TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 04 Sierpnia 2025, 07:44
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Echa poprzedniego numeru - Biała Panieńska

03.08.16

Echa poprzedniego numeru

Biała Panieńska. Jestem mieszkanką Wrocławia, ale ciągle emocjonalnie jestem związana z rodzinnymi stronami moich dziadków i rodziców, a więc z Kaliszem i Białą Panieńską.

Mój krewny - Jan Krystyn Mak, kaliszanin, wiedząc o tym, przesłał mi egzemplarz „Opiekuna” z 3 lipca br., w którym znalazłam notatkę Anny Bach „W 100-lecie szkoły podstawowej” informującą o przebiegu jubileuszowych uroczystości w Białej Panieńskiej. Czytałam ją z zainteresowaniem, bo owa szkoła jest mi bliska nie tylko dlatego, że jej absolwentami były kolejne pokolenia moich krewnych.
To szkołę, budowę której na początku XX wieku wspierał i wspomagał mój dziadek - Jan Borowski, mieszkający naprzeciw szkoły. W trakcie jej budowy użyczał pokoi w swoim domu, aby dzieci mogły się uczyć. Otoczył opieką także nauczycieli. Kolejne pokolenie - syn dziadka - Narcyz oraz córka - Scholastyka - również było związane ze szkołą.
Ja jako dziecko, potem uczennica i wreszcie studentka, przyjeżdżająca do krewnych na wakacje, poznawałam wydarzenia i ludzi, którzy tworzyli historię szkoły. Dowiedziałam się o jej roli w życiu moich rodziców i całej wiejskiej społeczności. Mama wspominała czasy działalności państwa Stankowskich. Pan Franciszek był kierownikiem szkoły, żona - Stefania prowadziła również zespoły dziecięce, organizowała imprezy, zabawy, konkursy, wycieczki i kursy dla gospodyń wiejskich. Z inicjatywy tego nauczycielskiego małżeństwa powstała remiza strażacka, która pełniła dodatkową funkcję obiektu kulturalnego. W czasach braku telewizji i innych środków, taka działalność była bezcenna. Pamiętam zainteresowanie mieszkańców Białej Panieńskiej, Siąszyc, Glin i innych okolicznych wsi przyjazdem do szkoły kina objazdowego. Ludzie docenili pracę wspomnianego małżeństwa, docenili jej efekty, nic więc dziwnego, że nagła śmierć pana kierownika Franciszka Stankowskiego pogrążyła wszystkich w żałobie. Moi krewni, do których przyjeżdżałam na wakacje, byli zaprzyjaźnieni z wieloma nauczycielami. Cenili ich pracę i jej efekty. Pamiętam pana Gustawa Króla i jego Małżonkę, państwa Wagnerów, panią Alinę Gałecką, panię Irenę Pakulską, panią Bomową i pana Chmielowca.
Moi rodzice z panią Stefanią Stankowską i jej córką - Marią -utrzymywali kontakty do końca. Panie bywały u nas, we Wrocławiu. Po śmierci pani Stefanii, jej córka, która także była nauczycielką, przyjeżdżała do nas, pisała listy. Te związki trwały aż do jej przedwczesnej śmierci.
Muszę jeszcze powiedzieć, że na uwagę zasługuje także budynek szkoły. Pod względem architektonicznym był, jak na owe czasy, nowoczesny. Biel jego elewacji pięknie harmonizowała z zielenią drzew i całego otoczenia. To szkoła, widoczna z daleka, pierwsza witała przyjeżdżających PKS-em i była symbolem Białej Panieńskiej.
Cieszę się, że zorganizowano uroczystość z okazji 100-lecia szkoły i że „Opiekun” ten fakt odnotowało. Obecnemu panu dyrektorowi i gronu pedagogicznemu życzę również owocnej pracy dydaktycznej i wychowawczej, a Księdzu Redaktorowi – dalszego rozwoju pisma dla dobra całej społeczności lokalnej.

Jolanta Borowska - Eularas

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!