TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 19 Kwietnia 2024, 13:59
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Szansa na lepsze jutro

Szansa na lepsze jutro

Tomek w lutym skończył sześć lat. Urodził się z wrodzoną wadą obu rak i nóg.  Nie ma dłoni i palców, a przy nodze brakuje mu czterech palców. Nie brakuje mu za to radości i optymizmu.

Chłopiec przyszedł na świat w ostrowskim szpitalu. Właśnie wtedy rodzice Tomka dowiedzieli się o jego schorzeniu. Wcześniej nikt się tego nie spodziewał. Od razu potrzebna była specjalna pomoc lekarska i pielęgniarska. - Niektórzy narzekają na służbę zdrowia, ja nie mogę. Tomkowi po urodzeniu zrobili wszystkie badania nie tylko rączek, ale nawet tomograf główki, sprawdzili czy czasami nie ma innych schorzeń. Kiedy wychodziliśmy ze szpitala doktor Falis skierował nas do kliniki chirurgii ręki – opowiada pani Wiesia, mama Tomka.

Długa droga
W Poznaniu mały, półtoraroczny Tomek przeszedł operację - To był przeszczep z nóżki do ręki, bo Tomek ma przy prawej ręce pół kciuka i dzięki temu miał być on bardziej stabilny – wspomina niełatwe chwile mama Tomka.. Na szczęście przeszczep się przyjął i teraz chłopiec może trzymać obiema rękami cienkie długopisy, pisaki, łyżkę czy widelec. Tomek nadal leczy się w Poznaniu - Jeździmy do prof. Romanowskiego. Przedtem tych wizyt było dużo, teraz mniej. W tej chwili pan profesor zdecydował, że już nic nie da się przeszczepić ze względu na nóżki. Bo Tomek przy jednej nóżce ma tylko jeden palec, a przy drugiej ma wprawdzie pięć palców, ale jeden osobno, reszta jest zrośnięta. Po przeszczepie mogłyby się pojawić problemy z chodzeniem – opowiada pani Wiesia. Obecnie dzięki specjalnej wkładce Tomek potrafi nie tylko chodzić, ale i próbuje biegać. Wielu ludzi nie widzi, by miał jakieś kłopoty związane ze stopami. - Od samego początku dr Falis mówił: niech pani się nie denerwuje, Tomek będzie chodził. Na początku nie wierzyłam. Okazało się, że miał rację. Tomek nadal jest pod opieką dra Falisa. Na początku była też obawa, jak się nim opiekować, uczyć siadania, bo wtedy dzieci chwytają się szczebelków łóżeczka – przyznaje mama. - Udało się, bo pomagało wielu.

Na dwie ręce
Na co dzień Tomek otoczony miłością rodziców i starszego rodzeństwa chodzi wraz z rówieśnikami do przedszkola. Uczy się chętnie i szybko. Z dumą pokazuje jak umie ładnie rysować, pisać pierwsze litery. Potrafi nawet wycinać dużymi nożyczkami. W nauce liter „pomaga” załatwiony przez PEFRON laptop ze specjalną klawiaturą i myszkę. Niektórzy żartują, że to nie myszka tylko szczur, taka jest ogromna. Tomek  ma specjalne programy do nauki liter zakupione dzięki stowarzyszeniu „Ostrowianie dzieciom specjalnej troski”.
- W przedszkolu wszystkie kartki sam podpisuję. Najbardziej lubię rysować wojsko. Chcę zostać żołnierzem – mówi chłopiec. - W przedszkolu najczęściej bawię się z moimi kolegami: Mateuszem, Michałem i Wiktorem, klockami lego, zbieramy papugany. To kółka z paczek po chipsach – wyjaśnia.
Kiedy w przedszkolu dzieci jedzą posiłki nie zastanawiają się tylko biorą do ręki łyżkę czy widelec i po sprawie. Tomek musi sobie poradzić bez dłoni i palców. Bierze łyżeczkę w dwie ręce, przytrzymuje kciukiem i je. Przy posiłkach posługuje się również widelcem. Wśród czynności, które każdy z nas wykonuje codziennie jest ubieranie. Ubrania Tomka muszą mieć gumki zamiast guzików. Rękawy są często za długie, trzeba je obciąć lub podwinąć. Wszystko musi być dostosowane do możliwości chłopca, by mógł ubierać się samodzielnie. Trzeba przyznać, że radzi sobie dobrze z wieloma podstawowymi, codziennymi czynnościami. By tak wiele osiągnąć potrzebna była troska najbliższych, leczenie i rehabilitacja,

Szkockie protezy
Jednak rodzice Tomka wiedzą, że nie można spocząć na laurach. Ciągle trzeba usprawniać ręce Tomka, dlatego uczestniczy w zajęciach gimnastyki indywidualnej przy Szkole nr 12. Jeździ na hipoterapię i rewalidację do Wtórku. - Mój koń, na którym jeździłem ma na imię Belcanto – podkreśla chłopiec. Wraz z mamą raz w roku wyjeżdża do Warszawy na spotkania stowarzyszenia, do którego należą osoby z wadami rąk i ich najbliżsi z całej Polski. Dzięki temu mogą wymienić się swoimi doświadczeniami.
Już teraz wiadomo, że w przyszłości czekają Tomka protezy rąk. Jedna z najtańszych kosztuje około 14 tysięcy złotych. - Dowiedziałam się, że jest w Katowicach student po wypadku bez lewej ręki. On ma nowoczesną protezę na czujniki sprowadzoną ze Szkocji. Kosztowała 28 tysięcy funtów. - mówi pani Wiesia. Rodzice Tomka nie są w stanie zapłacić za jedną, a co dopiero za dwie takie protezy. Zwrócili się do fundacji  „Zdążyć z pomocą” i Tomek został ich podopiecznym. Można to sprawdzić na internetowej stronie fundacji. - Będziemy zbierać pieniądze, żeby w przyszłości do czegoś dołożyć. Czas pokaże, jak to będzie z tymi protezami – mówi patrząca z optymizmem pani Wiesia.
Teraz można pomóc Tomkowi wpłacając 1 % swojego podatku na jego rzecz. Wystarczy wypełnić kilka rubryk w swoim rozliczeniu podatkowym: Nazwa OPP „Fundacja Dzieciom „Zdążyć z pomocą”, KRS: 0000037904, w rubryce „Informacje uzupełniające” - 1% dla Tomka Klemensa, NR 8907. Wpłaty dla Tomka można kierować na konto: Fundacja Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”, ul. Łomiańska 5, 01-685 Warszawa, Bank Pekao S.A. I/ Warszawa, 41 1240 1097 1111 0010 1321 9362, z dopiskiem: darowizna na leczenie i rehabilitację Tomka Klemensa.
Każda kwota jest ważna, by Tomek mógł w miarę normalnie funkcjonować i w przyszłości radzić sobie z podstawowymi czynnościami życiowymi bez swoich dłoni i palców. Każda wpłata to dla niego szansa na lepsze jutro.

Renata Jurowicz

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!