TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 04 Sierpnia 2025, 12:51
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Męka św. Maksymiliana

Męka św. Maksymiliana  

W kościele NMP Królowej Polski w II Niedzielę Wielkiego Postu można było obejrzeć misterium „Męka św. Maksymiliana” przygotowane przez współbraci o. Kolbego. Franciszkanie z Niepokalanowa przedstawili ostatnie sześć miesięcy życia Świętego.
Opowieść zaczęła się od drugiego aresztowania o. Maksymiliana 17 lutego 1941 roku, prowadziła poprzez jego uwięzienie na Pawiaku, następnie w obozie koncentracyjnym w Auschwitz i jego śmierć głodową 14 sierpnia 1941 roku, na którą zgłosił się dobrowolnie za Franciszka Gajowniczka, męża i ojca. Niemcy skazali wtedy 10 więźniów na śmierć w bunkrze głodowym po ucieczce jednego z więźniów. Świadkiem umierania skazańców był więzień numer obozowy 1192 Bruno Borgowiec, który w 1946 roku złożył zeznanie i stwierdził w nim między innymi: „Początkowo więźniowie krzyczeli z rozpaczy, bluźniąc przeciw Bogu. Później pod wpływem ojca Kolbego zaczęli się modlić i śpiewać pieśni do Matki Najświętszej. Zakonnik dodawał im otuchy, spowiadał i przygotowywał na śmierć. Stojąc lub klęcząc, wpatrywał się pogodnym wzrokiem w dokonujących inspekcji esesmanów”. O. Maksymilian został uśmiercony zastrzykiem z trucizny – fenolu, a jego ciało spalone w obozowym krematorium. W 30 lat po męczeńskiej śmierci 17 października 1971 roku został beatyfikowany przez Pawła VI. Kanonizacji franciszkanina dokonał Jan Paweł II 10 października 1982 roku w Rzymie.
W misterium przygotowanym przez franciszkanów słowa o. Maksymiliana oraz świadków jego życia i śmierci dopełniły fragmenty Pisma Świętego, jak te z Apokalipsy według św. Jana: „I każdą łzę otrze Bóg z ich oczu”. Zilustrowały je wyświetlane na ekranie obrazy związane z życiem i męką zakonnika: archiwalne zdjęcia oraz grafiki artysty plastyka, byłego więźnia obozu w Auschwitz Mariana Kołodzieja i te znajdujące się w klasztorze franciszkanów w Harmężach pod Oświęcimiem. Całość dopełniła muzyka Fryderyka Chopina i Krzysztofa Pendereckiego. Spektakl powstał przy współpracy z reżyserem i pisarzem Krzysztofem Braunem oraz Anną Osławską, krakowską reżyser i artystką. - Dziękuję braciom, za ich obecność. Oni skromnie nic nie mówią, ale byli z misterium w Kanadzie, na Słowacji i w Stanach Zjednoczonych oraz w wielu miejscach w Polsce. Dziękujemy wam z całego serca – mówił po zakończeniu misterium proboszcz ks. prałat Zbigniew Cieślak. Dziękował za jego przedstawienie br. Jerzemu, br. Krzysztofowi i br. Markowi, a innym za obecność.
Wojenna historia o. Maksymiliana związana jest z terenem należącym do naszej diecezji. W kościele NMP Królowej Polski w Ostrowie Wielkopolskim znajduje się obraz przedstawiający Świętego namalowany przez Janusza Wojciechowskiego z okazji jego kanonizacji. Na początku II wojny światowej pierwszy proboszcz katolicki tej parafii ks. Mieczysław Kutzner przebywał jako kleryk gnieźnieńskiego Arcybiskupiego Seminarium Duchownego w klasztorze w Niepokalanowie i został aresztowany razem z franciszkanami. Był przetrzymywany z zakonnikami m.in. w obozie jenieckim w Ostrzeszowie od 9 listopada do 8 grudnia 1939 roku. Franciszkanie przybyli do obozu z figurą Maryi Niepokalanej. Tam o. Maksymilian prosił współwięźniów, aby Niepokalanej ofiarowali swoje cierpienia. 29 listopada zakonnicy rozpoczęli dziewięciodniowe rekolekcje przed uroczystością Niepokalanego Poczęcia NMP. To nie był przypadek, że w wigilię tej uroczystości komendant obozu Hans Mulzer, pastor ewangelicki oznajmił franciszkanom, że nazajutrz opuszczą obóz. Bracia poprosili komendanta o możliwość przyjęcia Komunii Świętej i on spełnił tę prośbę. Komunię św. przyniósł 8 grudnia wikariusz ks. Józef Paszke. Podczas pożegnania
o. Maksymilian wręczył komendantowi własnoręcznie wykonany szkic położenia klasztoru w Niepokalanowie z zaproszeniem, by wstąpił na kawę i ciastko. Franciszkanie powrócili do Niepokalanowa, a kl. Mieczysław zamieszkał w Rogaszycach u krewnego ks. Albina Kutznera. Komendant obozu nosił szkic o. Maksymiliana przy sobie, a później przekazał do muzeum w Ostrzeszowie. W ostrzeszowskiej Izbie Pamięci z celą Świętego można zobaczyć kopię tej kartki i zdjęcie zakonników z komendantem wykonane na jego prośbę na placu przed opuszczeniem obozu, na którym jeden z zakonników trzyma figurę Niepokalanej.


Renata Jurowicz

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!