TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Marca 2024, 09:52
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Z Benedyktem o jego dziedzictwie

Z Benedyktem o jego dziedzictwie

fot. grzegorz galazka

Benedykt XVI po złożeniu rezygnacji z urzędu Stolicy Piotrowej poświęca czas na modlitwę i medytację. Może wydawać się to dziwne, ale chciałbym przeprowadzić z nim „wywiad”, który będzie także krótką syntezą pontyfikatu. Wywiad jest nietypowy, ponieważ odpowiedzi na pytania zostały już dużo wcześniej udzielone w dokumentach i wypowiedziach Ojca Świętego. 

 

Pierwsza encyklika Ojca Świętego Deus caritas est rozpoczyna się od słów z Pierwszego Listu św. Jana  „Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim” (1J 4, 16) i jest to istota wiary chrześcijańskiej. Jak można by krótko streścić przesłanie całej encykliki?

Benedykt XVI: Miłość jest możliwa i możemy ją realizować, bo jesteśmy stworzeni na obraz Boga. Żyć miłością i w ten sposób sprawić, aby Boże światło dotarło do świata – do tego właśnie chciałbym zachęcić w tej encyklice (Deus caritas est 39).

Mówienie o miłości może wydawać się bardzo proste, czy jednak pod pojęciem „miłość” wszyscy zawsze rozumieją to samo?

Jestem świadomy, że istnieją błędne drogi, a i miłość – jak to bywało i nadal bywa – jest ogołacana z sensu, oraz że łączy się z tym ryzyko opacznego rozumienia miłości, wykluczania z niej treści etycznej i w każdym wypadku utrudnień w jej prawidłowej ocenie. W kręgach społecznych, prawnych, kulturowych, politycznych i ekonomicznych, czyli w kontekstach bardziej narażonych na tego rodzaju niebezpieczeństwo, łatwo stwierdza się jej niewielkie znaczenie dla interpretowania i kierowania odpowiedzialnością moralną. Stąd potrzeba łączenia miłości z prawdą, nie tylko w kierunku wskazanym przez św. Pawła, veritas incaritate (Ef 4, 15), ale również w odwrotnym i komplementarnym  kierunku - caritas in veritate. Prawdy trzeba szukać, znajdować ją i wyrażać w „ekonomii” miłości, ale z kolei miłość trzeba pojmować, cenić i żyć nią w świetle prawdy, ukazując jej siłę uwierzytelniania i przekonywania w konkretnym życiu społecznym. Nie jest to bez znaczenia dzisiaj, w kontekście społecznym i kulturowym relatywizującym prawdę, często niezwracającym na nią uwagi i jej niechętnym (Caritas in veritate 2).

Sama miłość zatem nie wystarcza, ważna jest prawda. Jaki jest związek między miłością a prawdą?

Tylko w prawdzie miłość jaśnieje blaskiem i może być przeżywana autentycznie. Prawda jest światłem nadającym miłości sens i wartość. Światło to jest światłem rozumu i wiary, dzięki któremu umysł dochodzi do przyrodzonej i nadprzyrodzonej prawdy miłości: odkrywa jej sens oddania się, przyjęcia i komunii. Bez prawdy miłość kończy się na sentymentalizmie. Miłość staje się pustą skorupą, którą można dowolnie wypełnić. W kulturze bez prawdy istnieje ryzyko wypaczenia miłości. Staje się ona łupem emocji oraz przypadkowych opinii jednostek, słowem nadużywanym i zniekształcanym aż po nabranie przeciwnego znaczenia. Prawda uwalnia miłość od wąskich dróg emocjonalności, pozbawiających ją treści relacyjnych i społecznych, i od fideizmu pozbawiającego ją spojrzenia ludzkiego i uniwersalnego (Caritas in veritate 3).

Dla nas, chrześcijan Jezus Chrystus jest Prawdą, którą ciągle odkrywamy w Jego słowie, na co Ojciec Święty chciałby zwrócić uwagę mówiąc o naszej relacji ze słowem Bożym?

Zachęcam wszystkich wiernych, by odkrywali na nowo osobiste i wspólnotowe spotkanie z Chrystusem, Słowem Życia, które stało się widzialne, i by stawali się Jego zwiastunami, aby dar życia Bożego – komunia – rozprzestrzeniał się coraz bardziej w całym świecie. Uczestniczenie bowiem w życiu Boga, Trójcy Miłości, daje „pełną radość” (por. 1J 1, 4). Nieodwołalnym darem i zadaniem Kościoła jest dzielenie się radością rodzącą się ze spotkania z Osobą Chrystusa, Słowem Bożym obecnym pośród nas. W świecie, który często uważa Boga za zbytecznego lub obcego, my – podobnie jak św. Piotr – wyznajemy, że tylko On ma „słowa życia wiecznego”
(J 6, 68). Nie ma rzeczy ważniejszej od tego, by umożliwić na nowo dzisiejszemu człowiekowi dostęp do Boga – Boga, który przemawia i przekazuje nam swoją miłość, abyśmy mieli życie w obfitości (por. J 10, 10) (Verbum Domini 2).

Otworzyć się na słowo Boże w lekturze Pisma Świętego to duchowy pokarm dla naszej wiary, ale zawsze jest niebezpieczeństwo indywidualnych interpretacji, które mogą być błędne, jak więc karmić się tym słowem, jak go słuchać i dać odpowiedź?

Za sprawą Ducha Świętego i pod kierunkiem Magisterium Kościół przekazuje wszystkim pokoleniom to, co zostało objawione w Chrystusie. Kościół żyje pewnością, że jego Pan, który mówił w przeszłości, nieustannie przekazuje dzisiaj swoje słowo w żywej Tradycji Kościoła oraz w Piśmie Świętym. Słowo Boże przemawia bowiem do nas w Piśmie Świętym jako natchnione świadectwo objawienia, które wraz z żywą Tradycją Kościoła stanowi najwyższą regułę wiary”. (Verbum Domini 18) „... Bóg uczynił każdego z nas zdolnym do słuchania słowa Bożego i odpowiadania na nie. Człowiek jest stworzony w słowie i w Nim żyje; nie może zrozumieć samego siebie, jeśli nie otwiera się na ten dialog. Słowo Boże ukazuje synowską i relacyjną naturę naszego życia. Doprawdy mocą łaski jesteśmy powołani, byśmy upodobnili się do Chrystusa, Syna Ojca, i zostali w Nim przemienieni” (Verbum Domini 22).

Spotkanie z Chrystusem - Słowem Życia jest bardzo ważne dla naszej wiary, ale czy pełniejsze spotkanie nie dokonuje się w Eucharystii? 

Wiara Kościoła jest istotowo wiarą eucharystyczną i karmi się w szczególny sposób przy stole Eucharystii. Wiara i sakramenty to dwa uzupełniające się aspekty życia kościelnego. Wzbudzona przez głoszenie słowa Bożego, dzięki łasce wiara karmi się i wzrasta w spotkaniu ze zmartwychwstałym Panem (Sacramentum caritatis 6). W sakramencie Eucharystii Jezus ukazuje w sposób szczególny prawdę o miłości, która jest samą istotą Boga. I to jest prawda ewangeliczna, która interesuje każdego człowieka i całego człowieka. Dlatego Kościół, który znajduje w Eucharystii życiowe centrum, ciągle podejmuje wysiłek głoszenia w porę i nie w porę (por. 2 Tm 4, 2), że Bóg jest miłością (Sacramentum caritatis 2).

Można zaobserwować, że zmniejsza się liczba wiernych uczestniczących w niedzielnej Eucharystii, czy jest to zagrożenie dla wiary?

Życie wiarą jest zagrożone, jeśli się już nie odczuwa pragnienia uczestniczenia w celebracji eucharystycznej, w której sprawuje się pamiątkę paschalnego zwycięstwa. Uczestniczenie w niedzielnym zgromadzeniu liturgicznym wraz ze wszystkimi braćmi i siostrami, z którymi tworzy się jedno ciało w Chrystusie Jezusie, jest nakazem chrześcijańskiego sumienia i równocześnie ono to chrześcijańskie sumienie formuje. Zagubienie sensu niedzieli jako dnia Pańskiego, który ma być uświęcony, jest symptomem zagubienia autentycznego sensu chrześcijańskiej wolności, wolności dzieci Bożych (Sacramentum caritatis 73).

Czego potrzeba nam dzisiaj, aby ożywić naszą wiarę i żyć jej pełnią?

Dzisiaj trzeba odkryć na nowo, że Jezus Chrystus nie należy zwyczajnie do sfery prywatnych przekonań dotyczących abstrakcyjnej doktryny, ale jest rzeczywistą osobą, a Jego wejście w historię prowadzi do odnowienia życia wszystkich. Dlatego Eucharystia jako źródło i szczyt życia i misji Kościoła winna zaowocować duchowością, życiem według Ducha (Sacramentum caritatis 77).

Serdecznie dziękuję Waszej Świątobliwości za możliwość tego swoistego wywiadu – dialogu, który stał się możliwy dzięki bogactwu treści zawartych w wydanych dokumentach i przemówieniach.

rozmawiał ks. Paweł Guździoł

Fot. Grzegorz Gałązka

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!