TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 18 Kwietnia 2024, 15:06
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Otwórz serce

Otwórz serce


Nieufni wobec rodziców, którzy „nic nie rozumieją”, nieufni wobec kolegów, którzy „mają lepiej”, młodzi ludzie zamykają się w sobie. Funkcjonują często w ciasnym świecie własnej komórki, którą nieustannie, kurczowo trzymają w rękach. Zamknięci nie tylko na refleksję i zaufanie, ale też na radość i zabawę. Co chce im powiedzieć św. Józef?

Moje ID w drodze ze św. Józefem to cykl spotkań przygotowanych dla młodzieży w diecezji kaliskiej z okazji Nadzwyczajnego Roku Świętego Józefa z inicjatywy stowarzyszenia Tratwa. Tym razem jedno z nich miało miejsca na sali przy ZS nr 3 w Pleszewie, gdzie przybyła młodzież z dekanatów: pleszewskiego, czermińskiego, dobrzyckiego, gołuchowskiego, żerkowskiego, stawiszyńskiego i kaliskiego I. Obok sceny pojawiły się ikoniczne przedstawienia kluczowych słów tego dnia: modlitwa, radość, spotkanie, wiara.

Mężczyzna z różańcem
Zaproszony na spotkanie raper TAU, czyli Piotr Kowalczyk zachęcał młodych do zabawy, a także odważnego stawiania czoła problemom. W kolejnych utworach przekonywał, że najlepszym lekarzem jest Jezus i warto mu zaufać. Opowiedział także o swojej drodze do kariery, wolnej miłości i używek. - Robiłem straszne rzeczy, grałem mnóstwo koncertów, nagrywałem płyty, ale byłem nieszczęśliwy - mówił TAU, który niedawno przekroczył trzydziestkę. Podzielił się z zebraną młodzieżą, co dało mu prawdziwe szczęście. Po nawróceniu remedium okazały się sakramenty, modlitwa, przebaczenie i miłość. - Przebaczyłem mojemu ojcu, który w dzieciństwie bił moją mamę - przyznał i wyciągnął spod kurtki różaniec zawieszony na szyi. - Jeśli nie wiesz, co robić, módl się! Jeśli czujesz się samotny, módl się! - wołał muzyk. Współcześnie bardzo brakuje nam męskich przykładów życia wiarą; życia zaufaniem do Boga. Ludzie tacy, jak TAU pokazują, że można tworzyć modną, dobrą muzykę i jednocześnie głosić Dobrą Nowinę o Jezusie, a przy tym być odpowiedzialnym mężem i ojcem. Piotr podpowiadał młodym, że warto oderwać się na chwilę od swoich telefonów; warto porozmawiać, pograć w piłkę, spotkać się w realnym świecie, jechać na narty, czy sanki, albo po prostu posłuchać muzyki i poruszać się w jej takt. Kilkadziesiąt osób pod sceną doskonale bawiło się przy utworach muzyka. Na sali jednak było kilkuset młodych ludzi, którzy nie tylko nie ruszyli się ze swoich siedzeń, ale nawet nie podnieśli wzroku znad swoich urządzeń mobilnych.   ]

Jesteś wyjątkowy
W drugiej części spotkania ojciec Kordian Szwarc OFM mówił o tym, że każdy jest wyjątkowy i został przez Boga wyposażony w najdoskonalsze narzędzia (serce, umysł, ciało), by być szczęśliwym. Przy tym każdy jest ukochanym dzieckiem Boga, jedynym i niepowtarzalnym. Ojciec Kordian zwrócił uwagę młodych na św. Józefa, który stanął w pewnym momencie przed wielkim dylematem. Okazało się, że kobieta, którą kochał ponad życie, była w ciąży, a to z pewnością nie było jego dziecko. Słyszał zapewne od ludzi wiele kłamliwych domysłów na ten temat. Podobnie, jak każdy słyszał wiele kłamstw i pomówień na temat Kościoła i jego kapłanów. - Maryja jest symbolem Kościoła. I co robi Józef? Pod natchnieniem Boga, bierze Maryję do siebie – zaznaczył franciszkanin. Zachęcał młodych do postępowania za przykładem św. Józefa, który miał wiele wspaniałych męskich cech. Takich nam dzisiaj bardzo brakuje. Następnie ks. Przemysław Kapała mówił o domu, który można zbudować z ludzi i miłości między nimi, a nie z cegieł, co symbolicznie przedstawiła młodzież na scenie. Ks. Przemysław mówił o miłości ojca i obrazie ojca, który każdy nosi w sobie. Następnie każdy chętny mógł odcisnąć swoje linie papilarne na wielkim sercu. Miała to być forma modlitwy za wstawiennictwem św. Józefa o miłość Boga Ojca, który o nikim nie zapomina. 

Powiedz Bogu „Tak!”
Punktem kulminacyjnym i zakończeniem spotkania była Eucharystia pod przewodnictwem ks. bpa Łukasza Buzuna. Przy ołtarzu stanęli z nim ks. kanonik Tadeusz Pietrzak, proboszcz pleszewskiej parafii pw. św. Floriana i ks. Witold Kałmucki, diecezjalny duszpasterz młodzieży oraz współzałożyciel stowarzyszenia Tratwa. - Wczoraj mieliśmy Ewangelię, w której przyprowadzili do Jezusa głuchoniemego i prosili w jego intencji, żeby go uzdrowił. Może przyjechałeś tu, bo ksiądz kazał, bo jest bierzmowanie; a może dlatego, że kolega jechał, czy koleżanka. Ktoś cię przyprowadził, ale to jest właśnie bardzo ważne. Żeby był taki człowiek, który nas prowadzi do Jezusa. Przy tym ja mam się takim człowiekiem stawać - mówił Ksiądz Biskup w homilii. - Wszystko jednak zależy od tego, że jestem człowiekiem otwartym. Niektórzy są, jak wieża, zamknięci, nic nie można z nich wyciągnąć; rodzice mówią, że ktoś jest uparty, bo nic nie mówi. Możne ktoś myśli, że taki człowiek jest silny, ale tak naprawdę zamknięcie sprawia, że człowiek jest nieszczęśliwy; jest w nim ciemność, pustka. Nie rozwija się, nie dojrzewa. Żeby się rozwijać, trzeba otworzyć umysł, uczyć się wartości, przekazywać swoje myśli drugiemu. Czy potrafisz zaufać mimo zranień? To jest podstawowy warunek, żeby mieć w sobie promień światła, szczęścia. Musisz się otworzyć, zaufać, czasem wbrew wszystkiemu. Otworzyć się nie tylko wobec drugiego człowieka, bo ludzie przychodzą i odchodzą, zmienia się ich charakter. Potrzebujemy stałego i niezmiennego punktu odniesienia. Czegoś silnego i po to tu jesteśmy, żeby krok po kroku taki punkt odniesienia w sobie wypracowywać. Sakrament pokuty to jeden z punktów odniesienia. Co miesiąc, co dwa tygodnie. To jest takie miejsce, w którym otwieram swoje serce. Łaska Ducha Świętego zaczyna we mnie pracować, nie od razu, nie ma cudów, bo decyzja jest po mojej stronie. Pan Bóg obiera mu wszechmoc, jeśli ja się na Niego zamykam; jeśli mówię: „Nie!”. Ewa w raju powiedziała Bogu: „Nie!” i ile z tego nieszczęścia?! Natomiast Maryja powiedziała Bogu: „Tak!”. Ileż z tego łaski wyniknęło. Dojrzewanie do otwierania się na drugiego człowieka i dojrzewanie do otwierania się na Boga jest naszym powołaniem. Sakramenty mnie otwierają, modlitwa mnie otwiera, ale musi być po mojej stronie zgoda, zaangażowanie. Jesteśmy tu, żeby to każde spotkanie budziło w nas powoli zaufanie do drugiej osoby we wspólnocie i wobec Boga. Niech prowadzi nas Maryja, która jest kobietą „na tak” wobec Boga i św. Józef, który też odpowiadał Bogu: „Tak!”. Napracował się, myślał dużo, co robić, aż w końcu przychodziło światło od Boga i tak też jest w naszym życiu. Niech św. Józef i Maryja będą dla was przewodnikami na drodze otwierania swojego serca, człowieczeństwa na drugą osobę i wreszcie w Kościele na łaskę Ducha Świętego - podkreślił na zakończenie. Każdy, kto przybył na spotkanie otrzymał Modlitewnik do św. Józefa oraz zaproszenie na Festiwal Tratwa Pleszew, który tradycyjnie już odbędzie się w maju.

Tekst Anika Nawrocka

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!