TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 01:56
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

O przywracaniu nadziei

O przywracaniu nadziei

erm

Jan Paweł II w swojej młodości był również aktorem i zdaniem wielu biografów to aktorskie „przetarcie” pomogło mu później stać się ulubieńcem mediów, ale też ułatwiło nawiązywanie bezpośredniego kontaktu praktycznie ze wszystkimi. Ponieważ kolejne diecezjalne spotkanie Eucharystycznego Ruchu Młodych odbyło się w Rozdrażewie dosłownie dwa dni przed liturgicznym wspomnieniem błogosławionego Jana Pawła II i pod jego niebiańskim patronatem, trudno się dziwić, że właśnie przedstawienie teatralne stało się hołdem dla wielkiego Polaka.

Pogoda dopisała, więc przedstawienie mogło się odbyć na świeżym powietrzu, ku zadowoleniu wszystkich. Mali widzowie wpatrywali się w małych, a może bardziej młodych aktorów ze skupieniem. Myślę, że dostrzegali dwie warstwy: z jednej strony treść przedstawienia mówiącego o chłopcu pełnym problemów i trudności w szkole i pośród kolegów, nie do końca zrozumianym nawet przez własną rodzinę. I chłopiec ten, ujrzawszy kiedyś zdjęcie Jana Pawła II przytulającego dzieci, postanawia do Papieża napisać list i choć początkowo nawet ksiądz proboszcz nie ma wielkiego przekonania co do pomysłu, ostatecznie list zostaje wysłany do Ojca Świętego. Mało tego, Papież odpisuje wspominając własne trudności gdy był młody i tym listem przywraca nadzieję chłopcu. Taki cud! 

Ale mali widzowie dostrzegają też drugą warstwę przedstawienia, a mianowicie swoich występujących kolegów aktorów: trochę ich podziwiają, a może troszeczkę zazdroszczą, ale jest to uczucie pozytywne, bo następnym razem być może to oni staną na podobnej scenie.

I można jeszcze dodać trzeci aspekt tego przedstawienia, a konkretnie aktywny udział widzów: za każdym razem, kiedy ze sceny dobiegają dźwięki muzyki widzowie nie mogą się powstrzymać, by nie zatańczyć w jej rytm. Na koniec przedstawienia jeszcze przez kilkanaście minut wszyscy będą pląsać do największych „eremowskich” hitów. Element radości, jest nieodłączny w każdym spotkaniu, bo przez nią właśnie wyraża się szczęście, a jak mówi hasło: „Z Tobą Jezu żyć, to szczęśliwym być”.

Święty, który nie kantuje

Jednak o ile rozbawione dzieci, przynajmniej zewnętrznie pełne radości, można spotkać gdziekolwiek, to w Eucharystycznym Ruchu Młodych źródła swojej radości i nadziei szukają one w Jezusie ukrytym w Eucharystii. Jeśli uda im się utrzymać przyjacielską więź z Jezusem to można być pewnym, że ich radość nigdy nie będzie czyimś kosztem, ani nie zamieni się w płytką wesołość, wręcz przeciwnie, z uśmiechem na twarzy będą innym otwierać drogę do Boga. Dlatego centralnym punktem spotkania była Eucharystia, której przewodniczył ksiądz kanonik Sławomir Siewkowski, proboszcz rozdrażewskiej wspólnoty parafialnej, która gościła niemal trzy setki młodych „eremitów” z całej diecezji i kilku towarzyszących im kapłanów. „Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych” powiedział Jezus w Ewangelii i do tych słów nawiązał ks. Andrzej Antoni Klimek, redaktor naczelny „Opiekuna” w homilii. Jak zwykle z pomocą przyszli święci patronowie. Jan Paweł II, który jako młody chłopak odmówił koledze odpisania zadania domowego, ale w zamian zaoferował swój czas aby chcącemu „ściągnąć” koledze pomóc w nauce. W ten sposób można również dzisiaj przyznać się do Jezusa. Drugim przykładem może być św. Jan Kanty, którego wspomnienie liturgiczne przypadło właśnie owej soboty. „Jan Kanty nie nazywał się tak dlatego, że kantował, ale dlatego, że był z Kęt, Jan z Kęt. I nie tylko nie kantował, ale wręcz przeciwnie, był bardzo uczciwy i pomagał najbiedniejszym. Nawet swoje buty oddał. Całe życie się uczył i kilka razy pieszo poszedł do Rzymu, a niektórzy twierdzą, że przez całe życie nie jadł mięsa” - opowiadał ksiądz Andrzej, który powiedział również, że my dzisiaj nie musimy powstrzymywać się od mięsa każdego dnia, ale jeżeli na przykład zabiorą nas w piątek do McDonald’sa podczas wycieczki, to możemy odmówić zakupu hamburgera i powiedzieć: „W dzień śmierci Pana Jezusa, jako katolik nie spożywam mięsa”. I w ten sposób przyznać się do Jezusa dzisiaj. Na zakończenie homilii ksiądz Andrzej stwierdził, że podobnie jak w pierwszym czytaniu św. Paweł uradował się wiarą Efezjan i za nią Bogu dziękował, tak on ucieszył się świadectwem wszystkich dzieci, które przyjechały do Rozdrażewa i za nie Bogu dziękował.

I miał rację kaznodzieja, bo te dzieci są naszą radością i nadzieją, że przyszłość bynajmniej nie musi być widziana w czarnych barwach. Jeśli się buduje na Chrystusie, wpatrując się w przykłady Świętych, to jest nadzieja.

Redakcja

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!