TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 16 Kwietnia 2024, 12:20
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

O pieniądzach, które szczęścia nie dają

O pieniądzach, które szczęścia nie dają

„Jeżeli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze”. Jeżeli na myśl nie przychodzi, co tym razem można by piórem dotknąć (zwłaszcza, że niewiele czasu otrzymałem na napisanie czegokolwiek), to zapewne jest to znak, by poruszyć temat wywołujący zawsze ogromne emocje.

Niniejsze słowa kreślę w okresie przedświątecznym i już podano, ile statystyczny Polak wyda na prezenty, a ile na jedzenie. Koniec roku kalendarzowego to okres inwentur, rozliczeń budżetowych i nie będą wyłączone z tego parafie, bo przyjęło się, że w dzień św. Sylwestra proboszczowie odczytują sprawozdania duszpastersko - ekonomiczne. Nadchodzący czas odwiedzin kolędowych wywoła w internecie kolejną lawinę wpisów dotyczących kopert. W sieci rzeczywiście chyba za dużo tego. Wybrałem jeden przykład (nie powiem, że losowo) spośród setek prezentowanych. Otóż zamieszczono kopię pisma, które trafić miało do mieszkańców jednej z parafii. W nim informacja, że Rada Parafialna i Ekonomiczna przejęła opiekę nad finansami swojej wspólnoty. Wobec zbliżających się wielkich inwestycji wystosowano prośbę do wiernych, o niezwłoczne uregulowanie zaległości (i tu już odręcznie wpisywano każdy rok nie odnotowany wpłatą na utrzymanie kościoła). A kwotę od rodziny za 12 miesięcy określono na 100,00 PLN. Drukiem wytłuszczonym (i z podkreśleniem!) podano: „Utrzymanie kościoła parafialnego jest obowiązkiem każdej rodziny”. I znów dolano oliwy do ognia, a ognia tego wydaje się już ugasić nie będzie można. Jeżeli obiegowe przysłowie: „Jaka wiara taka ofiara”, wypowiemy przywołując ową wdowę, którą zauważył Jezus, jak wrzucała grosze do skarbony, to rzecz jasna nie będzie pomstowania, bo wiary takiej i zdania się całkowicie na Opatrzność można tylko pozazdrościć. Ale jeśli usłyszymy slogan, że „łaska Boża i pieniądze są do zbawienia koniecznie potrzebne”, to nóż sam otwiera się w kieszeni.
Pieniądze w powiązaniu z Kościołem wywołują burzę, ale przecież od tego tematu nie odcinał się nasz Pan. Gdy do św. Piotra przystąpili poborcy didrachmy, czyli podatku na utrzymanie świątyni (zob. Mt 17, 24-27), Jezus nie ograniczył się do komentarza w tej kwestii, ale poinstruował pierwszego papieża, jak zdobyć pieniądze, by uiścić należność. Być może się mylę (niech rozstrzygną to kanoniści), ale wydaje się, że ten fragment Ewangelii jest biblijną podstawą do paragrafu z Kodeksu Prawa Kanonicznego, który podaje: „Na wiernych parafii spoczywa obowiązek urządzenia i utrzymania kościoła parafialnego, a także obowiązek utrzymania personelu kościelnego”. A nie wspomnę, że św. Jan Paweł II poczynił znaczącą zmianę w Przykazaniach kościelnych, wprowadzając zalecenie: „Troszczyć się o potrzeby wspólnoty Kościoła”. W nawiązaniu do obrazu wdowy, którą Jezus zobaczył przy skarbonie, będą więc wierni, którzy mimo swych niedostatków na kościół zawsze dadzą. Będą tacy, którzy rzucą z tego, co im zbywa, ale i znajdą się osoby, które nie będą się do niczego poczuwać. Nie zmieni się też to, iż wielu będzie snuło swe wywody, co do dóbr doczesnych jakimi i Kościół dysponować musi, mimo że i to wielokrotnie podsumowywano mądrością ludową: „Nie dajesz, to nic nie mów!”. Nie będzie pewnie złotej zasady, która w tej materii wszystko rozwiąże. Doświadczony ksiądz opowiadał, że jak się woła, to ludzie na przekór nie będą ofiarni. Z kolei jak nie woła, to nie dadzą dlatego, że są przekonani, iż ma pieniądze na planowaną inwestycję. Niestety cień nieufności niosą wszystkie przypadki nadużyć, a zgorszenia pozostaną tu jak niegojąca się rana. Papież Franciszek nieustannie napiętnuje takie sytuacje. Pewnie najbardziej znany jest ten, nawiązujący do czasów, kiedy sam został kapłanem. Spotkał wtedy narzeczonych, którzy chcieli się pobrać, ale proboszcz nie chciał się zgodzić na ceremonię podczas Mszy św. Upierał się, że na ślubnym kobiercu stać mogą jedynie 20 minut. Powodem były pieniądze – „im więcej par uda się danego dnia zaślubić, tym więcej opłat wpłynie do kasy parafialnej”. Młodzi zdecydowali się zapłacić podwójnie. Z dawien dawna powtarzano, że ludzie wiele księdzu mogą wybaczyć, ale nie to, gdy pazerny jest na pieniądze.
A na koniec, co z bogatymi, którzy w myśl nauki naszego Pana takie trudności będą mieli, by Niebo osiągnąć? Tu też można przywołać przykłady, będące tego potwierdzeniem, ale i te, które odbiegają od reguły. Czytałem o człowieku, który w Stanach Zjednoczonych założył lokal gastronomiczny i nie zarabiał wiele, ale w 2000 roku, był już właścicielem 7000 pizzerii w 66 krajach. Jednak ten bardzo bogaty człowiek zdecydowanie nie pokładał ufności w bogactwach. Tom Monaghan założył ewangelizacyjną rozgłośnię radiową, finansował katolicki tygodnik „Credo”, sieć szkół katolickich - podstawowych i średnich, ale chyba największym jego dziełem było wybudowanie i utworzenie katolickiego uniwersytetu wespół z uniwersyteckim miastem dla 6 tys. studentów (z kościołem, który znalazł się w centrum). Biedni są skarbem Kościoła, ale i dla bogatych jak widać Pan Bóg ma swoje plany. Zatem (już żartem) nie ma się co dziwić, iż jeden z księży ogłosił, iż parafia dysponuje potrzebną kwotę na planowane remonty, ale póki co pieniądze są w portfelach i na kontach wiernych.

ks. Piotr Szkudlarek

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!