TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 08:18
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Dawać chleb i nadzieję

Dawać chleb i nadzieję

caritas

Jak skutecznie pomagać najbardziej potrzebującym? Organizować wsparcie doraźne czy długofalowe? Co najbardziej przeszkadza w szybkim niesieniu pomocy ubogim? Jedno z pierwszych w Kaliszu spotkań wokół tych i podobnych problemów zainicjowała Caritas Diecezji Kaliskiej. - Nawet jeśli tylko dwie osoby spotykają się, żeby rozmawiać o tym, co można zrobić dla bliźniego w potrzebie to ma to sens - powiedział wiceszef diecezjalnej Caritas ks. Ryszard Krakowski podczas Mszy św. inaugurującej spotkanie. 

Ci, którzy zasiedli, żeby rozmawiać o pomocy potrzebującym za punkt wyjścia postanowili przyjąć przekonanie, że nikt nie jest bezdomny czy ubogi na własne życzenie, jak twierdzi wielu socjologów. Amerykanie próbowali udowodnić to w ten sposób: dali bezdomnym dom i pracę, i czekali na rezultaty, jednak większość z nich wróciła po niedługim czasie do bezdomności. W ten sposób doszli do wniosku, że większość z nich dobrowolnie wybiera życie na marginesie. Dlaczego Amerykanie się pomylili? ,,Ich” bezdomni zostali rzuceni na głęboką wodę i pozostawieni bez pomocy. 

 

Potrzeba wspólnoty

Okazuje się bowiem, że bardziej niż dachu nad głową i pieniędzy człowiek ubogi i zmarginalizowany potrzebuje wspólnoty i wsparcia psychicznego, bo nie radzi sobie z tempem życia współczesnego świata. Rozwiązanie tego problemu znalazł Polak Tomasz Sadowski założyciel fundacji ,,Barka”, który zajmuje się biedą w stolicy. Najpierw swoim podopiecznym (m.in. z Dworca Centralnego) mówi, że są wartościowi, tworzy im poczucie bezpieczeństwa, wspólnoty i szuka odpowiedniej do ich możliwości pracy. Wtedy zmienia się nie tylko ich ubiór i dbałość o higienę, ale przede wszystkim wyraz twarzy i podejście do życia, a także do samego siebie. O socjologicznych aspektach pomagania mówił na spotkaniu wykładowca warszawskiej uczelni Michał Drozdek. Zebrani wspomnieli także o projekcie, który powstaje w Kaliszu, a ma zbadać przyczyny biedy i tego, dlaczego ubogim żyje się coraz gorzej w naszym regionie. 

 

Nowy model

Ks. Ryszard Krakowski przedstawił krótko działalność wspólnoty ,,Chleb Życia” i jej założycielki siostry Chmielewskiej. Wspólnota ta powstała we Francji, rozprzestrzeniła się na cały świat i zakłada domy w najbiedniejszych regionach ziemi. Oprócz ewangelicznej miłości bliźniego oferują osobom zmarginalizowanym konkrety: dach nad głową, dowartościowanie i pracę na ich możliwości. Jak twierdzi wiceszef diecezjalnej Caritas Tomasz Sadowski i siostra Chmielewska to jedne z niewielu osób, które chcą naprawdę wprowadzać nowy model pracy z ludźmi wykluczonymi. Oni mogą być dla naszej diecezji doskonałym przykładem, jak lepiej pomagać, biorąc pod uwagę nie tylko materialne potrzeby ubogich, ale całego człowieka z pragnieniami szacunku, miłości i akceptacji. 

 

Papierkowe przeszkody

Ksiądz Krakowski prosił, żeby przede wszystkim ,,mieć w nosie konwenanse i poprawność polityczną”, kiedy w grę wchodzi pomaganie w sytuacjch najtrudniejszych. Wszyscy zaproszeni przez Caritas zgodnie stwierdzili, że największą przeszkodą w niesieniu pomocy najbiedniejszym jest biurokracja, tony papierów, dokumentów, absurdalnych przepisów i wymogów do przebrnięcia. Wszyscy prosili urzędników i samorządowców o dążenie do zmian w przepisach i tworzenie sprzyjających warunków dla pozarządowych stowarzyszeń i fundacji działających charytatywnie, prosili też wszystkie instytucje pomagające osobom w potrzebie o współpracę, a nie konkurencję. Poseł Jan Dziedziczak obiecał na przykład, że dowie się, dlaczego kaliski Urząd Pracy nie chce przekazywać ofert zatrudnienia bezdomnym ze schroniska, mimo, iż chcą oni podjąć pracę i dokształcają się. Zebrani doszli zgodnie do przekonania, że podstawą wszelkiej skutecznej pomocy powinna być współpraca między władzami i instytucjami różnego szczebla, między instytucjami państwa, Kościoła, a instytucjami prywatnymi. 

 

Pomaganie się opłaca

Świąteczny, a także zimowy czas to okres wzmożonej działalności charytatywnej. Jedni bezmyślnie kupują tony słodyczy dla dzieci, które nie mają butów i ciepłych kurtek, a inni pozwalają sobie ,,łapać” się na kolejne promocje kupując niepotrzebne rzeczy i nawet do głowy im nie przyjdzie, że są ludzie, którym brakuje przedmiotów codziennego użytku. W XIX wieku powszechne było zjawisko, że większą część swoich pieniędzy ludzie oddawali dla potrzebujących. Jeśli ktoś tego nie robił był marginalizowany. Dziś najbogatsi obywatele otwarcie odmawiają wydania choćby najmniejszej kwoty na cele charytatywne, przyznając, że liczy się wyłącznie ich własna wygoda i zysk. Tymczasem socjologowie dowodzą, że tajemnicą wzrostu gospodarczego jest wzajemność i zasada ,,Daj, a będzie ci dane”. Faktem jest, że osoby i firmy pomagające najbardziej potrzebującym mają z tego dużo większe korzyści niż tylko zaufanie społeczne. Tak czy inaczej wszelkie pomaganie się opłaca. 

Następne takie spotkanie ma odbyć się latem br. Zaproszenie do dyskusji przyjęli: socjolog Michał Drozdek, poseł Jan Dziedziczak, przyjaciele Caritas i osoby wspomagające jej dzieła, przedstawiciele Rady Miasta Kalisza, Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, Schroniska dla bezdomnych im. Brata Alberta, Centrum Interwencji Kryzysowej, Domu Ochrony Poczętego Życia w Odolanowie, Ochotniczych Hufców Pracy i nie tylko. Hasłem spotkania były słowa Jezusa ,,Ubogich zawsze u siebie mieć będziecie”. 

Anika Djoniziak


Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!