TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 07 Sierpnia 2025, 02:32
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Błogosławione owoce - homilia ks. kard. Stanisława Dziwisza, 3 czerwca

Błogosławione owoce

ks. Dziwisz

Drodzy Bracia i Siostry!
Sięgamy dziś pamięcią do wydarzenia sprzed dwudziestu lat. To był dzień 4 czerwca 1997 roku. Na szlaku podróży apostolskich Papieża Pielgrzyma, odwiedzającego kolejno diecezje w swoim ojczystym kraju, nie mogło zabraknąć Kalisza. Jak wiemy, pięć lat wcześniej Jan Paweł II, w ramach reorganizacji struktury Kościoła w Polsce, bullą Totus tuus Poloniae populus ustanowił diecezję kaliską. Wizyta papieska niewątpliwie mogła się przyczynić i przyczyniła się do integracji młodego Kościoła kaliskiego, wymagała bowiem mobilizacji wszystkich sił i pozostawiła głęboki ślad w umysłach i sercach ludu Bożego. Tak było zawsze z odwiedzanymi przez Ojca Świętego diecezjami i miastami. Jego wizyty były starannie przygotowywane, również w sferze duchowej i duszpasterskiej, dlatego oprócz wzbudzania zrozumiałej radości i entuzjazmu z obecności Następcy św. Piotra, stawały się punktem odniesienia w codziennej pracy duszpasterskiej i codziennym życiu chrześcijańskim. To był trwały owoc wizyt papieskich.
Kardynał Karol Wojtyła znał Kalisz. Przybywał tu wielokrotnie, by pokłonić się św. Józefowi. Towarzyszyłem mu w tych podróżach, podobnie jak później towarzyszyłem Janowi Pawłowi II we wszystkich jego podróżach międzynarodowych oraz na terenie Italii, a było tych podróży sporo. Ojciec Święty uważał bowiem, że korzystając z nowoczesnych i dostępnych środków komunikacji powinien docierać z Ewangelią do najdalszych zakątków świata. Powinien przemawiać na najważniejszych areopagach współczesnego świata, powinien umacniać braci w wierze na wszystkich kontynentach. Ta jego wytrwała, niezmordowana apostolska i misyjna działalność przynosiła błogosławione owoce. Na myśl przychodzą nam odczytane dziś słowa z Księgi Izajasza: „O jak są pełne wdzięku na górach nogi zwiastuna radosnej nowiny” (Iz 52, 7).
Potwierdzeniem tego, co mówię, jest fakt, że w wielu diecezjach i miastach odwiedzonych przez św. papieża, powraca się po latach do jego wizyt, zwłaszcza przy okazji okrągłej rocznicy wydarzenia. Tak jest i dzisiaj w Kaliszu, po dwudziestu latach. Jestem przekonany, że św. Jan Paweł II spogląda na nas z wysoka i cieszy się z naszego dzisiejszego zgromadzenia. A ja dziękuję bardzo wam wszystkim, a zwłaszcza biskupowi Edwardowi, za zaproszenie i również cieszę się, że mogę dać kolejne świadectwo o życiu, służbie i świętości Jana Pawła II. Stał się on darem dla całego Kościoła i świata, nadal przemawiającym do ludzkich serc, choć od jego odejścia do domu Ojca minęło już dwanaście lat.
Wspominając i podziwiając rozległą działalność apostolską Papieża Pielgrzyma, a także jego fascynującą osobowość, możemy i powinniśmy się zastanowić oraz pytać, gdzie tkwi sekret tego wszystkiego, kim był i czego dokonał ten człowiek. Odpowiedzi możemy szukać w dzisiejszej Ewangelii, opowiadającej o spotkaniu i rozmowie Rybaka galilejskiego ze zmartwychwstałym Chrystusem na brzegu Jeziora Tyberiadzkiego. Kilka lat wcześniej przed tą rozmową, rozpoczynający publiczną działalność Jezus skierował nad tym samym jeziorem słowa do Szymona i jego brata Andrzeja w chwili, jak zarzucali sieć w jezioro: „Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi”. Marek Ewangelista dodaje: „I natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim”. Podobnie stało się z następnymi dwoma rybakami, Janem i Jakubem. Oni też zostawili ojca, sieci i łódź, i poszli za Nauczycielem z Nazaretu (por. Mk 1, 16-20).
W sercu młodego Karola Wojtyły, w mrocznych latach II wojny światowej, dojrzała decyzja do pójścia za Jezusem drogą powołania kapłańskiego. Na tej drodze pozostał wierny do końca, odpowiadając codziennie na słowa Mistrza: „Pójdź za Mną, a sprawię, że się staniesz rybakiem ludzi”. Rozpoczął swoją posługę kapłańską w Krakowie, a Chrystus, znając przymioty jego jasnego umysłu i ofiarnego serca powierzał mu w Kościele coraz większą odpowiedzialność, najpierw za Kościół krakowski, którego stał się pasterzem, a następnie odpowiedzialność za cały Kościół, aby utwierdzał braci w wierze na całym świecie.
W decydującej rozmowie nad brzegiem jeziora, przed ostatecznym powierzeniem posługi pasterskiej Szymonowi Piotrowi, zmartwychwstały Pan zapytał go o rzecz najważniejszą, bo zapytał go o miłość. Uroczyście, trzykrotnie: „Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci? (…) Czy miłujesz Mnie? (…) Czy kochasz Mnie?” Za każdym razem egzaminowany z miłości, świadom swoich słabości apostoł odpowiadał pokornie: „Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. (…) Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham” (por. J 21, 15-17). Wiemy, że św. Piotr dotrzymał wierności Chrystusowi, a swoje słowa i zapewnienia o miłości potwierdził męczeńską śmiercią w stolicy pogańskiego Rzymskiego Imperium.
Po wyborze na Biskupa Rzymu, Następcę Piotra, Jan Paweł II szukał punktu odniesienia i inspiracji w doświadczeniu Rybaka galilejskiego. Również on, jak sam o tym zaświadczył w 25. rocznicę wyboru, codziennie podczas swojego długiego pontyfikatu odpowiadał zmartwychwstałemu Panu: „Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham”. Jego miłość wyrażała się w głębokiej modlitwie, w kontemplacji, w ścisłym zjednoczeniu z Bogiem oraz przyjmowała kształt służby Kościołowi i światu. Obserwatorzy jego pontyfikatu liczyli kolejne papieskie wystąpienia, katechezy, homilie, encykliki, adhortacje i listy, podróże apostolskie i audiencje. Za tą wielką, niezmordowaną działalnością kryła się miłość do ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana, w którą wpisywało się również cierpienie, jakie przez całe lata towarzyszyło Ojcu Świętemu, aż do rozlewu krwi na Palcu św. Piotra. Taki był sekret papieskiej, Piotrowej posługi Jana Pawła II. Taki był najgłębszy nurt jego rozległej działalności, której źródła były w samym Bogu, w Sercu Boga, do którego codziennie zwracało się serce świętego Papieża.
Dwadzieścia lat temu w Kaliszu Jan Paweł II, zapatrzony w postać św. Józefa, tak bardzo związanego z najstarszym polskim miastem, poruszył ważne dla Kościoła w Polsce i na świecie sprawy obrony życia ludzkiego i sprawy rodziny. Słowa wypowiedziane tu przez Namiestnika Chrystusowego stały się wielką katechezą o świętości ludzkiego życia oraz o godności i doniosłości rodziny. Słowa te są do dziś aktualne i stanowią program duszpasterski Kościoła w Polsce. Głosimy, że tylko Bóg jest Panem życia, a prawa stanowione przez parlamenty winny być odbiciem prawa naturalnego obowiązującego wszystkich niezależnie od wyznania czy przekonań politycznych.
Przypomnijmy tylko, jak dobitnie wypowiedział się Ojciec Święty w obronie ludzkiego życia: „Miarą cywilizacji - powiedział w Kaliszu Papież - miarą uniwersalną, ponadczasową, obejmującą wszystkie kultury - jest jej stosunek do życia. Cywilizacja, która odrzuca bezbronnych, zasługuje na miano barbarzyńskiej. Choćby nawet miała wielkie osiągnięcia gospodarcze, techniczne, artystyczne oraz naukowe. Kościół, wierny misji otrzymanej od Chrystusa, mimo słabości i niewierności wielu swych synów i córek, konsekwentnie wnosił w dzieje ludzkości wielką prawdę o miłości bliźniego, łagodził podziały społeczne, przekraczał różnice etniczne oraz rasowe, pochylał się nad chorymi i nad sierotami, nad ludźmi starszymi, niepełnosprawnymi i bezdomnymi. Uczył słowem i przykładem, że nikogo nie można wykluczyć z wielkiej rodziny ludzkiej, że nikogo nie wolno wyrzucać na margines społeczeństwa. Obrona życia nienarodzonych jest konsekwencją tej wielkiej misji Kościoła” (Homilia, 4 VI 1997, n. 2).
Podobnie Ojciec Święty zabrał głos w sprawie rodziny: „Ani na chwilę nie zapominajcie o tym, jak wielką wartością jest rodzina.  Dzięki sakramentalnej obecności Chrystusa, dzięki dobrowolnie złożonej przysiędze, w której małżonkowie oddają się sobie wzajemnie, jest ona wspólnotą świętą. Jest komunią osób zjednoczonych miłością, o której św. Paweł tak pisze: «miłość współweseli się z prawdą, wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma i nigdy nie ustaje».  Każda rodzina może zbudować taką miłość. Ale można ją osiągnąć w małżeństwie tylko i wyłącznie wtedy, jeśli małżonkowie stają się «bezinteresownym darem z siebie samego», bezwarunkowo i na zawsze, nie stawiając żadnych ograniczeń. Ta miłość małżeńska i rodzinna jest ciągle uszlachetniana, doskonalona przez wspólne troski i radości, przez wspieranie się w chwilach trudnych. Zapomina o sobie samym dla dobra umiłowanego człowieka. Prawdziwa miłość nigdy nie wygasa. Staje się źródłem siły i wierności małżeńskiej” (tamże, n. 4).
Jakże aktualne są te słowa sprzed dwudziestu lat! Zdajemy sobie sprawę, jak bardzo jest dzisiaj krucha polska rodzina, jak często przysięga małżeńska złożona przed ołtarzem nie wytrzymuje próby czasu, a rozwody stały się plagą współczesnego społeczeństwa. Nikogo nie potępiamy, nikogo nie marginalizujemy, dla wszystkich jest miejsce we wspólnocie Kościoła, także dla naszych braci i sióstr, którym się nie powiodło w najważniejszym projekcie życia. Ale też wszyscy musimy się poczuwać do odpowiedzialności, aby pomagać młodym w odpowiedzialnym przygotowaniu się do małżeństwa, do założenia rodziny, bo przecież one - zdrowe rodziny - są podstawą każdego zdrowego społeczeństwa i narodu.
Siostry i bracia, od ponad 70 lat Kalisz stał się miejscem wzruszających pielgrzymek kapłanów, którzy przetrwali gehennę ludobójczych obozów koncentracyjnych. Oni sami, wyzwoleni 29 kwietnia 1945 roku przez wojsko amerykańskie w obozie w Dachau, byli przekonani, że swoje cudowne ocalenie zawdzięczają św. Józefowi, bo doczekali wyzwolenia w ostatnim dniu nowenny do Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny i Stróża Świętej Rodziny. Do ocalonych kapłanów zwrócił się również Jan Paweł II w Kaliszu. Dziś już ich nie ma między nami, bo odeszli do wieczności. Dziękujemy więc my św. Józefowi za ocalenie tych kapłanów i za opiekę nad nami. Powierzamy mu również wszystkie sprawy Kościoła powszechnego, a w sposób szczególny Kościoła w naszej Ojczyźnie. Powierzamy mu nasze rodziny, by były rzeczywiście wspólnotami, dobra i miłości, przebaczenia i pojednania. Powierzmy mu młodych ludzi, by również z naszą pomocą przygotowywali projekt wspólnej małżeńskiej miłości - wiernej i dozgonnej. Powierzamy św. Józefowi każde ludzkie życie, zwłaszcza bezbronne, aby znalazło opiekę i czułość ze strony kochających rodzicielskich serc.
Prosimy o to również św. Jana Pawła II - Papieża Życia, Papieża Rodzin, Papieża Młodych. Powierzamy mu całą młodą diecezję kaliską, jej pasterzy, kapłanów, osoby konsekrowane i cały wierny lud. Niech on swoim wstawiennictwem z wysoka pomaga nam odważnie, bez lęku i z wielką nadzieją otwierać na oścież drzwi Chrystusowi. Amen.

Homilia ks. kard. Stanisława Dziwisza,
Kalisz, 3 czerwca 2017

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!