TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 08:21
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Niezwykła moc modlitwy do Ducha Świętego

Niezwykła moc modlitwy do Ducha Świętego

Dziś opowiem Wam o działaniu mocy Ducha Bożego na konkretnym przykładzie. Będzie to historia, która wydarzyła się naprawdę, a jej bohaterem będzie Wasz rówieśnik. Uczeń szkoły podstawowej i ministrant. Na razie nie zdradzę Wam jego imienia, powiem tylko, że wszystko o czym zaraz opowiem wydarzyło się jakieś 90 lat temu.
W małym miasteczku, niezbyt odległym od Krakowa, mieszkał sobie ministrant. Mieszkał z ojcem w małym mieszkanku obok kościoła. Ministrant miał starszego brata, który był lekarzem. Nie miał niestety mamy, bo ta wskutek ciężkiej choroby zmarła krótko przed Pierwszą Komunią Świętą naszego bohatera. Nasz ministrant służył najczęściej do pierwszej Mszy Świętej jaką odprawiano w ciągu dnia, a więc wcześnie rano. A ponieważ mieszkał tuż przy kościele, uważał, że zawsze na nią zdąży. Wstawał z łóżka w ostatniej możliwie chwili, błyskawicznie, mył zęby i buzię, czesał się, ubierał i zbiegał po schodach na dół. I zwykle był na czas. Tyle, że jeszcze nie całkiem do końca dobudzony, rozkojarzony i zdyszany. Ksiądz, któremu posługiwał do Mszy św. nazywał się Figlewicz i był nigdy nie zgłaszał żadnych uwag co do ministranckiej posługi chłopca. Był z niego zadowolony. Chłopiec uważał zatem, że wszystko robi dobrze. Jednak pewnego dnia, kiedy wrócił z porannej Mszy św. i właśnie siadał do śniadania, jego tata popatrzył na niego z powagą i powiedział: „Nie jesteś dobrym ministrantem, synu.” „Jak to?” - zdziwił się chłopiec. „Przecież ks. Figlewicz jest ze mnie zadowolony!”. „Być ministrantem to wyróżnienie - rzekł tata. - Służyć do Mszy, w czasie której chleb i wino przemieniają się w Ciało i Krew Pana Jezusa, to wielki zaszczyt. A ty, zachowujesz się, jakbyś o tym zapomniał. Wstajesz w ostatniej chwili, tymczasem przed Mszą trzeba się wyciszyć, skupić na Chrystusie, porozmawiać z Nim”. Chłopiec słuchał ojca w milczeniu. Tato tymczasem podał mu otwartą książeczkę do nabożeństwa. „Tutaj jest modlitwa do Ducha Świętego - powiedział. - Odmawiaj ją codziennie, a On sam w tobie zacznie działać. Wszystko w tobie uporządkuje”. Chłopiec posłuchał ojca. Odmawiał tę modlitwę codziennie, aż do śmierci. Jego życie było niezwykłe, został nie tylko kimś wielkim już tutaj na Ziemi, ale po śmierci, bardzo szybko ogłoszono go świętym. Modlitwa do Ducha Świętego na pewno bardzo mu w tym pomogła.

Aleksandra Polewska

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!