TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 16:42
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Nad groźną rzeką - Wilkowyja, kościół pw. św. Wojciecha

Nad groźną rzeką

Według legendy, pierwszy kościół w Wilkowyi miał powstać tak dawno, że św. Wojciech osobiście miał w nim odprawiać Mszę św. Sprawdzone źródła mówią, że jest to mało prawdopodobne, co nie zmienia faktu, że parafia ta jest jedną z najstarszych w Wielkopolsce.

Najwcześniejsze ślady osadnictwa pochodzą z kultury łużyckiej (1200 - 400 r. p.n.e.). już w XIX wieku wykopano urny na wzgórzu Solanki, położonym na południu wioski. Niedawno odkryto też ślady cmentarzyska z tamtego okresu. Świadczy to o tym, że pierwsi osadnicy mieszkali wyżej, a dopiero później przeniesiono się w dół, w dolinę rzeki Lutyni. Lutynia przepływająca przez wieś jest lewym dopływem Warty. Przecina ona ziemię jarocińską w kierunku południkowym. Jej nazwa pochodzi od staropolskiego słowa „luty” - czyli groźny. Rzeka pojawia się w źródłach historycznych w roku 1299, w przywileju, na mocy którego Władysław Łokietek potwierdza sprzedaż Słupi.

Barbara, Wojciech i Jadwiga

Parafia uważana jest za jedną z najstarszych w Wielkopolsce. Mało prawdopodobne jest jednak to, że istniała tutaj świątynia w X wieku, w której według legendy św. Wojciech odprawiał Mszę św. Bardziej prawdopodobne jest, iż Święty podążał szlakiem Śląsk - Pomorze wiodącym przez Wilkowyję. Podróż św. Wojciecha przypadała na wiosnę 997 roku. Pierwszy kościół został zbudowany prawdopodobnie pod koniec XI lub na początku XII wieku.
Pierwsza pewna informacja o kościele pochodzi z 1276 roku i została umieszczona w księdze przywilejów kapituły poznańskiej. Podaje ona, iż kapelanem wilkowyjskim był Florian, a świątynia nosiła wezwanie św. Wojciecha, patrona Polski. Od 1510 roku prawdopodobnie drugą patronką została ustanowiona św. Barbara. Była to wówczas wieś szlachecka, której właściciele bardzo często się zmieniali, a majątek przechodził z rąk do rąk. W XIV i XV wieku zarządzali w Wilkowyi Zarembowie i Bnińscy, a w XVI i XVII Opalińscy. Do parafii oprócz Wilkowyi należały jeszcze Stęgosz, Kąty, Bachorzew, Łuszczanów i Tarce. Opiekunami kościoła byli Włoszakowscy - Opalińscy, herbu Łodzia. Według informacji z 1510 roku, wiadomo, że ówczesny budynek był drewniany. Ks. Kacper Happ w tamtym czasie (podczas wizytacji) na temat kościoła napisał: „Wieś Wilkowya ma kościół parochialny drewniany, starożytny pod tytułem św. Wojciecha i św. Jadwigi, kolacyi dziedziców Radlina”. Zatem jedne źródła podają, że współpatronką parafii była św. Barbara, inne, że św. Jadwiga. Nie udało mi się niestety dowiedzieć, która informacja jest prawdziwa, czy może obie święte kobiety swego czasu uznawano za drugiego patrona parafii. Pewna jest natomiast, że w tamtym okresie przy kościele działało Bractwo Miłosierdzia, założone pod koniec XVI wieku. Jak mówi obecny proboszcz ks. kanonik Tadeusz Malchrowicz, kościół ten spłonął w pożarze.
W 1659 roku zakończono budowę nowego kościoła, także drewnianego z fundacji Piotra Opalińskiego. Konsekrowany był przez biskupa poznańskiego - Wojciecha Tholibowskiego, o czym można przeczytać w aktach wizytacji przeprowadzonej przez ks. Gnińskiego w 1683 roku. Natomiast w kronice parafialnej można przeczytać o trzech ołtarzach. Główny miał być poświęcony św. Wojciechowi, św. Jadwidze i Najświętszej Maryi Pannie, boczne natomiast - św. Piotrowi i św. Annie. W 1729 roku dobudowano do niego kaplicę z ołtarzem dedykowanym św. Barbarze i - jak notuje opracowanie „Diecezja kaliska. Parafie. Kościoły. Kaplice” - w 1780 roku powołano do istnienia Bractwo św. Barbary, które działa do dzisiaj. Na przestrzeni wieków parafia zmagała się z różnymi trudnymi doświadczeniami. W XVIII wieku na tych terenach panowała epidemia cholery, która zabrała m. in. proboszcza wspólnoty. Wierni pochowali go w kościele pod ołtarzem. Wielokrotnie mieszkańcom doskwierał głód, wielu z nich żyło w wielkim ubóstwie. Również zawieruchy wojenne, czy podczas zaborów nie oszczędzały tych terenów.
W 1834 roku kościół był już bardzo zniszczony, więc podjęto decyzję o jego rozbiórce. Dwa drewniane kościoły wznosiły się tuż obok obecnej plebanii, murowany usytuowano nieco dalej, przy samym skrzyżowaniu dwóch dróg, między innymi głównej Jarocin-Żerków. Świątynię, którą współcześnie można podziwiać wzniesiono w latach 1853-1858 z fundacji Radolińskich. Powstała ona z cegły z stylu neogotyckim, charakterystycznym dla większości ówcześnie powstających budynków sakralnych. Dopiero ponad pół wieku później, w 1913 roku ks. bp Edward Likowski z Poznania konsekrował kościół i nadał mu wezwanie św. Wojciecha.
Od początku wojny okupant hitlerowski, jak notuje kronika parafialna, zaczął wprowadzać represje, szczególnie związane z życiem religijnym. W listopadzie 1939 roku, z nadmiaru tragicznych ciosów duchowych, zmarł nagle na „udar serca” (jak notuje kronika) wieloletni proboszcz parafii ks. Franciszek Przybylski. Posługiwał tu 24 lata, od 1915 roku. Jego pogrzeb na miejscowym cmentarzu stał się okazją do manifestacji, szczególnie wśród duchowieństwa. Z okolicznych miejscowości wielu kapłanów postanowiło przybyć, by towarzyszyć współbratu w tej ostatniej drodze. W końcu kościół został ograbiony, zamknięty dla wiernych i pełnił funkcję magazynu. Dzwony natomiast zostały zagrabione na cele wojenne.

Szesnaście witraży

Po wojnie na nowo kapłani rozpoczęli działalność duszpasterską. W latach 60. XX wieku, nie wiadomo, dlaczego - jak mówi ks. kanonik Tadeusz Malchrowicz (posługuje od 2003 roku), zlikwidowano neogotycki wielki ołtarz, który znajdował się w świątyni. Do 2005 roku, kiedy to przeprowadzony został gruntowny remont świątyni, na ścianach do wysokości około 1,5 metra znajdowała się boazeria, pod którą gromadziła się wilgoć sprzyjając tworzeniu się grzybów. Wszystko to zostało zdjęte, ściany oczyszczone i pomalowane. Przywrócono do „życia” także neogotyckie elementy (m. in. ambonę i chrzcielnicę), które pomalowane były farbą olejną. Kilka warstw farby znalazło się też na najstarszym zabytku, który obecnie znajduje się w kościele. Jest to barokowy konfesjonał, jedyny element, który ocalał z poprzedniego, drewnianego kościoła. Dziś można się mu przyjrzeć i podziwiać płaskorzeźbione postacie - św. Marii Magdaleny, pokutnicy z krzyżem oraz św. Onufrego na drzwiczkach.
Kościół ten ma jedną nawę, to znaczy, że nie znajdziemy w nim żadnych filarów dzielących przestrzeń. Sufit został wykonany z drewna w dwóch poziomach i ma wykończenia typowe dla stylu neogotyckiego, niezbyt często już można je dzisiaj zaobserwować w świątyniach. Od niedawna znajdują się tu także jesionowe, nowe ławki, wykonane przez miejscowego stolarza. Najważniejszy jest jednak ołtarz główny, w którym umieszczony został duży, współczesny krzyż z promieniami. Po jego prawej stronie znajduje się tabernakulum, a po lewej obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy. U stóp krzyża ustawiono współczesną figurę św. Wojciecha, patrona kościoła. Pod tabernakulum i obrazem znalazły się mozaikowe, złote zdobienia. Nieco dalej po obu stronach ołtarza stoją odnowione figury św. Piotra i św. Pawła. Jest tu, w prezbiterium, także ambona przeniesiona przez konserwatora z bocznej ściany głównej nawy. W skromnym bocznym ołtarzu z lewej strony znajduje się obraz św. Barbary (nad nim Święta Rodzina Kaliska), z prawej natomiast obraz Matki Bożej (prawdopodobnie z ok. XVIII wieku) w srebrnych sukienkach. Nad nim obraz Jezusa Miłosiernego. Na zachodniej ścianie kościoła znajduje się chór muzyczny wsparty na dwóch słupach. Na nim natomiast prospekt organowy w stylu neogotyckim.
We wnętrzu jest dużo witraży. Niemal wszystkie współczesne. Jak opowiada Ks. Proboszcz, zachowały się tylko dwa w prezbiterium - św. Wojciecha i św. Stanisława. W latach 60. i 70. XX wieku powstały kolejne w tej części kościoła (m. in. św. Jadwiga i ojciec Maksymilian Kolbe). Ostatnie dwa w prezbiterium odsłonięto tuż przed peregrynacją Ikony Pani Jasnogórskiej w 2011 roku. W 2016 roku ks. bp Edward Janiak poświęcił dziesięć witraży w nawie głównej. Został tu upamiętniony Rok Wiary i 50. rocznica Soboru Watykańskiego II. Jest też witraż przypominający o 1050-leciu chrztu Polski. Na kolejnych znaleźli się m. in. Kazimierz Królewicz (fundator witraża również tak miał na imię), błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko, czy św. Joanna Beretta Molla. Jest też brat św. Wojciecha - błogosławiony Radzim Gaudenty, sługa Boży kard. Stefan Wyszyński, Prymas Tysiąclecia, błogosławiony Bogumił i księżna kaliska Jolenta.

Pod okiem Maryi

Teraz można przyjrzeć się świątyni z zewnątrz. Ściana frontowa ma schodkowy szczyt z czworoboczną wieżyczką i mieści się w niej zwielokrotniony, ceglany portal, ujęty z obu stron przez przypory. Nad nim znajdują się trzy ostrołukowe okna, obecnie zamurowane. Najważniejsza jednak jest tu nisza, w której umieszczono dużą figurę Matki Bożej. Spogląda ona czasami w dal, jakby w przyszłość, a czasami patrzy z troską na tych, którzy przychodzą do świątyni powierzać Bogu swoje troski, także przez jej wstawiennictwo. Obok kościoła znajduje się współczesna dzwonnica, a na niej dzwony poświęcone w 1984 roku (wówczas poświęcono też salki katechetyczne) przez kard. Józefa Glempa.
Parafia obecnie liczy ponad 3000 mieszkańców i należy do niej kaplica filialna w miejscowości Tarce Osiedle - pw. Miłosierdzia Bożego oraz kaplica cmentarna w Wilkowyi pw. Podwyższenia Krzyża Świętego.

Tekst Anika Nawrocka

Zdjęcia M.Rubas

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!