TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Kwietnia 2024, 16:03
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Marya i cud nad Wisłą.

Marya i cud nad Wisłą. Najświętsza Maryja Panna

Przez ostatnich kilkanaście tygodni, czytacie w rubryce „Promyk radości” o głównych patronach Polski. A od kilku tygodni, o tym, że w gronie trojga głównych z tych patronów, znajduje się Najświętsza Maryja Panna. Jak pewnie nie raz już słyszeliście, Maryja nazywana jest Królową Polski. A to dlatego, że my, Polacy, bardzo wiele jej zawdzięczamy. Doświadczyliśmy pomocy Matki Bożej w bardzo trudnych momentach naszej historii.
O kilku z nich opowiedzieliśmy już sobie, a dziś opowiemy po raz ostatni. Ale nie dlatego, po raz ostatni, że zostały wam tutaj przedstawione wszystkie jej cuda dotyczące Polski, tylko dlatego, że jest ich tak dużo, że gdybym chciała wszystkie opisać, to zdążylibyście chyba dorosnąć! Więc musiałam dokonać wyboru zaledwie kilku z nich. By znalazło się miejsce na czwartego i piątego patrona naszej Ojczyzny. Jak zapewne wiecie, bo mówi się o tym obecnie stale, 100 lat temu, nasza Polska, wróciła na mapy Europy czyli odzyskała niepodległość. Niestety już wkrótce, ledwie odrodzoną Polskę najechała Armia Czerwona, czyli wojska komunistycznej Rosji. Władze komunistycznej Rosji chciały zagarnąć polskie ziemie i Polaków dla siebie, a później, ruszyć z naszych ziem na podbój reszty Europy. W chwili, w której Armia Czerwona zaatakowała polskie tereny, nasz kraj nie miał jeszcze wystarczającej liczby żołnierzy by się bronić. Do wojska zgłaszali się więc nawet bardzo młodzi chłopcy, na ochotnika, po to, by ratować Ojczyznę. Często nawet kłamali co do swego wieku, mówiąc, że mają więcej lat niż w rzeczywistości i robili to tylko po to, by zostać wcielonymi do polskiej armii. To wciąż było jednak za mało. W sierpniu 1920 roku, gdy wroga armia zbliżała się do Warszawy, wszyscy ci Polacy i Polki, którzy nie mogli walczyć na polach bitew, postanowili walczyć o Polskę modlitwą. Modlili się w kościołach, przy kapliczkach i w domach. I kiedy nad ranem, 15 sierpnia, czyli w dniu Wniebowzięcia Maryi, Rosjanie byli pewni, że pokonają Polaków w starciu pod Wólką Radzymińską, ujrzeli na niebie olbrzymią i straszną armię, niebiańskiego wojska, którą dowodziła Matka Boża. Wojacy z Armii Czerwonej tak się przestraszyli owego potężnego znaku na niebie, że zamiast walczyć uciekali gdzie się dało. Warszawa została ocalona, Polska została ocalona i Europa także. Armia Czerwona musiała wracać do swojego kraju.

Aleksandra Polewska

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!