Miłość w znaku krzyża
Patrząc z drogi ustawiony na Kobylej Górze krzyż raz chowa się między drzewami, a innym razem pojawia, ale zawsze jest tam obecny. Podobnie jest w naszym życiu. Dostrzegli go ci, którzy niedawno włączyli się w diecezjalną pielgrzymkę.
Pod krzyż, a właściwie najpierw pod Ośrodek Duchowości „Samotnia”, pielgrzymi trafili różnymi drogami i w różny sposób. Jedni poświęcili na to dwa dni, inni kilka godzin lub kilkanaście minut. W tym roku obok Jezusa ukrzyżowanego połączył ich także św. Jan Paweł II.
Pieszo i na kołach
Na Górę Krzyża zostali zaproszeni szczególnie ci, którzy w tym roku pielgrzymowali na inną Górę, nazywaną przez nas Jasną. Niektórzy przyszli pod „Samotnię” pieszo jak grupy z Ostrowa Wielkopolskiego i Krotoszyna. - W tym roku pierwszy raz szłam pieszo do Częstochowy i z czasem zaczęło mi brakować atmosfery pielgrzymkowej. Poza tym wchodzę w nowy etap życia jakim jest studiowanie i to, co przeżywam pielgrzymując dodaje mi wewnętrznej energii. Na trasie jest czas, by przemyśleć pewne rzeczy – mówiła dziewiętnastoletnia Monika tłumacząc, dlaczego pielgrzymowała na Górę Krzyża. Pątniczy szlak i obecność na najwyższym szczycie Wielkopolski uznała jako sposób na rozpoczęcie roku akademickiego, bo już niedługo otworzą się przed nią, studentką pierwszego roku, drzwi Politechniki Wrocławskiej. Podobnie jak inni z grupy pielgrzymkowej do „Samotni” szła dwa dni. Inni dojechali rowerami. Najwięcej było tych, którzy przyjechali samochodami i autokarami. - Dzisiaj ze mną z parafii przyjechała młodzież przygotowująca się do bierzmowania. Nie wszyscy, ale ci, którzy chcieli, dwanaście osób. Zdecydowałem się przyjechać tutaj, bo w parafii przeżywają uroczystości w małych grupach. Natomiast tutaj mogą zobaczyć młodych z różnych części diecezji. Zobaczyć tak wielu, to dla nich umocnienie w wierze. W tym miejscu widzą, że nie są sami, że nie jest ich 10, 20, 30, ale 100, 200, 300 i więcej – powiedział ks. Adam Kosmała, proboszcz liczącej 720 wiernych parafii Narodzenia NMP w Kotłowie. Byli też tacy, którzy spod „Samotni” trafili pod Jubileuszowy Krzyż konno, jak Iza, jedna z młodych amazonek, które wyruszyły tu z pobliskiego ośrodka w Parzynowie na prośbę zaprzyjaźnionego księdza.
Krzyż, wiara i życie
Po raz pierwszy pod Krzyżem Jubileuszowym stanął ks. bp Łukasz Buzun, który przewodniczył diecezjalnej pielgrzymce. - Chcemy ciebie prosić, abyś przewodniczył naszej modlitwie, Eucharystii, w której chcemy uwielbić Boga, który objawił swoją miłość w krzyżu Chrystusa. Chcemy też jako diecezja kaliska, w tym miejscu w sposób szczególny związanym z św. Janem Pawłem II, dziękować Bogu miłosiernemu za to, że dał nam tak wspaniałego papieża Polaka, który wciąż jest dla nas z domu Ojca przewodnikiem, który w tym miejscu wskazuje nam drogę – mówił ks. Marcin Wiśniewski, opiekun tego miejsca.
W homilii Ksiądz Biskup przypomniał prawdę o krzyżu, który jest jednocześnie źródłem miłości, symbolem wiary i tajemnicą. Nam krzyż kojarzy się z tajemnicą ludzkiego cierpienia. Z drugiej strony wiara odsłania przed nami inną rzeczywistość krzyża, która ma wymiar odkupieńczy i jest związana z miłością. Ona wnosi w życie człowieka nie tylko radość, ale także poczucie odrzucenia, niewystarczalności i zranienia. Mamy na nie spojrzeć w perspektywie miłości Ojca, który posłał Syna po to, by nas zbawił. Pojawiający się w naszym życiu krzyż ma też w sobie wiele barw. W pierwszym zetknięciu się z nim wydaje się czarny, chcemy go odrzucić, ale jeśli staramy się go przyjąć, odkryjemy w nim też fiolet, czyli drugą płaszczyznę, jako zachętę do pokuty i nawrócenia. - Kiedy zbliżymy się do tej prawdy zaczynamy odkrywać różową stronę krzyża. I wreszcie odkrywamy radość z tego faktu, że nawróciliśmy się, że przyszliśmy do Jezusa, że przyjęliśmy Jego krzyż, że mamy udział w Jego krzyżu – mówił bp Łukasz. Dzieje się tak kiedy przyjmujemy cierpienia, trudy, choroby i pracujemy nad sobą. A za tym kryje się zmartwychwstanie. Przykładem takiego przyjęcia krzyża są święci. Oni wiedzą, że prawda o krzyżu jest prawdą o miłości prawdziwej, miłości, która sprawdziła się na drodze ofiary. Bp Buzun wskazał też, że z kontemplacji krzyża płynie żal za grzechy. - Kiedy wpatrujemy się w Chrystusa cierpiącego to wewnętrznie się rozkruszamy. Ta skrucha otwiera nam bramy nadziei, bo człowiek żałujący za grzechy, to człowiek, który odzyskuje nadzieję i jednocześnie jest podnoszony do góry. Chrystus nas podnosi przez drogę krzyżową. Widzimy, że życie człowieka naznaczone krzyżem ma głęboki sens – zaznaczył Ksiądz Biskup przypominając, że ten sens płynie od Boga, z sakramentów pokuty i Eucharystii. Bo Bóg stawia przed nami krzyż, abyśmy doszli do zmartwychwstania.
Przez bramę Świętego
Wśród tych, którzy poznali tajemnicę krzyża jest Jan Paweł II, który od początku związany był z Górą Krzyża Jubileuszowego. Najpierw poprzez błogosławieństwo kiedy dwudziestometrowy znak zbawienia stawiano tu piętnaście lat temu. Dodam, że w „Samotni” znajduje się dokument potwierdzający ten fakt z własnoręcznym podpisem Ojca Świętego. Przy krzyżu postawiono też dzwon Jana Pawła II.
Teraz w czasie uroczystości na Kobylej Górze ks. biskup Buzun poświęcił Krzyż Jubileuszowy, odnowiony dzięki wielu ludziom dobrej woli. Na tym nie koniec. Tym razem znakiem obecności Jana Pawła II na Górze Krzyża stały się jego relikwie, które na prośbę ks. Marcina przekazał ks. kard. Stanisław Dziwisz. Pod krzyżem każdy mógł je ucałować i dla niektórych stały się wezwaniem, by tak jak święty papież podjąć krzyż życia codziennego, cierpienia, czy choroby. Tego dnia bp Łukasz poświęcił również Bramę Świętego Jana Pawła II, która stanęła tuż przed wejściem na sam szczyt. Każdy, kto będzie chciał dotrzeć pod krzyż przejdzie właśnie przez nią. Piętnastolecie ustawienia Jubileuszowego Krzyża i kanonizację Jana Pawła II od dnia pielgrzymki przypominają również pamiątkowe medale, które zostały przygotowane z tej okazji.
Obecnie ks. Marcin Wiśniewski chciałby by na Kobylej Górze została ustawiona Droga krzyżowa wiodąca po sam krzyż. Na to miejsce przyjeżdżają całe rodziny, dlatego ma też powstać plac zabaw dla dzieci. Już teraz wszyscy są zaproszeni na spotkanie z Jezusem w czasie niedzielnych Eucharystii, które od maja do września odprawiane są przy polowym ołtarzu.
Tekst i foto Renata Jurowicz
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!