TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Marca 2024, 12:10
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Św. Dorota z Cezarei (zm. ok. 288-300) - wspomnienie 9 lutego

Św. Dorota z Cezarei (zm. ok. 288-300)

Od czasów, gdy Apostołowie zaczęli głosić naukę o Bogu w Jezusie Chrystusie, rosnące wśród mieszkańców Imperium Rzymskiego zainteresowanie chrześcijaństwem zaczęło niepokoić władze państwowe. Widziały one w nim zagrożenie dla życia społecznego i interesów imperium, a jego wyznawcy postrzegani byli jako ateiści i rewolucjoniści, którzy nie chcieli oddawać kultu boskiego cesarzom i bóstwom rzymskim.

Prześladowania chrześcijan rozpoczęte przez Nerona, kontynuowane były - z różnym natężeniem - prawie przez cztery stulecia. Przypadki więzienia i skazywania na śmierć dużych ich grup, gdy nie dawali się nakłonić - nawet przy pomocy tortur - do wyrzeczenia się wiary w Boga, stawały się istotną częścią składanego przez nich „świadectwa wiary” i rozpoczęły w Kościele kultu męczenników. Kult ten z czasem stał się istotną częścią refleksji teologicznej, w której męczennik był wzorem świętości i najbardziej autentycznym naśladowcą Nauczyciela z Nazaretu. Utrzymując z Chrystusem ścisłą więź, bez reszty ufali Bogu i z nadzieją potrafili patrzeć na perspektywę przyszłości eschatologicznej, stając się wzorem dla innych.
Cesarz Dioklecjan od początków swego panowania w 284 roku, koncentrując się na umacnianiu imperium, nie przywiązywał zbytniej wagi do religii. Jednak, gdy pokonał kryzys państwowy, postanowił odnowić religię starorzymską. Przystępując do tego wydał edykty nakazujące likwidację wszelkich przejawów życia Kościoła chrześcijańskiego i skupionych wokół niego wiernych. Wielu mężczyzn i wiele kobiet oddało wtedy życie za wiarę.
Jedną z nich była Dorota. Wspomina o niej „Martyrologium Rzymskie”, mówiące, że żyła w Cezarei Kapadockiej (dzisiejsza Turcja) i zginęła 6 lutego z wyroku namiestnika prowincji Suprycjusza, a: „na widok jej męczeństwa nawrócił się na wiarę Chrystusową młody mówca imieniem Teofil. Zaraz też męczono go okrutnie na katowni i ścięto mieczem”.
Przypuszczalnie na podstawie tego zapisu świadectwo o jej życiu i śmierci spisał później bł. Jakub de Voragine i zamieścił w swojej „Złotej Legendzie”. Hagiograf napisał, że Dorota, kobieta o niezwykłej piękności, pochodząca ze znacznego rodu senatorów rzymskich, bardzo pragnąca przyjąć wiarę chrześcijańską, przeniosła się ze stolicy imperium do Kapadocji i tam przyjęła chrzest, poczym postanowiła wyrzec się dóbr ziemskich i poświęcić życie dla Chrystusa. Jej decyzja nie była podyktowana wiarą praktykowaną w rodzinie, lecz zależała wyłącznie od jej wolnej woli. Z kronikarską dokładnością bł. Jakub opisał trudności jakie napotkała na swej drodze ku Bogu, bowiem zafascynowany jej urodą namiestnik Suprycjusz postanowił ją poślubić. Pomimo, że małżeństwem tym mogła ocalić swe życie ziemskie, zdecydowanie odrzuciła zalotnika, mówiąc że Oblubieńcem jej jest Chrystus. Odtrącony adorator - jako urzędnik rzymski - skazał ją na tortury, usiłując zmusić nimi do wyrzeczenia się przez nią wiary, której nie tylko nie porzuciła, ale z odwagą dawała o niej świadectwo. De Voragine snując swą dalszą o niej opowieść, dodaje, że podczas zadawanych jej tortur mówiła, iż wszystko jest w stanie znieść dla Chrystusa: „w którego ogrodzie czekają na nią pachnące róże i jabłka”. W czasie, gdy prowadzono ją na śmierć pisarz namiestnika - Teofil poprosił, żeby przysłała mu owe róże i owoce z niebiańskich ogrodów. Wówczas Dorota zaczęła się modlić i nagle stanęło przed nią dziecko z koszem pełnym owoców i kwiatów. Ten podarunek z nieba odesłała do Teofila, który widząc to nawrócił się. Opowieść spisana przez kronikarza może nie oddaje do końca prawdziwych zdarzeń i ma w sobie dużo z legendy, jednak opisane przez bł. Jakuba wydarzenia mają głęboki sens duchowy. Pokazują bowiem radykalizm w wyznawaniu wiary przez św. Dorotę. Może właśnie dla nas, gdy niejednokrotnie wzywamy Boga, jednocześnie wątpiąc w Jego istnienie, jej żywot może być wielkim znakiem uczącym zwracania się ku Bogu i nieustannego powierzania się Jemu.

ks. Sławomir Kęszka

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!