TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 16:17
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Najsłynniejsza debata

Najsłynniejsza debata

Przypomnijmy, że zajmujemy się debatami telewizyjnymi polityków, a właściwie tą pierwszą i najsłynniejszą, która miała miejsce w roku 1960 i zmierzyli się w niej urzędujący wówczas republikański wiceprezydent USA Richard Nixon i niezbyt znany kandydat demokratów, młody senator John F. Kennedy. Jak pamiętamy sama decyzja stanięcia w szrankach tej debaty była wielkim błędem cieszącego się sporą popularnością wiceprezydenta, który w przeciwieństwie do swojego konkurenta nie potrzebował dodatkowej reklamy w telewizji. Wiemy już też z poprzedniego felietonu, że demokratyczny senator przyjechał na debatę w Chicago wypoczęty i doskonale przygotowany, podczas gdy Nixon był niewyspany i dodatkowo wysiadając z samochodu tuż przed wejściem do studia telewizyjnego uderzył się w kontuzjowane wcześniej kolano. W studiu stają więc wobec siebie młody, tryskający energią John F. Kennedy i znacznie starszy, nieogolony i zmęczony Richard Nixon.

Być może oglądając polityków w telewizji nie wszyscy zdajemy sobie sprawę, że zanim staną oni przed kamerami, wcześniej zajmują się nimi specjaliści od makijażu i nie inaczej było już w latach sześćdziesiątych. Nixon miał więc szansę, aby niedobory w jego wyglądzie zostały odpowiednio skorygowane. Jednakże, kiedy dowiedział się, że jego konkurent zrezygnował z takiej możliwości, również on poprosił jedynie o przypudrowanie nieogolonego zarostu i był to jego kolejny błąd, ponieważ młody Kennedy oczywiście nie potrzebował „korekty”, czego nie można było powiedzieć o Nixonie. Było to zresztą sporym zaskoczeniem dla obserwatorów, że doskonale zwykle radzący sobie w telewizji wiceprezydent dopuścił się takich błędów. Ale na tym nie koniec. Trzeba pamiętać, że telewizja emitowała obraz czarno – biały i kiedy Nixon wszedł do studia okazało się, że jego szary garnitur zlewa się z szarym tłem. Na nic się zdało kilkakrotne przemalowanie dekoracji na żądanie doradców wiceprezydenta: kiedy rozbłysły światła reflektorów, jego garnitur zlał się z szarym tłem i jakby tego było mało, ponieważ republikański polityk dość wyraźnie schudł po ostatnim pobycie w szpitalu, garnitur sprawiał również wrażenie za dużego, „wisiał” na wiceprezydencie. I choć doradcom udało się tak zaaranżować umiejscowienie kamer, aby nie pokazywać mniej korzystnego lewego profilu wiceprezydenta, wyglądał on zdecydowanie gorzej, niż wypoczęty Kennedy w ciemnym garniturze.

Również młody demokrata miał jednak swoją „wizerunkową” słabość, a mianowicie w niskich temperaturach dostawał drgawek, co było spowodowane chorobą, na którą cierpiał. Dlatego podczas debaty za kulisami trwała prawdziwa walka o dostęp do termostatu regulującego temperaturę w studiu. Współpracownicy Nixona chcieli ją obniżać, doradcy Kennediego podwyższać. 

Nie będziemy analizować merytorycznej treści debaty, bo nie ma na to miejsca, ale dodajmy jeszcze, że znany z nerwowego gestykulowania w sytuacjach stresowych demokrata, podczas debaty prezentował doskonałe opanowanie i w swoich wypowiedziach zwracał się zawsze do milionów widzów oglądających debatę. Nixon zaś, nie dość że zwracał się głównie do swojego oponenta, to jeszcze podczas pierwszych pięciu minut dyskusji aż trzykrotnie użył sformułowania „Senator Kennedy ma rację...”, którego dzisiaj żaden polityk, za żadne skarby nie wymówi pod adresem swojego konkurenta podczas debaty.

Aż 2/3 widzów oglądających spotkanie oceniło, że debatę wygrał Kennedy w stosunku 2:1. Co ciekawe, ci którzy śledzili debatę przez radio, wskazywali na remis. I już wiemy, dlaczego Nixon przegrał wybory, prawda?

ks. Andrzej Antoni Klimek

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!