Ku czci Serca Jezusa
W niedzielę, 26 czerwca, tuż po uroczystości Najświętszego Serca Pana Jezusa, kaliszanie idąc za Najświętszym Sakramentem przeszli ulicami miasta, by oddać cześć Sercu Bożemu.
Procesję eucharystyczną poprzedziła Msza św. pod przewodnictwem o. Wojciecha Nowaka SJ w sanktuarium Serca Jezusa Miłosiernego. W procesji wzięli udział wierni kaliskich parafii, kapłani, siostry zakonne oraz wspólnoty duszpasterskie ze swoimi sztandarami i feretronami. Wyruszając z sanktuarium Serca Jezusa Miłosiernego uczestnicy procesji zatrzymali się przy ołtarzu przed bazyliką św. Józefa, gdzie zostało odprawione nabożeństwo ku czci Najświętszego Serca Pana Jezusa. Poprowadził je ks. prałat Adam Modliński, proboszcz parafii św. Mikołaja w Kaliszu.
Po odśpiewaniu Litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa, okolicznościową homilię wygłosił o. dr Jerzy Seremak SJ z Warszawy. Jezuita już na wstępie zaznaczył, że zgromadziliśmy się po to, aby czcić Serce Jezusa, które jest symbolem miłości.
- W dzisiejszych czasach szczególnie boimy się używać słów, które często się zdewaluowały, są nadużywane albo źle używane – zauważył ojciec Jerzy, stawiając pytanie, czym jest symbol serca w objawieniu biblijnym. - Aby to zrozumieć trzeba cofnąć się w objawieniu biblijnym do początku historii zbawienia Izraela, skazanego na zagładę w Egipcie ponad 3200 lat temu – mówił Kaznodzieja, podkreślając, że to wydarzenie było fundamentalnym w pobożności Izraela i świata. - W owym czasie to, Bóg wyjawił im swoje imię, które brzmiało „Jestem”. Powiedział im to bez żadnego wyjaśnienia – zaznaczył o. Jerzy, zauważając przy tym, co to za imię. - Gdybyśmy dzisiaj usłyszeli takie imię, nie wiedzielibyśmy co z tym zrobić, ale po głębszym zastanowieniu możemy zrozumieć, że to jest imię miłości – mówił dalej Kaznodzieja. - „Jestem”, jeżeli ktoś do nas tak mówi, w naszym doświadczeniu, to znaczy, że nas kocha. To więcej znaczy niż wypowiedziane kocham cię i wystarczy za dowód, że naprawdę nas kocha – zaznaczył. o. Jerzy, wyjaśniając, że swoim byciem przy nas kiedy byliśmy w potrzebie, gdy upadliśmy, gdy się zachwialiśmy, On zawsze był. - Ten człowiek, to człowiek o imieniu „Jestem” - tak też Bóg objawił siebie. Nie chciał być nazwany żadnym innym imieniem, tylko „Jestem” i my również kiedy chcemy się dowiedzieć czy ktoś nas kocha, nie powinniśmy ufać całej litanii ciągu cech, jak np.: kocham cię, lubię cie, itd., ale zobaczmy czy ten ktoś był zawsze, gdy go potrzebowaliśmy – zauważył o. Jerzy dodając, że tylko wtedy powinniśmy uwierzyć, że nas szczerze kocha. - Bóg powiedział Izraelitom i oni uwierzyli, że naprawdę ich kocha, bo powiedział im „Jestem”, powiedział to garstce ludzi skazanych na śmierć i poszli za Mojżeszem mimo trudności. Uwierzyli wtedy w potęgę miłości, której imię brzmi „Jestem”. I tak Bóg przez następne wieki odzywał się do ludzkości, choć oni Go zdradzali – akcentował Jezuita, prosząc byśmy nauczyli się języka Boga, bo to między innymi język Biblii, inny od naszego, ale jakże prawdziwy w oddawaniu rzeczywistości.
Po homilii odnowiono Akt wynagrodzenia Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. Przed wyruszeniem procesji w drogę powrotną do sanktuarium Serca Jezusa Miłosiernego, o. Janusz Warzocha SJ, superior kaliskich jezuitów podziękował wszystkim za modlitwę i przygotowanie uroczystości. Dochodząc do sanktuarium, u zbiegu ulic przed sanktuarium, wierni przyjęli uroczyste błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem, udzielone na cztery strony świata.
Arleta Wencwel-Plata
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!