TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Kwietnia 2024, 12:32
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Płeć (naj)piękniejsza?

Płeć (naj)piękniejsza?

Wszystkie kobiety są piękne, tylko niektóre nie dbają o siebie jak należy (albo wcale nie dbają). Sama sobie się podobam, choć nie zawsze tak było. Życzę każdej kobiecie, by stanęła przed lustrem, choćby nago i powiedziała: Boże! Ależ miałeś wenę w dniu, gdy mnie stworzyłeś! Bo jeśli sama siebie nie lubię, to dlaczego ktoś miałby mnie lubić?

Na studiach zdarzają mi się wykłady z feminizmu, debaty nad równością między płciami i autentyczne sytuacje, kiedy mogę doświadczyć praktycznej części owego równouprawnienia – choćby właśnie na uczelni wyższej. Jako kobieta już jakiś czas dorosła, rozważam dwa aspekty równouprawnienia. Głośno nie zgadzam się z tym, żeby moja pensja była mniejsza tylko dlatego, że nie jestem facetem, ale też pytam, dlaczego mężczyznom, nie tyle zabrania się, co nieprzychylnie patrzy się na pana jako opiekuna do dziecka czy przedszkolanki. Kiedy widzi się kobietę za sterami samolotu, w kasku górnika czy za kółkiem ogromnego samochodu budzi ona podziw. Dlaczego więc na mężczyznę opiekującego się dziećmi w przedszkolu społeczeństwo reaguje śmiechem lub zdziwieniem? Z niektórych form męskich zawodów, które przysposobiły sobie panie, można łatwo wytworzyć  formę żeńską. Wystarczy na przykład dodać słowo pani przed nazwą męską i już po problemie. Pani pilot, pani kierownik? Może być, ale co z panem nianią? Pielęgniarz jest znany, choć niezbyt dokładnie i każdemu, ale co na to powie przedszkolanek? Jeden z profesorów na uczelni był słynny ze swojego podejścia do studentek na egzaminie. Kiedy przychodziła ładna dziewczyna, wstawiał jej pozytywną ocenę, choćby mało umiała, bo stwierdzał, że i tak sobie poradzi w życiu… A brzydka? Tę też przepuszczał, bo uznał, że i tak będzie miała w życiu pod górkę, więc należy pomóc biduli…
W XIX wieku kobiety nie mogły sprzedawać swoich obrazów jako malarki, wiele z nich podpisywało prace pseudonimem. W Belgii, mniej więcej w tym samym czasie, podczas głosowania w wyborach doszło do (moim skromnym zdaniem) poniżenia kobiet. Jeśli mężczyzna był kawalerem, oddawał jeden głos. Jeśli był żonaty, miał dwa głosy, a jeśli jeszcze miał dzieci, miał trzy głosy. Podobno jest to uwarunkowane tym, że będąc kawalerem, był mało odpowiedzialny, będąc żonatym już bardziej poważny… W każdym razie dla mnie to po prostu oddanie głosu za żonę, decydowanie za nią i poniekąd… przepraszam za wyrażenie – ubezwłasnowolnienie.
Uwielbiam być kobietą! Uwielbiam buty na obcasach, podkreślać na co dzień własną kobiecą tożsamość, gadać, gadać i jeszcze raz nie zamykać ust na długie godziny rozmów przy kawie z przyjaciółką… i tak mogłabym jeszcze wymieniać. Nie czuję się gorszą kobietą z racji pasji, jaką jest motoryzacja i jazda samochodem. Potrafię pokazać silny i stanowczy charakter, a nie muszę udawać biednej i bezradnej dziewczynki, która usilnie stara się wciąż zwracać na siebie uwagę. Nie czułam się specjalnie inna, kiedy pracowałam w firmie, gdzie prócz bycia przedstawicielem handlowym, jeździłam dużym busem. Słyszałam: „Taka mała dziewczyna, a jeździ takim dużym samochodem! Mniejszego pani nie miała?”, odpowiadałam: „A miałam, ale ja lubię wszystko, co duże…”.
Wiele kobiet żyje w konkubinacie. Młodziutkie dziewczyny próbują dorosłego życia na własną rękę z partnerami, których kochają lub chcą, by tak było. Zamykają się za nimi drzwi i w czterech ścianach poznają siebie dokładniej. Jako obserwatorka wielu takich zdarzeń mogę powiedzieć, że pewnie jest to znane większości społeczeństwa, ale czy większość z nich nie popełnia tego samego błędu? Dlaczego dzieje się tak, że wśród moich znajomych większość par, które zamieszkują ze sobą, z różnych powodów rozstaje się? Na szczęście są tacy, którzy przetrwali kryzys i dalej się kochają, ale co z tymi, których drogi się rozeszły? Wysłuchuję zwierzeń koleżanek i znajomych i stwierdzam, że ich życie jest naprawdę ciężkie. Dobrze jest poznać osobę, z którą chce się spędzić resztę życia, ale pośpiech jest złym doradcą. Warto kierować się rozumem, nie modą. Robić to, co każe serce i sumienie, a nie znajomi.
Cieszę się z tego, że mogę czasem założyć szpilki, chodzić w sukience, jeździć autem, gotować obiad sama, albo kolację z kimś. Cieszę się, że jest mężczyzna, który odwiedza mnie i oglądamy razem wieczorami filmy, siedząc na kanapie, jedząc popcorn i tracić poczucie czasu, gdy zbytnio się rozgadamy…

Kasia Smolińska

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!