Ku czci patrona ludzi i zwierząt
- Na tym świętym wzgórzu i w tym niezwykłym zabytkowym kościele, gdzie w ołtarzu głównym widnieje wizerunek tutejszego patrona św. Rocha, zanosimy mu prośby i podziękowania, że nas raczy ratować – mówił ks. bp Antoni Długosz podczas Sumy odpustowej.
Sierpień, a szczególnie jego pierwsza połowa, to dla mieszkańców Mikstatu szczególny czas przygotowań do uroczystości odpustowych ku czci św. Rocha. To czas, w którym wierni przeżywają rekolekcje przygotowujące do tych uroczystości, to także wyjątkowy czas dla najmłodszych w Szkole Świętego Rocha. W tym roku odbyła się już 13. edycja tych spotkań. Rekolekcje rozpoczęły się 7 sierpnia, a poprowadził je ks. Mateusz Kasprzak, dyrektor Domu Księży Emerytów w Ostrowie Wielkopolskim. Tradycją jest, że do uroczystości odpustowych ku czci św. Rocha wierni przygotowują się poprzez udział we Mszy Świętej połączonej z nowenną.
Tradycją jest również, i to wielowiekową, że główne uroczystości przypadające na 16 sierpnia rozpoczynają się błogosławieństwem zwierząt. Obrzęd ten i całe uroczystości odpustowe ku czci patrona zostały wpisane w 2015 roku na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego. I nikogo nie dziwi fakt takiej procesji całego zasobu zwierzyńca ze swymi opiekunami, przecież św. Roch, jak wiemy to pielgrzym, który przemierzał drogi całego świata i leczył ludzi, jak i bydlęta z wścieklizny. Zawsze był widziany z psem, który zwał się Roszek, a którego kochał, gdyż pies uratował mu życie.
W tym roku błogosławieństwa zwierząt dokonał ks. bp Antoni Długosz, emerytowany biskup z Częstochowy. Jak zaznaczył, przybycie na to wydarzenie było jego ogromnym marzeniem, gdyż wcześniej na ziemiach tych, był nagrywany jeden z odcinków programu „Ziarno”, z którym ks. biskup Długosz był przez wiele lat związany. W tym roku marzenie się spełniło. - Cieszę się, że jestem tu z wami u św. Rocha i mogę poświęcić jego ulubieńców, bo przecież jest on uważany za opiekuna zwierząt i to absolutnie wszystkich, od mieszkańców obór i stajni po podwórkowego burka i etatowego mruczka, który jest pogromcą gryzoni ze spichlerza – mówił Ksiądz Biskup zauważając, że do Mikstatu przybywają opiekunowie z całej Polski, by zapewnić zdrowie dla zwierząt poprzez zawierzenie ich Panu Bogu.
Tuż po poświęceniu bardzo licznej procesji zwierząt ze swymi opiekunami w oczekiwaniu na Sumę odpustową odbył się koncert w wykonaniu Góralskiej Hory, w który to włączył się bp Długosz śpiewając choćby utwór „Góralu czy ci nie żal”. Oklaskom nie było końca.
- Cieszę się, że mogę tu na cmentarzu, gdzie doświadczamy prawdy o świętych obcowaniu przeżywać imieniny św. Rocha – mówił ks. bp Antoni Długosz, który przewodniczył Sumie odpustowej sprawowanej przy sanktuarium św. Rocha na cmentarzu dodając, że włącza w Eucharystię wszystkie intencje, z którymi przybyli wierni. Ks. Biskup w homilii nawiązując do Ewangelii przywołał dwie historie mówiące o tym, jak ważną rolę w życiu człowieka, w jego drodze do zbawienia odgrywa umiejętność dzielenia się tym, co posiada z innymi. Pierwszy przykład ukazał właściciela potężnej firmy, który w wieku 79 lat postanowił sprzedać firmę, a swoim oddanym pracownikom, którzy często pracowali od pokoleń, wypłacić pokaźne premie z pieniędzy ze sprzedaż firmy.
Jako drugi przykład Ks. Biskup przywołał zdarzenie z lipca tego roku, kiedy to spłonęły hale produkcyjne fabryki paluszków beskidzkich. - Wówczas właściciel powiedział, że fabrykę odbuduje, spaliły się rzeczy materialne, ale najważniejsi są ludzie i przede wszystkim o nich trzeba zadbać i obiecał, że nikogo nie zwolni. Tak też zrobił i przy zmniejszonej produkcji zatrudnił ich w wymiarze pół etatu, ale płacił za cały etat. Polacy dowiedziawszy się o takim geście masowo kupowali paluszki, by wesprzeć firmę – mówił dalej ks. biskup Antoni Długosz zauważając, że te dwa przykłady nawiązują także do życia św. Rocha, gdyż i on miał wiele dylematów co robić, gdy stracił w młodym wieku rodziców.
- Święty Roch odczytując dosłownie słowa Ewangelii, bez wahania sprzedał cały majątek, rozdał potrzebującym i wyruszył pieszo z kijem podróżnym w ręku w świat na pielgrzymkę do Rzymu. Nie bał się tak postąpić, być może dlatego, że do służby Bożej powołany został już w łonie swojej matki. Był dzieckiem wymodlonym, wyposzczonym przez matkę, a kiedy się urodził z czerwonym znamieniem na piersi w kształcie krzyża, został natychmiast ofiarowany Bogu – podkreślił Kaznodzieja dodając, że Święty odczytał wezwanie Jezusa o gromadzeniu skarbów, ale w niebie, bo to co duchowe ważniejsze jest od tego co materialne.
Arleta Wencwel-Plata
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!