abym umiał dostrzegać potrzeby innych i pochylać się nad nimi.
Wojciech Deresiński: Chcę być Waszym świadkiem miłości, ale chcę też, żebyście mi tą miłość dawali.

rozmawiał ks. Andrzej Antoni Klimek

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!