Kalisz
Biskup Łukasz w swojej parafii
Jest taki dobry zwyczaj, że osoba czy rodzina przywiązana do swojej katolickiej wiary, zmieniając miejsce zamieszkania, nie czeka aż miejscowy ksiądz proboszcz zapuka do drzwi podczas wizyty duszpasterskiej zwanej „kolędą”, ale kiedy tylko może, udaje się do swojej nowej świątyni parafialnej, aby się przedstawić kapłanowi i zapoznać ze wspólnotą.
A co jeśli nowym mieszkańcem jest biskup? Nic. Dobre zwyczaje się nie zmieniają. I właśnie dlatego, w sobotni wieczór 20 września 2014 r., ks. biskup Łukasz Buzun, którego mieszkanie znajduje się na terenie parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski na kaliskim Majkowie, odwiedził swojego proboszcza i modlił się razem ze swoimi sąsiadami. No dobrze, wyglądało to trochę inaczej niż w przypadku każdego innego nowego mieszkańca parafii, których zwykle nie witają poczty sztandarowe, chór parafialny, pełen kościół wiernych i proboszcz w kanonickim stroju, ale po prostu radość parafian i kapłanów była wielka i w ten sposób wyrażona. W końcu nie w każdej parafii mieszka biskup. Ks prałat Jacek Bąk, miejscowy proboszcz nie omieszkał, witając nowego parafianina, przybliżyć historii parafii, jej duszpasterskiego bogactwa, a także podkreślić zbiegu okoliczności, który oczywiście nie jest przypadkiem, że biskup Łukasz przybywa z jasnogórskiego klasztoru do parafii NMP Królowej Polski, do świątyni, której kamień węgielny pochodzi właśnie z Jasnej Góry. Powitali nowego sąsiada również przedstawiciele parafialnych grup duszpasterskich (a nawiasem mówiąc: czy nie byłoby piękne witać w ten sposób wszystkich nowych parafian? Tak sobie głośno myślę).
Ksiądz biskup Łukasz, który ze swojej strony nie ukrywał radości z tego spotkania, w homilii nawiązał do swojego biskupiego zawołania „Panie do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego” i wyjaśniał, że „to słowo nas inspiruje, napełnia. Jeśli nie będziemy go umieli przyjmować, będziemy puści jak dzwon”. Zachęcał do otwarcia się na Ducha Świętego, którego potrzebujemy bo „nasze umysły i serca są ciasne i lękliwe”, a także do wytrwałości, aby przechowywać słowo w sercach i wtedy ono wyda owoc, nawet jeśli będziemy narażeni na poważne kryzysy i wątpliwości. Po Mszy Świętej wielu chciało mieć zdjęcie z księdzem biskupem „podobnym do Karola Wojtyły”. No i mają!
Jako postronny obserwator mogę z dużą dozą prawdopodobieństwa przewidzieć, że nowy parafianin na pewno przyjmie księdza po kolędzie.
AAK
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!