Być blisko świętego
Św. Jan Bosko do świątyni przyprowadził dzieci, młodzież i dorosłych
Co jakiś czas słyszymy o relikwiach wprowadzanych do parafii naszej diecezji. Ostatnio są to najczęściej krople krwi Jana Pawła II, ale nie tylko. Niedawno w Ostrowie Wielkopolskim i Twardogórze goszczono św. Jana Bosko w znaku relikwii z Turynu. I tak patrząc z boku wydaje się, że kult relikwii jest niezrozumiały dla nas, żyjących w XXI wieku. Pytamy: po co modlitwa przed relikwiami, mamy przecież Najświętszy Sakrament? A z drugiej strony zaskakują reakcje uczestników peregrynacji. - Jeszcze nigdy nie byłam tak blisko kogoś świętego – wyznała z radością w oczach siedmioletnia Natalia. Dla niej i wielu dorosłych to był znak spotkania z Bogiem.
W chrześcijaństwie kult relikwii ma niełatwą historię. Trzeba przyznać, że nie zawsze był on zgodny z oficjalnym nauczaniem Kościoła. Tak było w średniowieczu, kiedy dochodziło do handlu wszystkim, co mogło mieć kontakt ze świętym. Zdarzało się, że relikwie pełniły rolę talizmanów chroniących przed chorobami i kataklizmami. Zdarzało się, że miasta rywalizowały ze sobą o posiadanie jak największej liczby szczątków świętych. Rzadko spoglądano na nie przez pryzmat wiary. Pamiętając o tych negatywach trzeba przyznać, że jednak kult relikwii był ważny dla wielu pokoleń i pomagał w głoszeniu Ewangelii.
Dziś inaczej patrzymy na relikwie i świętych, którzy są dla nas przede wszystkim świadkami Boga i wzorem do naśladowania. Dziś Kościół wprost określa handel relikwiami jako niegodny. Dodam jeszcze, że ich kult jest ważny nie tylko dla katolików. Wyznawcy buddyzmu mogą adorować ząb Buddy, znajdujący się w świątyni na Sri Lance. Muzułmanie pielgrzymują do świątyni Kaaba w Mekce, by oddać hołd kamieniowi Hadżar, który został tam podobno przyniesiony przez Archanioła Gabriela.
Święte resztki
Marysia, uczennica ostrowskiej szkoły salezjanek już przed peregrynacją wiedziała, że relikwie to części ciała lub ubioru świętego, który żył Ewangelią.
- Do spotkania przygotowywaliśmy się od września. Dzieci miały na ten temat katechezy, słówka, konkursy, m.in. na wiersz o Świętym i udało nam się wydać tomik wierszy – mówiła siostra dyrektor Dorota Grzywacz. Uzupełniając - słowo „relikwie” pochodzi z języka łacińskiego (reliquiae) i oznacza „resztki”, „szczątki”. Relikwie I stopnia to cząstki ciała świętego, II stopnia to fragmenty ubrania albo przedmioty codziennego użytku świętego, a III stopnia to rzeczy, które miały kontakt z relikwią. Zachowały się też relikwie – całe ciała świętych, które nie uległy rozkładowi, jak św. Andrzeja Boboli, jezuity i patrona Polski, czy św. Urszuli Ledóchowskiej, założycielki urszulanek.
Współczesny człowiek potrzebuje takich zewnętrznych znaków. Widać to doskonale nie tylko w przypadku relikwii. Kto z nas nie spotkał się ze zbieraniem przez niektórych pamiątek związanych z ulubioną drużyną piłkarską, piosenkarzem lub aktorem. Kolekcjonerzy są przekonani, że dzięki temu powstanie szczególna więź z osobą, czy miejscem. I nikt tego nie neguje.
Wracając do kultu relikwii. On zawsze powinien być związany ze świętymi. Relikwie przypominają nam o tych, którzy są już u Boga. Czcimy je, by spotkać się ze świętymi. Po co? Oni są blisko Boga i mogą „rozmawiać” z Nim w naszym imieniu. Mówią nam - ty też możesz tam być. Święty może stać się przewodnikiem do Jezusa. I tak w centrum kultu staje Bóg. Relikwie są cenne, bo pozwalają człowiekowi wierzącemu już teraz przekroczyć próg świata widzialnego i niejako dotknąć świata wiecznego. Różne formy czci relikwii: ucałowanie, dotknięcie, ozdabianie ich kwiatami, noszenie w procesji, przypominają nasze gesty z życia codziennego, kiedy spotykamy bliskie nam osoby. Ale bez wiary staną się pustymi gestami.
Ze Świętym do Najświętszego i ludzi
Dla wielu przewodnikiem do Boga jest odwiedzający właśnie Polskę w znaku relikwii Jan Bosko z Turynu. Są pewnie tacy, którzy w czasie peregrynacji w Ostrowie Wielkopolskim i Twardogórze usłyszeli o nim po raz pierwszy. Misją jego życia była troska o zbawienie i wychowanie młodzieży, zwłaszcza ubogiej i potrzebującej pomocy. Postanowił założyć zgromadzenia salezjanów i salezjanek, by kontynuowali to, co on rozpoczął. Zmarł w 1888 roku.
Relikwie Jana Bosko w naszej diecezji połączyły nas nie tylko z Bogiem i Świętym, ale również z ludźmi różnych narodów, bo ich obecność w Polsce to jeden z etapów światowej peregrynacji. Od 2009 do 2015 roku relikwie Jana Bosko mają przemierzyć 130 krajów na pięciu kontynentach, odwiedzając miejsca, gdzie obecni są salezjanie i salezjanki. W Polsce można się spotkać z Janem Bosko od 27 maja do 17 sierpnia tego roku. W tym czasie odwiedzi on ponad 50 miast i miejscowości. Peregrynacja to część przygotowań do obchodów 200. rocznicy urodzin św. Jana Bosko, która będzie obchodzona 16 sierpnia 2015 roku.
W czerwcu w kościele pw. św. Antoniego, Zespole Szkół Sióstr Salezjanek w Ostrowie i w lipcu w parafii pw. Matki Bożej Wspomożenia Wiernych w Twardogórze najpierw zobaczyliśmy relikwiarz, który waży ponad pół tony i mierzy dwa i pół metra długości. Wewnątrz za szkłem spoczywała naturalnej wielkości figura św. Jana Bosko ubrana w sutannę i ornat. Tak samo wyglądał Święty krótko po śmierci. Wokół relikwiarza, w języku łacińskim, umieszczone zostały słowa św. Jana Bosko Da mihi animas caetera tolle (Daj mi duszę, resztę zabierz). Niektórzy widząc figurę pytali – gdzie są relikwie? To serce niezwykłego relikwiarza - prawa dłoń św. Jana Bosko. Kości nie są widoczne z zewnątrz, ale ukryte wewnątrz figury, a dokładnie w jej klatce piersiowej. To jakby znak, że w kulcie relikwii nie jest najważniejsze to, co zewnętrzne, ale to, co niewidoczne dla oczu. Najważniejsze jest to, co działo się w sercach ludzi w czasie spotkania ze Świętym w znaku relikwii. A wystarczyło tylko wejść do kościoła w czasie Eucharystii, czy czuwania. Szczególnie w nocy zaskakiwały ławki pełne modlących się dzieci, młodych ludzi i dorosłych. W kościele słychać było tych, którzy włączali się w śpiew i modlitwę animowaną przez zespół. Widać było, że nie skupiali uwagi na samym relikwiarzu, ale na wystawionym Najświętszym Sakramencie. Św. Jan Bosko przyprowadził ich do Jezusa, Syna Bożego i pokazał, Kto jest najważniejszy.
Tekst i foto Renata Jurowicz
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!