TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 13:25
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Mój fragment z Dzienniczka siostry Faustyny

Mój fragment z Dzienniczka siostry Faustyny

Otoczyłeś mnie w życiu swą opieką czułą i serdeczną, więcej niżeli pojąć mogę, bo dopiero zrozumiem Twą dobroć w całej pełni, jak spadną zasłony. Pragnę, aby życie moje całe było jednym dziękczynieniem dla Ciebie, Boże.

(Dz. 1285)

Dzięki Ci, Boże, żeś mnie stworzył,/ Żeś mnie powołał do bytu z nicości,/ I swe Boskie piętna w nią włożył,/ A czynisz to jedynie z miłości./ Dzięki Ci, Boże, za chrzest święty,/ Który mnie wszczepił w rodzinę Bożą,/ Jest to dar łaski wielki i niepojęty,/ Który nam dusze przeobraża./ Dzięki Ci, Panie, za spowiedź świętą,/ Za to źródło wielkiego miłosierdzia,/ Które jest niewyczerpane,/ Za tę krynicę łask niepojętą,/ W której dusze bieleją grzechem zmazane.

(Dz. 1286)

W Księdze Hioba w pewnym momencie czytamy, jak żali się on Bogu: „Niech przepadnie dzień mego urodzenia i noc, gdy powiedziano: Poczęty został mężczyzna. Dlaczego nie umarłem po wyjściu z łona, nie wyszedłem z wnętrzności, by skonać?” (Hi 3, 11). Czasem rzeczywiście bliżej jest nam do tych słów niż do dziękowania Bogu za cokolwiek. Niekiedy wynika to ze zwykłego użalania się nad sobą albo wręcz chorobliwego dostrzegania w życiu wyłącznie przeciwności czy traktowania świata jako padołu łez. Najlepiej bez dna. Ale są też momenty kryzysowe i trudne doświadczenia - mamy wtedy prawo do smutku czy wręcz wołania do Boga, by wykrzyczeć cały swój ból. Najczęściej człowiek chyba jednak doświadcza pewnej schizofrenii. Sama ją przerabiam i się z nią zmagam. Z jednej strony powracają ciągłe pretensje - o to, czego Bóg mi nie dał, czego w jakiś sposób mnie pozbawił, a co w moim przekonaniu dałoby mi szczęście. Takich mniejszych lub większych braków każdy może doświadczać. Do tego dochodzi nieustanna niezgoda na taki stan rzeczy i gorzkie żale nad sobą są gotowe. Z drugiej strony mam mocne przekonanie, o którym pisała św. Faustyna - jestem w Bożych rękach. On rzeczywiście niesamowicie się troszczy; wiem, że żyję wyłącznie z Jego hojności i dostaję wszystko, czego potrzebuję (ale niekoniecznie to, co wydaje mi się, że potrzebuję). Nie muszę walczyć o tak zwane przetrwanie. Mówi o tym psalm: „Daremnym jest dla was wstawać przed świtem, wysiadywać do późna - dla was, którzy jecie chleb zapracowany ciężko; tyle daje On i we śnie tym, których miłuje” (Ps 127, 2). O nic nie muszę się martwić. Do tego to On bije się o moje zbawienie. To nie ja się spowiadam - to On okazuje mi miłosierdzie; to nie ja przyjmuję Komunię - to On mnie żywi swoim Ciałem; a sakramentu chrztu to już zupełnie nie mogę sobie przypisywać. Bóg nie jest zbyt dobrym wychowawcą, ale za to jest najlepszym Ojcem, a cały ogrom tej łaski zobaczymy po śmierci. Nie zachęca nas jednak, żebyśmy totalnie nic nie robili, ale pokazuje, że na początku znajduje się Jego działanie, a dopiero potem pojawia się nasza odpowiedź w postaci troski o drugiego człowieka. Kiedy wiemy, że Bóg zapewni nam wszystko, możemy tracić dla innych czas, siły czy rzeczy materialne bez oczekiwania „zwrotu”.

Katarzyna Strzyż


Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!