TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Kwietnia 2024, 15:17
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Kościół pw. Dziesięciu Tysięcy Męczenników w Turkowach

Posłuszni bardziej Chrystusowi niż cesarzowi

turkowy

W Polsce świątyń pod wezwaniem dziesięciu tysięcy męczenników z Góry Ararat jest zaledwie kilka, a wśród nich znajduje się kościół parafialny w Turkowach na terenie naszej diecezji. Można w nim też zobaczyć rzeźbę przedstawiającą św. Antoniego, któremu Jezus szepcze coś ważnego wprost do ucha.

Parafia w Turkowach należała najpierw do archidiecezji wrocławskiej, potem poznańskiej, a obecnie należy do naszej diecezji i odnajdziemy ją w dekanacie bralińskim. Warto wspomnieć, że nazwa miejscowości pochodzi od prasłowiańskiego imienia Tur, zdrobniale Turek. Pierwotne brzmienie nazwy miejscowości oznacza włości Tura, zapewne założyciela osady.

Własność biskupa
Po raz pierwszy wieś wymieniana jest w źródłach pisanych w 1245 roku. Wiadomo, że w XIII wieku była własnością biskupa wrocławskiego. Bp Konrad w latach 1417-47 zastawił majątek w zamian za fundusze na prowadzenie wojny z Husytami. Później wieś wykupiła kapituła. W 1570 roku dobra sycowskie wykupił Jerzy Braun, przez co wszedł w konflikt z kapitułą o majętność wiejską. Nie wiadomo jak ten spór został rozstrzygnięty, prawdopodobnie Jerzemu Braunowi udało się dojść do porozumienia. Świadczy o tym dokument wydany przez niego i mówiący o jego władaniu wsią. W dekrecie zostały zapisane warunki, na jakich co roku miejscowi gospodarze płacili jemu „podatek”. Chłopi trudniący się rolnictwem i posiadający gospodarstwo zobowiązani byli do płacenia mu co roku: 64 talarów, 64 kapłonów, 13 kop, 3 mendle jajek i 86.5 sztuk przędziwa. Wiadomo też, że wtedy w wiosce mieszkało 25 gospodarzy.

Od ks. Ulmanusa
Kiedy w Turkowach powstała parafia dokładnie nie wiadomo, przypuszcza się, że stało się to w XIII wieku. Najstarsza wzmianka o miejscowej świątyni pochodzi z 1373 roku, a proboszczem był wtedy ks. Ulmanus. Następna oficjalna informacja pochodzi z 1560 roku. To właśnie wtedy, w okresie reformacji w latach 1560 – 1616 i 1633 – 1648 świątynia w Turkowach znalazła się w rękach protestantów. Jednak w wiosce i okolicznych zagrodach pozostała większa część katolików, którzy chcieli odzyskać kościół. Ostatecznie stało się to we wspomnianym już 1648 roku.
Obecnie istniejący murowany kościół z wieżą i dwuspadowym dachem, został wybudowany w 1822 roku przez ks. Augusta Jana Siwika. W 1913 roku ks. proboszcz Leopold Nowak rozbudował świątynię o wieloboczne prezbiterium z przyległymi dwoma kaplicami i zakrystią, a wokół cmentarza i kościoła wybudował ceglany mur. Za jego czasów po I wojnie światowej parafia znalazła się w granicach państwa polskiego. Dodam jeszcze, że ks. proboszcz Nowak zmarł 20 sierpnia 1929 roku i został pochowany przy południowej ścianie kościoła.

Kult męczenników
Zajrzyjmy teraz do wnętrza świątyni w Turkowach. W jej wyposażeniu zobaczymy elementy barokowe, ale w większości pochodzi ono z XIX wieku. Na pewno warto przyjrzeć się obrazowi w ołtarzu głównym, który przypomina nam o patronie świątyni, a właściwie patronach, czyli o dziesięciu tysiącach męczenników z góry Ararat. Właśnie - tak wielu świętych wstawia się za mieszkańcami parafii. W Polsce kościołów pod takim wezwaniem jest zaledwie kilka. Kim byli ci męczennicy? To żołnierze z armii cesarza Hadriana rządzącego w latach 117 – 138, którzy przyglądając się życiu chrześcijan, postanowili wraz z dowódcą przyjąć chrzest. Jako neofici zostali straceni przez ukrzyżowanie na górze Ararat wyznając wiarę w Chrystusa. Teraz czczeni są w Kościele prawosławnym i Kościele katolickim. Relikwie dziesięciu tysięcy męczenników i ich dowódcy znajdowały się w Rzymie, Lyonie, Wiedniu i Pradze. Już w późnym średniowieczu pod ich wezwaniem powstały kościoły, a w Lyonie przy świątyni celestynów utworzono w XV wieku Bractwo Dziesięciu Tysięcy Męczenników. W Polsce w kościołach fundowano również poświęcone im ołtarze i altarię, jak w katedrze poznańskiej. Pisano o nich również liturgiczne utwory poetyckie, na przykład w XV wieku u dominikanów powstał hymn „Chrisie Redemptor omnium. Salvator te colentium”, sekwencje - w Krakowie - „Concio trabeata agminibus stipata” i na Śląsku przed 1505 rokiem „Regi caeli iubilemus”. Sekwencja krakowska wiąże ich męczeństwo z wojną cesarza Hadriana i Antoniusza.
W kościele w Turkowach w centrum obrazu w ołtarzu głównym widać oprawców krzyżujących męczennika w stroju biskupim. Na pierwszym planie, w dolnej części obrazu artysta umieścił postacie rycerzy przybijanych do krzyża. Po prawej stronie znajduje się grupa jeźdźców i uzbrojonych w włócznie żołnierzy. Kompozycję zamykają anioły podtrzymujące koronę Nad wizerunkiem męczenników umieszczono obraz przedstawiający papieża Urbana I, bo to on najprawdopodobniej wyniósł ich do chwały ołtarzy. W świątyni znajduje się jeszcze jeden obraz przedstawiający męczenników. Warto również go odnaleźć. Powstał prawdopodobnie w warsztacie śląskim w II połowie XVIII wieku i kiedyś pełnił funkcję wizerunku ołtarzowego.
Teraz poszukajmy jeszcze obrazu ukazującego narodzenie Pana Jezusa. Według konserwatorów jego autor jest nieznany, inni twierdzą, że ten wizerunek namalował Willmann - „uczeń” Rubensa. Ile w tym prawdy, nie wiem, ale pewnie to specjaliści mają rację.

Maryjne ołtarze
Idąc dalej, po obu stronach prezbiterium odnajdziemy dwa ołtarze boczne. Lewy z nich poświęcony został Matce Boże Bolesnej. Na obrazie przedstawione zostały wszystkie boleści Maryi. Można zobaczyć na nim nie tylko przebite serce Matki Bożej, ale również narzędzie męki, na przykład gwoździe.
Oprócz tego w kościele w drugim bocznym ołtarzu znajduje się obraz Matki Bożej Różańcowej z tajemnicami różańcowymi i postaciami dominikanów. Po prawej stronie Maryi z Dzieciątkiem umieszczono tajemnice radosne, poniżej bolesne, a po lewej chwalebne. Patrząc na te namalowane tajemnice ludzie mogli lepiej je rozważać, szczególnie ci, którzy nie umieli wtedy czytać.
Niedaleko ołtarzy bocznych znajdują się figury apostołów św. Piotra i św. Pawła. W kościele umieszczono też piękne rzeźby św. Franciszka i św. Antoniego. Święty z Asyżu przedstawiony został w momencie otrzymania od Boga stygmatów, znaków męki Pańskiej. Pod figurą przeczytamy szczególny napis: „Św. Franciszku módl się za naszych wojowników” i jeszcze poniżej przeczytamy ciąg dalszy: „poległych we wojnie 1914 – 1918”. To znak, że nie możemy zapomnieć o modlitwie za naszą Ojczyznę i za tych, którzy polegli w jej obronie. Ma on interesującą historię, ale lepiej opowie ją ktoś z mieszkańców włącznie z Ks. Proboszczem, kiedy tam pojedziemy. Natomiast naprzeciwko św. Franciszka umieszczono ciekawą rzeźbę św. Antoniego, któremu Pan Jezus szepcze coś ważnego wprost do ucha, a Święty uważnie słucha.

Modlitwa i męczennicy
Spoglądający na nas święci z witraży z kościoła w Turkowach przypominają o życiu oddanym Synowi Bożemu, między innymi to: św. Elżbieta, św. Antoni, św. Leopold, św. Jadwiga, św. Alojzy i Święta Rodzina. Oczywiście nie można pominąć faktu obecności w świątyni w Turkowach jeszcze jednego świętego. Chodzi  o. Pio, którego relikwie zostały tu wprowadzone już w czasach nam współczesnych. Natomiast w zeszłym roku z okazji 100. rocznicy objawień fatimskich do świątyni trafiła figura Matki Bożej Fatimskiej. Podstawa do noszenia jej w czasie procesji została zrobiona ze szlachetnych metali. Oczywiście nie wszystko, co znajduje się w kościele w Turkowach zostało opisane, resztę zobaczymy już kiedy zajrzymy do tej świątyni, jak choćby wizerunek św. Barbary. Przedstawiona ona została w koronie, a ręku trzyma kielich i Hostię. Dlaczego? Podobno tuż przed śmiercią anioł przyniósł jej Komunię Świętą. Tuż obok niej zobaczymy wieżę, w której była więziona. Wieża ma trzy okienka, które miały przypominać Barbarze prawdę o Trójcy Świętej.

Odwiedzając tę świątynię pamiętajmy o modlitwie przed Najświętszym Sakramentem, może będzie to Litania do Świętych Męczenników z góry Ararat. Jej tekst otrzymałyśmy od Księdza Proboszcza. Nie jest długa, ale bardzo wymowna. Prosimy w niej o wstawiennictwo męczenników, którzy z nadzieją oczekiwali nieba, umieli zaprzeć się siebie, z miłością przyjęli krzyż, byli wierni do końca i posłuszni bardziej Chrystusowi niż cesarzowi. Na zakończenie dodam, że z tej parafii została utworzona parafia Słupia pod Bralinem.

Tekst Renata Jurowicz
Zdjęcia Monika Rubas

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!