Marzenia o domu - Rok Miłosierdzia w Opiekunie
Długo zastanawiałam się, czy napisać... „Zwariowałaś? - po co będziesz się wtrącać, po co ci to, nie masz własnych problemów?”, słyszałam to przez kilka dni, kiedy próbowałam powracać do tematu pomocy rodzinie Tomka (8 lat), jego mamy Zosi i dwójki rodzeństwa - Malwiny i Karola, która mieszka w mojej okolicy.
Wieś 25 km od Kalisza w naszej diecezji. Nie można powiedzieć, że we wsi panuje jakaś znieczulica, ludzie są życzliwi, niby wszyscy wiedzą, co u kogo się dzieje, rozmawiają o tym między sobą, ale jak trzeba coś zrobić, choćby napisać taki list, który jest realną pomocą, to jakość chęci się rozmywają. Ja jednak postanowiłam podjąć próbę, zaryzykować, zrobić coś dobrego. Nie potrafię i nie chcę dłużej zastanawiać się, dlaczego właściwie to robię - jedno jest pewne: słowa uczą, czyny pociągają.Zastanawiałam się, od czego tu zacząć. Zatem po kolei. Mała wieś, dom pod lasem, rodzina, którą wszyscy znają od pokoleń, nie rzucająca się w oczy, nie żaląca się nikomu na swój los, żyjąca zwyczajnie - mam tu na myśli problemy i trudności dnia codziennego, z którymi boryka się każdy z nas. Tomka pamiętam jeszcze, jak był mały i bardzo zżyty ze swoim tatą. Tomek nigdy nie wyjeżdżał na żadne wakacje czy ferie, bo rodziców niestety nie było na to stać. Na uwagę zasługuje fakt, że mimo biedy materialnej Tomek i jego rodzeństwo zawsze byli zadbani, czysto i schludnie ubrani, choć oczywiście na swoje możliwości, czyli bardzo skromnie. Trudnym wydarzeniem w życiu tej rodziny była śmierć pana Janka - ojca Tomka. Pamiętam, jak Tomek opowiadał mi o swoich ostatnich chwilach spędzonych z tatą Jankiem. Była to niedziela rano, Tomek jadł wspólne śniadanie z rodzicami, nagle tata Tomka zaczął się dusić i robić siny, mama Tomka wezwała karetkę, ale mimo podjętej próby reanimacji, tata zmarł. Widoku małego Tomka wpatrzonego w dół grobu, gdzie został pochowany pan Janek - nigdy nie zapomnę. Bardzo skromny pogrzeb odbył się w listopadzie tego roku. Co z nimi będzie dalej - pomyślałam. Pan Janek podejmował prace dorywcze i był jedynym żywicielem rodziny, żona zajmowała się zawsze domem i gospodarstwem, jak to na wsi. Fakt, Karol, brat Tomka jest osobą pełnoletnią - będzie w przyszłym roku zdawał maturę i choć jest zaradny, to nie poradzi sobie z walącym się dachem i wszechobecną wilgocią w domu. A dom Tomka to jeden duży pokój i kuchnia. Tomek nie ma swojego miejsca. Drugi pokój nie nadaje się do zamieszkania, bo ściany i dach grożą zawaleniem. Trzeba dodać, że dla siostry Tomka rodzice zaadaptowali oborę na część mieszkalną, wygospodarowując w ten sposób dla niej pokój. Rodzina boryka się z brakiem toalety, na ten cel jest wydzielone pomieszczenie na zewnątrz budynku. Problemy mieszkaniowe to jednak nie największe zmartwienie rodziny. Z dnia na dzień matka zastanawia się, czy wystarczy jej pieniędzy na chleb i coś do chleba. Nie mówimy tutaj oczywiście o jakichś wymyślnych produktach żywnościowych, ale o niezbędnych artykułach zabezpieczających podstawowe potrzeby bytowe. Problemy socjalno-bytowe tej rodziny przekładają się na funkcjonowanie Tomka w grupie rówieśniczej, Tomek jest dzieckiem wycofanym i zamkniętym w sobie. Największym jego marzeniem jest szczęśliwy, suchy, bezpieczny dom i uśmiechnięta mama. Mam świadomość, że osób potrzebujących pomocy jest wiele. W sytuacji rodziny Tomka ważne jest to, że zostaną zauważeni, to co do tej pory mogliśmy im dać, to miłe słowo, uśmiech, życzliwość - ten list traktuję, jak podanie pomocnej dłoni. Ja spróbowałam i się odważyłam, zachęcam tych, którzy się wahają i mają wątpliwości, czy słyszą tak jak ja „Nie wtrącaj się”, a jak pytam: „Dlaczego?”, to nie słyszę żadnych argumentów. Dla mnie człowieka wiary, to rok wyjątkowy. Nie wiem, co mnie w życiu spotka, być może kiedyś ja będę potrzebowała pomocy, oby nie zabrakło wtedy osoby, która powie „Bo warto...” i przekuje słowo w czyn.
Tekst Karolina
Chcesz pomóc/wesprzeć?
Wszystkich, którzy chcą pomóc Tomkowi i jego rodzinie zachęcamy do wpłacania dowolnych kwot na nasze konto,
koniecznie w tytule przelewu z dopiskiem: POMOC DLA TOMKA
Dwutygodnik Diecezji Kaliskiej ,,Opiekun”
ul. Widok 80-82, 62-800 Kalisz
Bank Pekao SA, nr konta:
20 1240 1314 1111 0000 1822 4775
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!