TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Kwietnia 2024, 03:36
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Piękno liturgii

Felieton

Piękno liturgii

Każdy, kto choć raz miał okazję oglądać nabożeństwo sprawowane w grekokatolickiej cerkwi, z pewnością zachwycił się bogactwem strojów liturgicznych, pięknem ikonostasu, poczuł wspaniałą woń kadzidła. Jeśli jeszcze dodatkowo rozumiał śpiewany tekst, wówczas mógł usłyszeć skierowane do Maryi przepiękne słowa: „Zaprawdę stosownie jest błogosławić Cię, Bogurodzico, błogosławioną i niepokalaną, i Matkę Boga naszego; bardziej godną czci od cherubinów i bez porównania bardziej godną chwały od serafinów; która bez skalania Słowo Boże porodziłaś; prawdziwie Bogurodzicę, Ciebie wywyższamy”. Mało kto wychodząc z uczestnictwa z grekokatolickiej liturgii nie zastanawia się, gdzie się podziało bogactwo zachodniej Mszy Świętej. A niewiele potrzeba, aby je przywrócić.
Od roku 2008 jako ceremoniarz przygotowywałem w swojej krakowskiej parafii liturgię Triduum Paschalnego. Od samego początku postawiłem sobie za cel, aby święte obrzędy sprawowane były możliwie jak najbardziej zgodnie z przepisami. I tak udało się przekonać księdza proboszcza do wymiany paschału z plastikowego na woskowy, czy systematycznego zwiększania liczby czytań w Wigilię Paschalną. Oprócz tego mali ministranci służyli do pochodni, a z ministranckich funduszy kupowaliśmy lepsze kadzidło. Liturgia zaczęła być sprawowana powoli i dostojnie, bez zbędnego pośpiechu. W pewnym momencie jednak zacząłem mieć poważne wątpliwości. Czy jest sens przekomarzać się z humorzastą siostrą zakrystianką? Czy jest sens po raz kolejny spotykać się na zbiórce z rozwydrzonymi ministrantami? Czy jest sens prosić utalentowanego muzycznie księdza wikarego, aby Ewangelię proklamował śpiewając, a nie odczytując jej tekst?
Moje wątpliwości zostały jednak szybko rozwiane, gdy po jednych ze świąt wielkanocnych otrzymałem dość ciekawą wiadomość przez internet. Pisał do mnie nieznany mi wcześniej starszy o kilka lat chłopak z osiedla, typowy - jakbyśmy to określili - „drechol”. Zdziwiony otrzymaniem wiadomości od niego z zainteresowaniem sięgnąłem po jej zawartość i… dosłownie otworzyłem oczy ze zdziwienia. Chłopak ten - pisząc bardziej „po polskiemu” niż po polsku, z mnóstwem błędów ortograficznych - napisał mniej więcej w ten sposób, że do kościoła za często nie chodzi, ale tym razem kazała mu mama. I jak patrzył - kontynuuje ów „drechol” - na pięknie służących ministrantów i lektorów, to stwierdził jednak, że Pan Bóg istnieje, i poprosił mnie o modlitwę. To wydarzenie utwierdziło mnie w tym, że gorliwie sprawowana liturgia, z zachowaniem przepisów i tradycji Kościoła, nie służy jedynie intelektualistom, ludziom głęboko zainteresowanym wiarą, estetom, specjalistom od muzyki kościelnej. Ona służy całemu ludowi Bożemu.
Na koniec cytat ze św. Franciszka z Asyżu. Tak, „świętego od ubóstwa, prostoty i pokory”. W ten sposób pisał o bogactwie materialnym w liturgii, często potępianym przez uważających ducha za tak ważnego, że o materii - zdawałoby się im - można całkiem zapomnieć: „Kielichy, korporały, ozdoby ołtarza i wszystko, co służy do Ofiary, niech będą kosztowne. I jeżeli w jakim miejscu Najświętsze Ciało Pana będzie umieszczone za ubogo, niech będzie według przepisów Kościoła umieszczone przez nich w miejscu godnym”. Pozostaje nam jedynie iść za głosem Świętego Franciszka.

Kajetan Rajski

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!