Tam i z powrotem
Historia dwóch uczniów idących do Emaus z przygodnym wędrowcem jest jedną z najpiękniejszych scen Nowego Testamentu. Była ona częstym tematem dla malarzy i poetów. Opowiadanie o uczniach z Emaus robiło zawsze wrażenie na wszystkich pokoleniach chrześcijan. Dla ERM-owiczów to opowiadanie jest szczególnie ważne w naszej formacji. Mówi o naszej drodze bez Jezusa i z Jezusem, którego spotykamy i rozpoznajemy na Eucharystii. Rozważanie tej Ewangelii towarzyszyło nam podczas Ogólnopolskiego Spotkania Ermowiczów w Gdańsku w 2008 roku. Warto powrócić do tej podróży uczniów, szczególnie w okresie Wielkanocnym.
Mieć w oczach łzy to znak, że w życiu człowieka coś się dzieje. Mogą to być łzy szczęścia, ale mogą być one również znakiem smutku. Jakie łzy w oczach mieli uczniowie w drodze do Emaus? Święty Łukasz mówi, że uczniowie po śmierci Jezusa uciekają z Jerozolimy, są zawiedzeni. Kiedy widzieli Jezusa i wszystko, co czynił - byli radośni, pełni nadziei, wiązali z Nim swoją przyszłość. Ale śmierć wszystko zmieniła, do oczu napływają łzy smutku, że nie zobaczą już Nauczyciela.
W zbolałe serca otuchę wlał
Na drodze do Emaus dwaj uczniowie również mają zbolałe serca. Rozmawiają z Wędrowcem o tym, co zdarzyło się w Jerozolimie, odkrywają przed Nim to, co kryją ich serca. „Myśmy się spodziewali”, a tu wszystko się skończyło, On umarł. Zbolałe serce to takie, które nie czuje miłości, jest zawiedzione, smutne, bo nie odczuwa ciepła drugiej osoby. Takie emocje towarzyszyły uczniom i mówią o tym Wędrowcowi, który przyłączył się do nich. On ich słucha, a potem zaczyna wyjaśniać słowa Pisma. Wraz z upływem drogi znikają łzy, poprawia się kondycja serca, doświadczają pocieszenia, zaczynają wierzyć, że jeszcze nie wszystko stracone
Nasze Emaus
Opowiadanie o Emaus jest nam bliskie, ponieważ czasami my odczuwamy doświadczenia podobne do tych, które towarzyszyły owym uciekinierom. Do naszych oczu też czasami napływają ogromne łzy…, co pewien czas mamy zbolałe serce… Wtedy chcielibyśmy na swojej drodze spotkać takiego Wędrowca, który by nas pocieszył, wytłumaczył to, czego nie rozumiemy. Dzięki Niemu chcielibyśmy się poczuć się lepiej.
Gdy cię posili pokarmem swym, z powrotem wrócisz już pełen sił
Pocieszeni uczniowie przymuszają towarzysza podróży do zostania z nimi w gospodzie, bo ma się ku wieczorowi i ciemność zapada, strach podróżować dalej. On przyjmuje ich zaproszenie, a kiedy łamie chleb, już wszystko jest jasne. Tym Wędrowcem jest Jezus. Kobiety nie kłamały, gdy mówiły o pustym grobie. Ale On znika im z oczu. Rozpoznali Jezusa przy Eucharystii. Co dzieje się dalej? O tej samej godzinie wracają do Jerozolimy do Apostołów, aby im powiedzieć, co wydarzyło się w drodze. Jaka zmiana sytuacji! Wystarczył gest łamania chleba i wszystko się wyjaśniło. Już nie ma obaw, że ciemno i grozi niebezpieczeństwo. Teraz jest euforia, radość, entuzjazm wiary, który przynagla ich, by biec i podzielić się wiarą w Jezusa z innymi. Jaki wniosek z tego opowiadania? Zmartwychwstałego Jezusa spotykamy w Eucharystii. Nie musimy jechać do Jerozolimy i Emaus. Wystarczy iść na Msze Świętą, tam Jezus wyjaśnia nam Pisma, tam łamie dla nas chleb
– swoje Ciało. Dzięki Eucharystii możemy doświadczyć tego samego, co spotkało uczniów w drodze do Emaus.
Ks. Piotr Kowalek
Chwalić Pana śpiewem
Grecki bajkopisarz Ezop napisał w VI w p.n.e. - ,,Bóg pomaga tym, co sami sobie pomagają”. Jakże te słowa w swej prostocie mają wymowę już od tylu wieków. Stwierdzenie to można odnieść już do kilkuletniej współpracy, jaka istnieje między Eucharystycznym Ruchem Młodych i Młodzieżową Scholą „Agape”. Mimo, że wspólnota ERM-u składa się z grup dzieci działających w wielu parafiach, to i tak wszyscy są jedno. Kilka razy w roku moderator diecezjalny ks. Piotr Kowalek organizuje dni wspólnotowe, a w okresach ferii lub wakacji - kilkudniowe wyjazdy dla dzieci. Wtedy członkowie ERM-u z różnych parafii spotykają się, by nabytą wiedzą, swoim śpiewem, tańcem, zabawą, a przede wszystkim Eucharystią, uwielbić Pana Jezusa, Pomocy przy organizacji podjęła się wspomniana, działająca przy parafii św. Ap. Piotra i Pawła w Kaliszu, Młodzieżowa Schola „Agape”, która w marcu obchodziła swoje 5-lecie istnienia. Na swoim koncie ma już pierwszą płytę z kolędami, a obecnie trwają nagrania do drugiej płyty uwielbieniowo - medytacyjnej. Zespół ten, a przede wszystkim jej kierownik muzyczny, gitarzystka i wokalistka Irena Derezińska jest wielką pomocą przy organizacji wspomnianych spotkań od strony muzycznej. Spotkania dzieci ERM-u i scholi wpisały się już w tradycję wielu wspólnot. Nie sposób wyobrazić sobie wyjazdu na narty bez pani Irenki, która swoim repertuarem zachęci każdego do śpiewu - dzieci, młodzież i animatorów. Schola stara się jak najbardziej pobudzić dzieci i młodzież do wychwalania Pana Boga poprzez śpiew, no bo przecież ,,kto śpiewa, ten dwa razy się modli” ;-). Niech ta współpraca trwa jak najdłużej!
Szymon Stach
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!