TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Marca 2024, 11:14
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Świadectwa na papierkach od czekolady

Świadectwa na papierkach od czekolady

plakatFilm „Zakazany Bóg” Pabla Moreno, którego polska premiera odbyła się 6 listopada, łączy w sobie ducha „Cristiady” i intymność „Ludzi Boga”. To kolejny znakomity, także pod względem artystycznym, obraz męczeństwa chrześcijan XX wieku. 

Pablo Moreno przenosi swoich widzów do Hiszpanii, w której właśnie rozpoczyna się wojna domowa. W lipcu 1936 roku, bo właśnie w tym momencie rozpoczyna się akcja opowieści, nikt jeszcze nie podejrzewa, że ojczyzna św. Teresy z Avila i św. Jana od Krzyża zamieni się wkrótce w scenerię najbardziej bestialskich w dziejach świata prześladowań wyznawców Chrystusa. Prześladowań, których charakter Pius XI określi jako „iście szatańską nienawiść do Boga”. Hiszpańscy rewolucjoniści sięgali po najokrutniejsze metody starożytnych tortur, w tym choćby tzw. metodę kartagińską polegającą na przywiązywaniu żywego człowieka do rozkładającego się ciała innej osoby. Ekshumowali groby osób duchownych i konsekrowanych, by używać ich jako rekwizytów do swoich ośmieszających wiarę widowisk. W latach 1936 - 1939 zniszczyli i splądrowali w Hiszpanii 2000 kościołów, zakazali praktyk religijnych i dokonywali rzezi na katolikach. W sumie zamordowano 8000 osób duchownych. Byli wśród nich biskupi, zakonnice i klerycy. Przez cały okres trwania krwawych prześladowań oprawcy obiecywali im darowanie życia pod warunkiem wyrzeczenia się wiary, a jednak nie odnotowano ani jednego przypadku apostazji.
„Zakazany Bóg” to wspaniała i niezwykle poruszająca historia ostatnich tygodni życia (od momentu aresztowania aż do chwili stracenia) 51 błogosławionych męczenników z Barbastro, odważnych kapłanów i kleryków. Ich cudem ocalałe notatki z więzienia są jednymi z najpiękniejszych świadectw wiary w dziejach Kościoła, one też stały się podstawą scenariusza filmu. Dom wspólnoty klaretynów zaatakowano 20 lipca 1936 roku. Większość z nich uwięziono w auli szkoły pijarów, tam też czekali na rozstrzelanie. Strażnicy więzienni chcieli, by młodzi seminarzyści odstąpili od wiary i by ich do tego nakłonić, wpuścili do auli prostytutki i młode dziewczyny. Bez skutku. Niektórym z uwięzionych zaproponowano uwolnienie za wcześniejsze przysługi albo dlatego, że byli znajomymi strażników jednakże żaden z nich nie przedłożył własnej wolności nad wolność wspólnoty. Zamknięci klaretyni, na ile było to możliwe, starali się zachować chrześcijańskie rytuały choćby przyjmując codziennie - przemyconą - Komunię Świętą. Kucharz klaretynów, brat Vall, dodawał opłatki do koszyków ze śniadaniem, ukrywano je między chlebem a kawałkami czekolady i w ten sposób rozdawano. Uwięzieni klaretyni dawali pisemne świadectwo swego męczeństwa, wykorzystując najmniej rzucające się w oczy miejsca i przedmioty w auli, która stała się ich wspólną celą. Były to siedziska od taboretów, fragmenty ścian czy papierki po czekoladzie. Argentyńscy seminarzyści z Barbastro Pablo Hall i Attilio Parussini, gdy dowiedzieli się, że nie zostaną rozstrzelani i dzięki swemu konsulatowi w Barcelonie udadzą się do Włoch, poprosili swoich współtowarzyszy o ostatnią pamiątkę dla kongregacji. Chcieli ją zawieźć ojcu generałowi do Rzymu. Wzięli chusteczkę, właśnie rozstrzelanego ojca Sierry i poprosili, by każdy z pozostałych wziął ją do rąk i ucałował. Prócz tego na papierze, w który zawinięta była czekolada, którą dostawali razem ze śniadaniem od brata Valla, złożyli swoje podpisy jako dowód zachowania wiary. Zapisali go po obu stronach i zamieścili na nim pożegnanie z kongregacją klaretynów. A oto próbka wspomnianych zachowanych świadectw męczenników z Barbastro:

Barbastro, 13 sierpnia 1936 roku
„Moi najukochańsi rodzice i rodzeństwo, kieruje do Was te strofy - które będą ostatnimi w moim życiu - z więzienia, gdzie znajduję się od 20 dni razem z 49 przyjaciółmi. Niedługo zostanę męczennikiem za Jezusa Chrystusa. Nie płaczcie nad moim losem, bowiem umrzeć za Jezusa Chrystusa, to żyć wiecznie. Moje życie ofiarowuję, naturalnie, za Was i za całą rodzinę, aby nadszedł szczęśliwy dzień, w którym będziemy mogli wszyscy spotkać się w niebie. Ofiarowuję je też za wybawienie mojej Ojczyzny, nieszczęsnej Hiszpanii, i za zbawienie dusz z całego świata. W niebie mam nadzieję spotkać Alfonso i w niebie będę się za Was modlił, żebyście zostali zbawieni. Jakież jest nasze szczęście, kochani rodzice, jeśli za większą lub mniejszą liczbę lat spotkamy się razem w niebie. Tutaj rozstrzelano biskupa, całą kapitułę, wielu kapłanów z miasta i okolicznych wsi i wielu rodaków. Kiedy piszę te słowa, 13 sierpnia, zmarło już około 30 naszych przyjaciół, a jutro, w dniu moich urodzin, mam nadzieję pójść prosto do nieba. Żegnajcie, moi ukochani rodzice, kochany bracie i najukochańsza rodzino. Żegnajcie. Do zobaczenia w niebie. Będę się tam za Was modlił. Kocha Was teraz jak nigdy Wasz syn, który umiera za Jezusa Chrystusa pogodny i spokojny.
José Figuero, C.M.F.”

Męczennicy z Barbastro byli rozstrzeliwani od 2 do 18 sierpnia 1936 roku.
Błogosławionymi ogłosił ich Jan Paweł II 25 października 1992 roku.

Więcej o filmie: www.zakazanybog.pl

Tekst Aleksandra Polewska

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!