Czy "Ziarno" wyda plon?
„Ziarno” to największa katecheza, jaką kiedykolwiek zdarzyło mi się prowadzić. Ogląda ją jednocześnie prawie milion widzów w Polsce i pewnie dwa razy tyle za pośrednictwem TV Polonia, na całym świecie, choć na nagraniu mówię zaledwie do trójki, czwórki dzieci. Wielce prawdopodobnym jest, że gdyby Pan Jezus przyszedł na świat w XXI wieku również korzystałby z telewizji. Zgodnie z nauczaniem bł. Jana Pawła II na temat Nowej Ewangelizacji Dobrą Nowinę można głosić na różne sposoby.
W Roku Wiary postanowiliśmy przybliżać dzieciom wielkich świadków wiary - świętych i błogosławionych. Każdy program ma swojego patrona. To fascynująca przygoda – co tydzień inny święty prowadzi nas za rękę. Piotr Jerzy Frassati uczy wędrować po górach, św. Elżbieta z Turyngii opatrywać rany, św. Dominik Savio dzielnie znosić choroby, św. Patryk z pasją mówić o Panu Jezusie, Jan Jałmużnik dzielić się z biednymi „ostatnią koszulą”, a wszyscy uczą kochać Pana Boga całym swoim życiem.
Z punktu widzenia psychologa, którym jestem, taki przekaz odwołujący się do emocji dziecka ma ogromne znaczenie w jego duchowym rozwoju.
Zawsze fascynowały mnie idee Nowej Ewangelizacji, dlatego ukończyłem podyplomowe studia dziennikarskie w Instytucie Edukacji Medialnej i Dziennikarstwa UKSW w Warszawie. Zafascynowany postacią ks. biskupa Antoniego Długosza chciałem z bliska przyjrzeć się jego warsztatowi oraz metodom, jakimi posługuje się w telewizyjnej katechezie. Redakcję Programów Katolickich, tak w Polskim Radio, jak i w Telewizji Polskiej prowadzą ojcowie Jezuici, od których się uczyłem w czasie mojego stażu w TVP.
I wreszcie przyszedł czas na zmierzenie się z kamerami. Ale to nie kamery są tu najważniejsze, ani sztab ludzi, który przewija się w czasie nagrania w Studio nr 1 przy ul. Woronicza 17, choć każdy z nich ma swoje zadania i stanowią znakomity zespół - najważniejsze są dzieci. I już na nagraniu wyraźnie widać, czy treści są im przekazywane we właściwy sposób. Jest to bardzo trudne, bo percepcja dziecka w wieku wczesnoszkolnym (a do takich dzieci kierowane jest „Ziarno”) wynosi około 3 minuty. Dlatego program zbudowany jest właśnie z takich krótkich segmentów.
Co mnie zaskoczyło? Profesjonalizm całego zespołu, który pracuje przy nagraniu jednego odcinka. Uwaga wszystkich: scenarzystów, redaktorów, reżysera, realizatora, scenografów i prowadzących - skupiona jest na wizualizacji przedstawionych treści. I tak, żeby przedstawić fragment z życia błogosławionego Piotra Jerzego Frassatiego trzeba było zbudować coś na kształt włoskiej kawiarni, dzieci poczęstować włoskim przysmakiem tiramisu i oczywiście ugotować spaghetti a’la Frassati. Żeby pokazać, jak uczył się święty Kazimierz, królewicz ucharakteryzowano mnie i przebrano za średniowiecznego kronikarza Jana Długosza, który był jego nauczycielem. Żeby dzieci zapamiętały Dominika Savio częstowałem je, specjalnie na te okazje pieczonymi - ciasteczkami, które nazwałem „Uśmiechami Dominika”. Najczęstsze słowo, jakie pada na nagraniu to ,,dubel”. W moim debiucie telewizyjnym pomagały mi dzieci. Są wspaniałe i naturalne, szczególnie wtedy, gdy zapominają o kamerach i są zaabsorbowane zabawą. Dzieci posiadają cudowny dar empatii, polegający na łatwości wczuwania się w daną postać, czy czas historyczny.
Czy „Ziarno” wyda plon? Mam taką nadzieję i modlę się za dzieci i o to, by ta praca przynosiła dobre owoce w formacji zarówno tych maluchów, które pracują w studio, jak i tych przed telewizorami.
Zapraszam dzieci, ich rodziców i dziadków w każdy niedzielny poranek o godz. 9.00 do Programu I – Telewizji Polskiej na wspaniałą przygodę z „Ziarnem”.
Ks. Mariusz Karbowski
Ksiądz Mariusz Karbowski jest kapłanem naszej diecezji, obecnie doktorantem psychologii na Wydziale Filozofii Chrześcijańskiej Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Niedawno rozpoczął współpracę z popularnym programem telewizyjnym dla dzieci ,,Ziarno”.
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!