TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 19 Kwietnia 2024, 01:59
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Z krwi męczenników

Z krwi męczenników


Dzisiaj w Korei Południowej kończy się zimowa olimpiada. Chociaż katolicy są w tym kraju w mniejszości, koreański Episkopat zapewnił sportowcom opiekę duszpasterską. Przybyli do Korei sportowcy usłyszeli m. in. o miejscowym sanktuarium męczenników.

To właśnie w dolinie Hwangsae Bawee, gdzie wybudowano sanktuarium, odbywały się pokazowe egzekucje chrześcijan, którzy nie chcieli wyrzec się wiary. Zachowały się nazwiska ponad 300 z nich. W sumie liczbę koreańskich męczenników z XIX wieku szacuje się na co najmniej dziesięć tysięcy. Ponad stu z nich Jan Paweł II zaliczył w poczet świętych.

10.000 męczenników
W budowę otwartego w 2012 roku sanktuarium włączyło się również koreańskie państwo, które chrześcijańskich męczenników uznaje za element dziedzictwa narodowego. Tak naprawdę chrześcijaństwo do Korei dotarło poprzez książki w języku chińskim na początku XVIII wieku. Jednak brak było kapłanów. Prawdopodobnie pod koniec XVIII wieku został ochrzczony pierwszy Koreańczyk Ji Song - hun. W Pekinie ochrzcił go jezuicki misjonarz o. Jan Józef de Grammont. Dopiero w 1794 roku do Korei dotarł pierwszy ksiądz, a w 1801 roku dwaj następni. Rozpoczęły się wtedy kolejne i nie ostatnie prześladowania koreańskich chrześcijan. Zginęło około 300 pierwszych męczenników.
Podczas swojej pielgrzymki do Korei Południowej w 1984 roku Jan Paweł II ogłosił świętymi 103 męczenników. Podczas kanonizacji zwracając się do Koreańczyków Ojciec Święty przypomniał, że „Pragnąc posiąść rzeczywisty udział w wierze chrześcijańskiej wasi przodkowie wysłali w 1784 roku swego przedstawiciela do Pekinu, gdzie został ochrzczony. Z tego ziarna wyrosła pierwsza chrześcijańska owczarnia w Korei, społeczność unikalna, jedyna w historii Kościoła, bo założona bez udziału kapłanów, przez ludzi świeckich”. Powstający Kościół młody, ale silny w wierze, przetrwał falę za falą straszliwych prześladowań. W ciągu niecałych 100 pierwszych lat około 10.000 wiernych poniosło śmierć w prześladowaniach. Lata 1791, 1801, 1827, 1839, 1846 i 1866 na zawsze naznaczone zostały krwią męczenników i wypisane w sercach Koreańczyków. - Wspaniały rozkwit Kościoła w dzisiejszej Korei jest rzeczywiście owocem heroicznego świadectwa owych męczenników. Także i dzisiaj ich nieśmiertelna pamięć podtrzymuje chrześcijan Kościoła milczenia na północy, (w Północnej Korei), waszego tragicznie podzielonego kraju - podkreślił Ojciec Święty. Papież Polak odwiedził jeszcze raz ten kraj w 1989 roku. Po wizycie Jana Pawła II Kościół w Korei Południowej zaczął się gwałtownie rozwijać. W 2009 roku koreańscy biskupi ogłosili, że „liczba katolików w Korei przekroczyła 5 milionów i wciąż rośnie”. Obecnie również wcale nie zmniejsza się tylko wzrasta.

Świadectwo mistrzyni
Wśród koreańskich katolików jest Yuna Kim, która jako ostatnia poniosła ogień olimpijski tegorocznych zimowych igrzysk 9 lutego podczas ceremonii otwarcia w Pjongczang. Południowa Koreanka, mistrzyni olimpijska w łyżwiarstwie figurowym przeszła na katolicką wiarę z matką w 2008 roku. Katolików spotkała dzięki lekarzowi, który leczył jej kontuzję kolana. W 2010 roku wjeżdżając na lód w finale olimpijskich zawodów w kanadyjskim Vancouver łyżwiarka przeżegnała się. Potem okazało się, że za swój przejazd dostała rekordową ilość punktów i tym samym zdobyła złoty medal. Niedługo po olimpiadzie Yuna Kim połączyła siły z południowokoreańskimi biskupami w ogólnokrajowej akcji propagowania modlitwy różańcowej. Była często widywana z różańcem na palcu, który podczas przyjmowania srebrnego medalu olimpijskiego w Soczi w 2014 roku jej fani wzięli za obrączkę zaręczynową.
W tym samym roku zawodniczka wycofała się z czynnego uprawiania sportu, ale nadal jest aktywna w sportowym świecie. W Pjongczang została mianowana ambasadorką igrzysk. Yuna Kim działa także charytatywnie wspierając katolickie szkoły, szpitale i inne organizacje. Pracuje z koreańskimi biskupami jako rzeczniczka katolickiej instytucji charytatywnej w Seulu. Ważna jest dla niej sytuacja afrykańskich dzieci, dlatego między innymi wsparła finansowo misję salezjańską w Południowym Sudanie i fundację katolickich szkół w tym kraju.

Diecezja Chuncheon i nie tylko
Dodam jeszcze, że podczas trwania igrzysk w wiosce olimpijskiej przebywał ks. Francis Lim Eui-june, dyrektor wydziału duszpasterstwa młodzieży w archidiecezji seulskiej. W opiekę duszpasterską sportowców włączyła się także diecezja Chuncheon, na której terenie znajdują się obiekty olimpijskie w Pjongczangu i Gangneungu. W parafiach znajdujących się w pobliżu tych obiektów, rozdawane były ulotki w języku angielskim z informacją o godzinach Mszy św., a także ulotki w ośmiu językach z informacjami o Kościele katolickim w Korei. Zostały one przygotowane przez Konferencję Episkopatu Korei Południowej. Katolicy koreańscy wraz z biskupami mają nadzieję, że olimpiada przyczyni się do pokoju na świecie. Na pewno myślą o komunistycznej Korei Północnej, gdzie chrześcijanie nadal są prześladowani. Nawet za posiadanie Biblii grozi kara śmierci. Oficjalnie nie ma w tym kraju na stałe żadnego księdza. 

Tekst Renata Jurowicz

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!