TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 19 Kwietnia 2024, 23:29
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Niepokój proroka

Niepokój proroka

biblia

Serce Samuela nie było spokojne. Wprawdzie wiedział, że wyznaczenie Saula na króla wiązało się z Bożymi planami, jednak ciągle uważał, że wprowadzenie na tron człowieka równa się odrzuceniu władzy Boga.

Jeśli nawet władca miał jedynie reprezentować Boga przed ludźmi, to zawsze istniało ryzyko, że sam sięgnie po nieograniczoną władzę i choć nie nazwie się imieniem Boga to będzie zachowywał się tak, jak gdyby był bogiem. Prorok zdawał sobie sprawę, że dzieje ludów i narodów nie są jedynie wypadkową ludzkich przemyśleń, sojuszy czy militarnych rozgrywek. Był świadom, iż świat jest areną, na której rozgrywają się wydarzenia zainicjowane przez Boga, wydarzenia prowadzące do zbawienia człowieka.

Obawy Samuela
Obawiał się, że ziemski władca może poprowadzić naród w przeciwnym kierunku niż ten wyznaczony przez Boga. Co więcej, niepokoił się, iż Izraelici żądający ustanowienia króla zaznaczyli, iż tak właśnie zorganizowane jest życie innych narodów. Czy tym samym nie zaczną naśladować ich zwyczajów, a następnie wierzeń? Czy nie będzie to ścieżka utraty wiary w Jedynego Boga? Targany takimi obawami zwołał lud. Chciał przypomnieć mu o dobrodziejstwach jakie Bóg wyświadczył Izraelowi. Jednocześnie szukał rozstrzygnięcia nurtującego go pytania: czy ustanowienie króla nad narodem jest zgodne z wolą Boga? Szukając odpowiedzi zgromadził wszystkich w Mispa. Najpierw mówił o historii narodu, o tym co najważniejsze, o wyzwoleniu z Egiptu i wyrwaniu z uciemiężenia przez obce narody. Wskazywał na dobroć Boga. Ale nie chodziło mu jedynie o to, by ją przypomnieć. Ona stanowiła tło, na którym ukazał niewdzięczność Izraelitów. Bóg im nie wystarczył. Chcieli koniecznie mieć króla. Tym samym odrzucali Boga. Wypowiedziawszy te słowa nakazał Hebrajczykom ustawić się w kolejności według pokoleń i rodów. Postanowił rzucić losy. Niech one wskażą władcę. Czy to, do czego dojdzie, potwierdzi namaszczenie, którego wcześniej dokonał, czy też mu zaprzeczy. O tym głośno nie wspominał. To pytanie niósł w swym sercu.

Wybór Saula
Kolejne losowania rysowały zawężającą się ścieżkę: pokolenie Beniamina, ród Matriego, rodzina Kisza. Na końcu los padł na Saula. Gdy to ogłoszono na próżno było szukać go w tłumie. Był ukryty pośród taboru. Zachowywał się tak, jakby wiedział co się wydarzy nim rzucono pierwszy los. Dla ludzi było to całkowicie niezrozumiałe. Jedynie Samuel i Saul znali powód tego zachowania. Gdy Saul stanął pośród zgromadzenia wzbudził powszechny podziw. Ten, który jeszcze niedawno ukrywał się przed wszystkimi teraz stał pośrodku budząc podziw. Swym wzrostem przewyższał wszystkich. Budził respekt. Samuel wzmocnił go mówiąc, iż wybranemu przez Boga nikt nie jest w stanie dorównać. Losowanie dało odpowiedź na niepokojące go problemy. Traktował je jak jasny znak. Skoro Bóg przystał na ludzkie plany, jemu nie pozostawało nic innego jak ich akceptacja. Widząc entuzjazm ludu ogłosił prawa jakie będą przysługiwać królowi. Spisano je w księdze, którą symbolicznie położono przed Bogiem. Następnie wszyscy udali się do swych domostw. Wybór Saula na króla stał się faktem. Samuel podobnie jak pozostali Izraelici skierował się do swego domu w Gibea. Jednak mimo entuzjastycznych okrzyków wznoszonych po ustanowieniu króla, nie wszyscy byli jednego zdania. Byli i tacy, którzy gardzili Saulem i uważali, iż w niczym nie jest on w stanie im pomóc. Jednak szybko okazało się, że nie mieli racji. Odpowiedzią na to myślenie było starcie z ammonickim wodzem Nachaszem. Wobec ataku wroga Izraelici czuli się bezradni. Rozważali, czy nie należy się poddać. Wtedy Saul poderwał ich do walki. Odnieśli zwycięstwo. Lud nabrał pewności, iż Saul powinien być ich królem. Te słowa wypowiedzieli przed Samuelem. Domagali się również zabicia przeciwników Saula. I pewnie tak by się stało, gdyby nie wspaniałomyślność nowego króla. Zabronił dokonania mordu. Nie chciał bowiem, by dzień zwycięstwa splamiła przelana krew. Nie zgadzał się, by radość jednych mieszała się z żałobą drugich. W obliczu zwycięstwa i słów Hebrajczyków Samuel wezwał wszystkich, by pójść do Gilgal i tam na nowo obwołać Saual królem.

Niewinność proroka
Wszystkie te wydarzenia musiały wstrząsnąć sercem Samuela. Widział niestałość ludu. On zaś wielu rzeczy nie potrafił ogarnąć umysłem. Plan Boga względem Saula i Izraela raz zdawał mu się być oczywistym, innym razem budził wątpliwości. Prorok zdawał sobie też sprawę z mijającego czasu i postępującej starości. Ciągle niepokoił się, czy nie sprzeniewierzył się Bogu obwołując Saula królem. Widział wprawdzie zwycięstwo nad wrogami, ale zobaczył też pojawiające wśród Izraelitów rozłamy związane z władzą królewską. Jedni byli gotowi przelewać krew drugich. Postanowił poddać swe życie pod osąd rodaków. Postawił im pytania, czy kiedykolwiek ich skrzywdził, czy szukał swej korzyści rozstrzygając sporne sprawy zdarzające się między nimi? Choć w sumieniu był spokojny, to jednak zdawał sobie sprawę, że każdy człowiek - także i on - może uśpić swe sumienie. Dlatego poddał się pod osąd społeczności.
Odpowiedź, jaką usłyszał, pokrywała się z jego oceną. Nie zaciągnął w niczym winy. Wobec takiego werdyktu wezwał na świadka samego Boga i ustanowionego nad narodem króla. Lud zaś raz jeszcze potwierdził swe słowa o niewinności proroka. Ta ocena pozwoliła mu zabrać głos w sprawie tego, co różniło Izraelitów. Chciał przed swym odejściem ich pogodzić, wytyczyć drogę którą powinni postępować. Jeszcze raz przypomniał wszystkim o dobrodziejstwach, jakie Izrael otrzymał z ręki Boga. Podkreślił, że Bóg pozwolił, by obrali sobie króla, choć to Bóg powinien być jedynym władcą tego narodu. Dlatego napominał Izraelitów, by byli wierni Prawu Boga, przestrzegał przed odstępstwem. Znakiem wagi jego słów były grzmoty i ulewa, które przyszły nagle i niezapowiedzianie, choć dawno minął czas pory deszczowej i trwały żniwa. Wtedy lud poprosił proroka o modlitwę przed Bogiem. Samuel nie tylko obiecał im modlitwę, napominając jednocześnie, by mimo popełnionego odstępstwa, jakim było ustanowienie króla, trwali przy Bogu i wiernie Mu służyli.

Tekst ks. Krzysztof P. Kowalik

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!