TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Marca 2024, 09:40
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Wioska Maryi - sanktuaria świata

Wioska Maryi

Na równiku w Subukia powstaje, a właściwie już jest sanktuarium. Jego początki związane są z pielgrzymką Jana Pawła II do Kenii i objawieniami Matki Bożej.

Od dawna Kenijczycy przybywają w to miejsce do małej kapliczki z figurą Matki Bożej. Fakt, że Subukia położone jest w centrum Kenii ma duże znaczenie, ponieważ pomaga zebrać ludzi z różnych plemion tego kraju. Główne uroczystości obchodzone są w tym miejscu każdego roku 1 stycznia, w święto Matki Bożej. Każdy kto chciałby je lepiej poznać może w internecie obejrzeć filmy nakręcone przez telewizję Trwam i Franciszkański Sekretariat Misyjny.

Historyczna wizyta
Po pierwszej wizycie Jana Pawła II w Kenii w 1980 roku w Subukii trwały objawienia, w których zawierało się wzywanie do czytania Pisma Świętego, modlitwy różańcowej, częstej spowiedzi i przyjmowania Eucharystii. Kenijczycy wierzą, że to Matka Boża objawiła się dwóm dziewczynom ze szkoły średniej między 29 sierpnia a 28 września 1984 roku. Miejscowi księża nie widzieli Maryi, ale widzieli zachowanie uczennic, które ma przemawiać za prawdziwością objawień. Trzeba jednak zaznaczyć, że Kościół oficjalnie nie wypowiedział się czy są one prawdziwe.
W 1984 roku podczas spotkania Episkopatu Kenii sługa Boży ks. kard. Maurice Michael Otunga zaproponował, aby Subukię nazwać „Wioską Maryi, Matki Bożej”. W następnym roku Jan Paweł II ponowienie odwiedził Kenię i usłyszał o objawieniach. Zasugerował, by na tej ziemi powstało sanktuarium. Wtedy nie było tam kościoła, ale do Subukii przyjeżdżało coraz więcej Kenijczyków. W miejscu objawień Matki Bożej znajdowała się jedynie mała kapliczka i figura Maryi. Po zniszczeniu przywiezionej przez irlandzkiego księdza figury Matki Bożej w grudniu 2000 roku poświęcona została nowa.
Kiedy zastanawiano się, gdzie mogłoby powstać narodowe sanktuarium Kenii, jeden z parafian ofiarował 50 akrów ziemi w Subukii na potrzeby Kościoła. Po decyzji, by właśnie tam stworzyć sanktuarium, biskupi dokupili jeszcze 200 akrów. Wtedy mogły rozpocząć się prace budowlane kościoła mającego kształt korony Matki Bożej, który zaprojektował franciszkanin o. Kazimierz Szulc. W jego projekcie znalazła się symbolika odnosząca się do 12 gwiazd w koronie Maryi i 12 Apostołów - filarów Kościoła. Świątynia może pomieścić 4500 osób, tyle ma miejsc siedzących. Natomiast podziemny kościół jest mniejszy, zaprojektowany został dla 500 osób. Są tam także dwie mniejsze kaplice.

Źródło wśród drzew
Wprawdzie objawienia skończyły się, ale wielu ludzi słysząc o nich zmieniło swoje życie. W Subukii na nowo odkryli oni dar wiary, nawracali się. Znakiem rozpoznawczym tego miejsca stały się właśnie żywa wiara i nawrócenia. I jeszcze jedno wiadomo - kiedy rozpoczęto prace budowlane kościoła w Subukii nagle wytrysnęło tam źródło. Woda zaczęła płynąć na początku lat 90. XX wieku. W 1992 roku została pobłogosławiona przez bpa Korira z diecezji Eldoret. Dla pielgrzymów był to dodatkowy znak, że właśnie to miejsce wybrała Matka Boża.
Ze źródłem związana jest szczególna historia. W Kenii w 1992 roku trwały walki plemienne, wielu ludzi szukało schronienia właśnie w lesie w pobliżu Subukii i dzięki tej wodzie przeżyli, a niektórzy z nich zostali uzdrowieni. Byli pewni, że stało się to dzięki wierze i modlitwie. Wiadomość o tym szybko rozeszła się po całej Kenii. Tysiące ludzi zaczęło przybywać w to miejsce. Modlili się tak jak umieli i zabierali wodę. Jednak brakowało kapłana, który by ich poprowadził ku Bogu.
Po latach poszukiwań w 2006 roku na pracę duszpasterską w sanktuarium w Subukii zgodzili się polscy franciszkanie konwentualni. Od tego momentu liczba pielgrzymów nawiedzających to miejsce wzrosła co najmniej dziesięciokrotnie. Jeden z miejscowych franciszkanów wspomina, że kiedy w Subukii odbywał się narodowy dzień modlitw kobiet katolickich, obecnych na nim było około 12 tysięcy kobiet. Każda z nich chciała zabrać ze sobą wodę i to nie małą butelkę tylko baniak. W tym czasie obok źródełka było około 3000 osób. Kobiety zaczęły się więc pchać, by dostać się do wody, a nawet bić i popychać. Jeden z ojców chciał je uciszyć, ale nie udało mu się. W końcu nie wiedział co robić, odszedł i usiadł w pobliżu, nagle wszyscy się uciszyli. Ludzie zawołali go i pokazali na źródło - woda przestała lecieć. Zaskoczony franciszkanin polecił kobietom, by zaczęły się modlić. Gdy to zrobiły woda zaczęła ponownie płynąć.
Znana jest jeszcze jedna historia związana ze źródłem. Przed laty przed franciszkanami tym miejscem opiekowali się księża z Irlandii. Jeden z nich poprosił niemieckiego architekta, który od wielu lat pracował w Kenii, by zaprojektował krzyż dla sanktuarium. Niemiec cierpiał na poważną chorobę genetyczną, która postępowała, dlatego wiedział, że będzie musiał wyjechać do swojego rodzinnego kraju. Kiedy skończył krzyż poszedł do źródełka, modlił się i umył ręce. Zauważył, że zaczynają one puchnąć, skręcać się i pozostały zaciśnięte. Pomimo tego architekt nadal prosił Maryję o uzdrowienie i choroba cofnęła się.

Dom rekolekcyjny
Jak podkreślają franciszkanie - wychodząc naprzeciw potrzebom pielgrzymów w Subukii wybudowali ośrodek rekolekcyjny z salami konferencyjnymi, kaplicą i innymi udogodnieniami. Jego piękne otoczenie pomaga w modlitwie i medytacji. Franciszkanie pomagają też w prowadzeniu tam rekolekcji.

Tekst Renata Jurowicz

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!