TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 15:47
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Niemiecki porządek

Niemiecki porządek

Niewątpliwie Niemcy jako kraj prezentują się znakomicie w oczach turysty i chwilami przychodzi do głowy pytanie, kto właściwie wygrał, a kto przegrał ostatnią wojnę światową. Ale ostatecznie przypominamy sobie o przysłowiowej niemieckiej solidności i zamiłowaniu do porządku i jedziemy dalej. 

Podczas obchodów 70. rocznicy wyzwolenia obozu w Dachau w znajdującym się tuż za obozem Karmelu Najświętszej Krwi przez chwilę uczestniczyliśmy w spotkaniu sióstr karmelitanek z grupą pielgrzymów z Instytutu Badań nad Rodziną z Łomianek. Siostra Karmelitanka opowiadała o swoich spotkaniach z arcybiskupem Majdańskim. Mogliśmy również pomodlić się przez chwilę obok stałej wystawy z paramentami liturgicznymi, których księża więźniowie używali podczas swojego pobytu w obozie. 

Ale przede wszystkim chciałem napisać, że otrzymałem tam w prezencie książkę autorstwa s. Stefanii od Jezusa Eucharystycznego OCD zatytułowaną: „Błogosławiony Ksiądz Stefan Wincenty Frelichowski a obóz koncentracyjny” i tę książkę podczytywałem sobie po kawałku pomiędzy różnymi punktami obchodów i podczas przejazdów busem. Natrafiłem między innymi na taki fragment: „Trzeba przyznać, że niektórym księżom trudno przyzwyczaić się do przestrzegania idiotycznych przepisów obozowych Sauberkeitu. Muszę tu użyć tego wyrazu, ponieważ co innego schludność i porządek, a co innego Sauberkeit. I tak np. szczoteczka do zębów musi być zawsze czyściutka, jakby co dopiero była kupiona; pomiędzy włosiem nie może pozostać żaden osad po proszku, czy paście do zębów. Jedni więc muszą go codziennie zdrapywać szpilkami, inni natomiast mają dwie szczoteczki, jedną na pokaz, której się nie używa, drugą noszą w kieszeni i tą czyszczą zęby. Ręcznik musi być złożony na trzy części i tak wisieć. Ale ponieważ nie może w takim stanie wisieć, trzeba go zatem spinać agrafkami (...) Nie wystarcza oliwienie i dotychczasowa „adoracja podłogi”. Obecnie maluje się ją i poleruje (...) A wymagania odnośnie łóżek! Organizuje się cały arsenał narzędzi służących do „zbudowania” łóżka. Łóżko musi być równiutkie, bez żadnego „grajdołka”; musi też mieć kanty. Siennik musi mieć brzegi opadające pod kątem prostym (...) Do wyrobienia tych kantów służy stopfer. Codziennie rano trzeba poruszyć słomę w siennikach, by nie było „grajdołka”, a potem siennik się „sztopferuje” specjalnym kijem, by nadać mu kanty (...). Niesłychanie ważną rzeczą było, aby wszystkie sienniki miały jednakowy poziom, by linia wezgłówków oraz koców na wszystkich łóżkach doskonale się pokrywała”. 

Może tyle wystarczy o dbaniu przez Niemców o porządek w barakach. Oczywiście książka zawiera znacznie bardziej drastyczne, czy wręcz makabryczne opisy na temat życia w obozie, ale akurat te słowa, które siostra Stefania przytacza za ks. Adamem Kozłowieckim jakoś szczególnie mi chodzą po głowie podczas pobytu w Dachau. Ten przysłowiowy, czy wręcz maniakalny niemiecki porządek... Ordnung muss sein! (Porządek musi być!). Ktoś zapyta, dlaczego? Otóż, nasze obchody, religijne obchody rocznicy wyzwolenia, miały miejsce dokładnie w 70. rocznicę, w dniu 29 kwietnia. Natomiast obchody państwowe miały się odbyć
3 maja. I proszę sobie wyobrazić, że kiedy my w modlitewnym skupieniu, jako pielgrzymi, wchodziliśmy na teren obozu (wcale nie jest łatwo tam trafić, w przeciwieństwie do tego, co jest u nas dookoła Auschwitz ze znakami z każdej strony świata) 29 kwietnia, tam w najlepsze trwały prace: wylewano asfalt, jeździły tam i z powrotem różne koparki i inne ciężkie sprzęty, a na centralnym placu w najlepsze budowano wieeeelki namiot na uroczystości państwowe. Harmider, bałagan i sam już nie wiem co, czy zlekceważenie naszych uroczystości, czy brak dobrej woli, czy złośliwość. Naprawdę nie można było tych prac ukończyć wcześniej? Z całym niemieckim zamiłowaniem do porządku i solidności? Ktoś powie, że nie powinienem w takim dniu, kiedy mówimy o pojednaniu i wybaczeniu... Bardzo przepraszam, ale jeżeli o nas wypisuje się kłamstwa na każdym kroku, to dlaczego ja mam nie napisać prawdy?

ks. Andrzej Antoni Klimek

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!